Usuwanie samochodów z ulic i parkingów sporo kosztuje

[break]
Pojazdy są usuwane z dróg, gdy powodują zagrożenie w ruchu, przekraczają wymiary przewidziane przepisami, kierowca nie posiada ubezpieczenia OC, bądź jest w stanie wskazującym na spożycie alkoholu. Jeżeli ktoś postawi pojazd na „kopercie” dla niepełnosprawnych, a nie ma do tego uprawnień, to również może się spodziewać, że pojazd zostanie odholowany. Wszystkie sytuacje są ściśle określone w ustawie prawo o ruchu drogowym.

W latach 2014-2015 w Toruniu odholowanych zostało 131 pojazdów. Większość samochodów znika ze strzeżonego parkingu w ciągu tygodnia.

Koszt ich usunięcia i przechowania wyniósł ok. 93 tys. zł, a wpływy z tego tytułu - 94 tys. złotych. Za usuwanie pojazdów kierowcy płacą odpowiednio: 110 zł za usunięcie roweru lub motoroweru, 219 zł za motocykl i 480 zł za pojazd do 3,5 t. Za każdy dzień przechowywania pojazdu, właściciel zapłaci odpowiednio 17 zł, 24 zł i 37 złotych.

- Średni czas przechowywania pojazdu usuniętego z drogi, a który został potem odebrany przez jego właściciela lub osobę do tego uprawnioną w ubiegłym roku wyniósł pięć dni - informuje Marcin Kowallek, dyrektor Wydziału Gospodarki Komunalnej Urzędu Miasta.

Niechlubny rekordzista zajmował miejsce na parkingu 70 dni. Właściciele się spieszą, ponieważ po upływie trzech miesięcy miasto może ubiegać się o przepadek auta na własność samorządu.

W Toruniu nie było przypadków, jaki trafił się w Brodnicy. Na tamtejszy parking trafiło auto niezarejestrowane w ogóle w Unii Europejskiej. Powiat brodnicki przepycha się obecnie w tej sprawie z Urzędem Celnym.

- Gdybyśmy wystąpili z wnioskiem o przepadek na rzecz powiatu, to Urząd Celny nałożyłby akcyzę na powiat - wskazuje Jacek Szamot z Wydziału Komunikacji i Transportu w brodnickim starostwie. - Z orzecznictwa wiemy, że taką sprawę powinien najpierw rozpatrzyć właśnie Urząd Celny. Najprawdopodobniej o rozstrzygnięcie sporu zwrócimy się do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego.