Pomimo sporej różnicy punktów, triumf nie przyszedł łatwo podopiecznym Miliji Bogicevicia.
Wprawdzie goście na prowadzeniu byli tylko na początku potyczki (5:4, 10:7, 14:10 i w 8. min. 21:17 dla MKS-u), ale zwłaszcza w czwartej kwarcie nie pozwolili torunianom zbyt szybko cieszyć się z wygranej.
Koszykarze Polskiego Cukru wyszli na prowadzenie jeszcze przed końcem pierwszej kwarty. Dwanaście punktów z rzędu zakończonych trafieniem z dystansu Marcina Nowakowskiego sprawiło, że już na początku drugiej części gry gospodarze prowadzili 29:21.
W kolejnych minutach torunianie utrzymywali kilkunastopunktową przewagę. Pod koniec trzeciej kwarty było 60:46 dla miejscowych (26. min.). Moment dekoncentracji i skuteczna gra Adama Metelskiego oraz rzut z dystansu Grzegorza Małeckiego dały nadzieje rywalom. W 32. min. było bowiem tylko 62:58 dla torunian.
Na szczęście ten przestój był tylko chwilowy i ekipa Polskiego Cukru w końcówce wypracowała sobie większą przewagę. Ostatecznie torunianie triumfowali we własnej hali 86:71.
- Na początek chciałem bardzo podziękować kibicom, że pomimo trzech porażek nie odwrócili się od nas - powiedział po spotkaniu trener torunian Milija Bogicević. - To był bardzo ważny mecz dla nas. Chcieliśmy przełamać się po tych słabszych spotkaniach i to się udało. Narzuciliśmy rywalom swój styl gry. Kluczem do wygranej była obrona, a zwłaszcza powstrzymanie ofensywnej gry Mylesa McKay’a.
Amerykanin zdobył zaledwie 5 punktów (2/10 z gry), a do tej pory legitymował się średnią ponad 21 punktów na mecz.
Zobacz galerię: Polski Cukier Toruń - MKS Dąbrowa Górnicza
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?