Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uwaga! Nadchodzi starość

Tomasz Bielicki
To, że dłużej pozostajemy sprawni, nie zmienia faktu, że coraz bardziej się starzejemy. A życie po 70. nie zawsze bywa wesołe. Kto i jak myśli dziś o naszym sędziwym wieku, abyśmy codziennie mogli zasypiać spokojnie?

To, że dłużej pozostajemy sprawni, nie zmienia faktu, że coraz bardziej się starzejemy. A życie po 70. nie zawsze bywa wesołe. Kto i jak myśli dziś o naszym sędziwym wieku, abyśmy codziennie mogli zasypiać spokojnie?

<!** Image 2 align=none alt="Image 188143" sub="Dane Głównego Urzędu Statystycznego jednoznacznie wskazują, że za 20 lat co czwarty Polak będzie miał 65 lat, a liczba osób powyżej 80. roku życia wzrośnie cztero-, a nawet pięciokrotnie. FOT. Adam Zakrzewski">Kiedy pięć lat temu podczas pracy nad strategią dla Torunia dyrektor kreatywny firmy „Eskadra Market Place”, Mateusz Zmyślony, rzucił hasło stworzenia miasta przyjaznego dla osób starszych, nikt nie brał jego słów poważnie. Niektórzy nawet znacząco uśmiechali się pod nosem. Dziś już nikomu nie jest do śmiechu. Zwłaszcza, jeśli przyjrzymy się danym Głównego Urzędu Statystycznego, a te nieubłaganie pokazują, co nas czeka w niedalekiej przyszłości. Za 20 lat co czwarty Polak będzie miał 65 lat, a liczba osób powyżej 80. roku życia wzrośnie cztero-, a nawet pięciokrotnie.

Prywatny biznes

Z tego powodu już teraz w Polsce jak grzyby po deszczu zaczynają wyrastać prywatne ośrodki, oferujące opiekę osobom w podeszłym wieku. I są to zarówno Domy Pomocy Społecznej, jak i całe centra lecznictwa. Najwięcej powstaje ich w Warszawie i okolicach oraz na Śląsku. Przykładowo w stołecznej Poliklinice Continuum Care można skorzystać z dziennej opieki, porady specjalisty neurologa, geriatry, chirurga naczyniowego i diabetologa. Z kolei House - Domowa Opieka oferuje nawet system teleopieki. Zakładany na rękę - podobnie jak zegarek - aparat, w razie kłopotów umożliwia wezwanie pogotowia lub straży pożarnej.

<!** reklama>A u nas? Kujawsko-Pomorskie pod względem liczby prywatnych ośrodków pozostaje daleko w tyle. Na 49 różnego typu domów pomocy społecznej tylko jeden jest prywatny. Od pięciu lat funkcjonuje w niewielkim Wichulcu pod Brodnicą, a prowadzi go spółka Ars-Medica. Na początku było w nim zaledwie kilkanaście miejsc dla osób przewlekle chorych. Dziś Ars-Medica dysponuje 25 miejscami przeznaczonymi dla osób w podeszłym wieku. Część z nich - jeśli brakuje miejsc w okolicznych placówkach - trafia tutaj ze skierowaniem. Pozostali muszą sami ponosić całkowity koszt pobytu w ośrodku. Jednym z nich jest Stanisław Chyliński.

- Czasu na rozmowę mam sporo - przyznaje 82-latek. Do Wichulca trafił po śmierci żony. Wcześniej pracował w przemyśle tytoniowym w Grudziądzu. Emerytura, której się tam dorobił, pozwala mu płacić 2650 zł za miesięczny pobyt w ośrodku. W telewizji i w prasie pilnie śledzi wszelkie wydarzenia. Sporo czyta. Ostatnio o życiu żony i syna Osamy bin Ladena oraz wspomnienia Danuty Wałęsy. Gdy tylko pojawia się możliwość, jeździ na wycieczki do Torunia, Lichenia, na pola Grunwaldu& Mieszka w jednoosobowym pokoju.

<!** Image 3 align=right alt="Image 188143" sub="Jadwiga i Ryszard Tomaszewscy chętnie jeżdżą rowerami po podmiejskich lasach oraz uprawiają nordic walking. Fot. Adam Zakrzewski">Miłość o wiek nie pyta

Warunki życia we wszystkich domach pomocy społecznej reguluje ustawa. Jakie są zauważalne różnice między prywatnym a publicznym DPS?

- U nas każdy może liczyć na jedno-, maksymalnie dwuosobowy pokój. I to z łazienką. Jesteśmy stosunkowo małym ośrodkiem, co przekłada się również na klimat tego miejsca - mówi Iwona Rychlewska, dyrektorka Domu Pomocy Społecznej w Wichulcu. - Chciałabym jednak dopaść tego, kto powiedział: „Wesołe jest życie staruszka”. Wcale tak nie jest. Każdy z naszych podopiecznych ma wieloletnie przyzwyczajenia, nawyki& Ścierają się tu różne charaktery. Flirt? Oczywiście! Mamy nawet jedną parę, która w zeszłym roku zdecydowała się wziąć ślub.

W grudniu minie pięć lat od chwili, gdy Maria Racka trafiła do DPS-u. Pracowała jako sprzątaczka w szkole w Ciechocinku. Jej obecny mąż był ogrodnikiem. Zamieszkał w Wichulcu dwa lata temu. - Powiedziałam, że żaden chłop nie jest mi już potrzebny. Ale pewnego dnia Henio zaprosił mnie do siebie na telewizję. I tak mnie zapraszał, aż się zakochał. I ja też - wspomina.

Ona ma 68, on 54 lata. Wzięli ślub cywilny, bo na zamieszkanie w jednym pokoju pary żyjącej w konkubinacie dyrektorka DPS nie mogła się zgodzić. Na fotografiach z wesela pan Henryk jest wyjątkowo elegancki - z muchą pod szyją, a pani Maria prezentuje się jak gwiazda filmowa.

Czy wkrótce takich prywatnych ośrodków jak ten w Wichulcu będzie w regionie więcej? Liczba zainteresowanych, którzy zapukali do Urzędu Wojewódzkiego z pytaniem o możliwości wydania pozwolenia na prowadzenie tego typu działalności, jest niewielka.

<!** Image 4 align=none alt="Image 188143" sub="Marię i Henryka Rackich miłość połączyła na korytarzach Domu Pomocy Społecznej. Ślub wzięli w zeszłym roku. Dziś nie wyobrażają sobie życia bez siebie. Razem dzielą radości i smutki wspólnego codziennego życia. FOT. Jacek Smarz">- Był ostatnio jeden chętny. Wydrukowaliśmy mu nawet listę warunków, które należy spełnić, ale więcej się już nie pojawił - mówi Dorota Hass, dyrektorka Wydziału Polityki Społecznej Urzędu Wojewódzkiego. - Nie ma wielkiego zainteresowania tym tematem, ponieważ nie ma jeszcze takiej sytuacji, aby wszystkie DPS-y były przepełnione. Może inaczej będzie za kilka lat? A kolejki oczekujących są czymś normalnym w większych miastach, ponieważ każdy chce pozostać w okolicach swojego dawnego miejsca zamieszkania, aby mieć łatwiejszy kontakt z rodziną.

W Kujawsko-Pomorskiem mamy aktualnie dziewięć DPS-ów przeznaczonych dla osób w podeszłym wieku. Łącznie dysponują 673 miejscami. Co ciekawe, w Bydgoszczy na liście oczekujących znajduje się obecnie 59 osób, a w Toruniu prawie cztery razy mniej, bo 16. Skąd te dysproporcje?

- Bydgoszcz bardziej się starzeje. To większe miasto i więcej tu osób w wieku poprodukcyjnym - twierdzi Ewa Taper, zastępca dyrektora Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Bydgoszczy. - Poza tym w okolicach Torunia więcej jest DPS-ów niż u nas.

<!** Image 5 align=none alt="Image 188143" sub="Jedynym prywatnym Domem Pomocy Społecznej w regionie jest ośrodek w Wichulcu koło Brodnicy. Fot. Jacek Smarz">Prywatnych miejsc nie przybywa, a sytuacja z miejscami w publicznych placówkach - choć nie jest tragiczna - zmienia się na gorsze. - Wystarczy spojrzeć na dane. W 2009 roku do DPS-ów skierowaliśmy 52 osoby, a można było w nich umieścić tylko 24. Rok później było to odpowiednio 126 i 49 - mówi Marcin Cięgotura z Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Toruniu. - W zeszłym roku zaś: 110 i 14. To pokazuje nieco skalę problemu.

Kolejka oczekujących na wolne miejsce była dłuższa przed zmianą ustawy o pomocy społecznej. Wówczas utrzymanie pensjonariuszy spoczywało całkowicie na barkach państwa. A teraz? Osoba przebywająca w DPS oddaje za to 70 proc. swojego dochodu, część pokrywa rodzina według możliwości, resztę bierze na siebie gmina, z której pochodzi mieszkaniec. Jak wynika z danych za 2011 rok, koszt pobytu jednej osoby w kujawsko-pomorskim DPS dla osób w podeszłym wieku wahał się od 2285 do 2894 zł. Biorąc pod uwagę wysokość obecnych rent i emerytur, nietrudno przewidzieć, że ludzi, którzy będą w stanie samodzielnie tyle zapłacić w prywatnych ośrodkach, wielu się nie znajdzie. Raczej będą to wyjątki.

<!** Image 6 align=none alt="Image 188143" sub="Stanisław Chyliński sam opłaca koszt pobyt w ośrodku opieki w Wichulcu. Uwielbia książki. Fot. Jacek Smarz">Co będzie za 20 lat? Czy będziemy w stanie zagwarantować pomoc i specjalistyczne leczenie zwiększonej liczbie osób w podeszłym wieku? Czy jest ktoś, kto o tym myśli już dziś, odpowiednio inwestując? Jedyną placówką w województwie, która posiada akredytację do prowadzenia specjalizacji z geriatrii, jest Szpital Uniwersytecki im. Jurasza w Bydgoszczy. Jako jedyny w regionie ma także Klinikę Geriatrii, do której maksymalnie można przyjąć 21 pacjentów. Uwzględniając prognozy dotyczące starzenia się społeczeństwa, już dziś planuje się zwiększenie liczby miejsc. Kiedy? Tego nie wiadomo.

Pęd do geriatrii

- Zainteresowanie geriatrią wzrasta. Obecnie mamy 10 miejsc na tej specjalizacji. Chętni pochodzą nie tylko z Kujawsko-Pomorskiego, ale również spoza regionu. Na to zainteresowanie wpływa nie tylko prognoza, dotycząca starzenia się społeczeństwa, ale również chęć uzyskania wiedzy, która przydaje się przy innych specjalnościach medycznych - uważa prof. Kornelia Kędziora-Kornatowska, kierownik Kliniki Geriatrii Szpitala Uniwersyteckiego im. Jurasza w Bydgoszczy. - Warto podkreślić, że w ostatnich latach wzrosło również zainteresowanie specjalizacją pielęgniarstwa geriatrycznego.

<!** Image 7 align=none alt="Image 188143" sub="Energii i entuzjazmu słuchaczom bydgoskiego Kazimierzowskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku mogą pozazdrościć nastolatki. Fot. Tymon Markowski">Z danych demograficznych wynika, że w Bydgoszczy już ponad 70 tysięcy osób ma więcej niż 60 lat. To prawie 19 proc. wszystkich mieszkańców. Co będzie, gdy ich liczba będzie dalej rosnąć?

- Sfera pomocy społecznej skieruje się - tak jak to bywało dawniej - na osoby starsze. To one będą naszymi głównymi klientami - twierdzi Ewa Taper, zastępca dyrektora MOPS w Bydgoszczy. - Będziemy musieli się nieco przebranżowić i położyć większy nacisk na dzienne domy opieki i usługi opiekuńcze świadczone w miejscu zamieszkania. Każde duże miasto musi się do tego przygotować. Podział funduszy będzie zupełnie inny.

Co robią samorządy już dziś, aby poradzić sobie za kilkanaście lat? - Cały czas inwestujemy w to, co już mamy. Planujemy dalszą rozbudowę naszego Zakładu Opiekuńczo-Pielęgnacyjnego oraz dobudowanie dodatkowego pawilonu do toruńskiego DPS, co pozwoli zwiększyć liczbę miejsc oraz stworzyć tam kolejny dzienny dom opieki - wylicza Hanna Miller, dyrektorka Wydziału Zdrowia i Polityki Społecznej Urzędu Miasta Torunia. - Priorytetem jest dla nas również zapewnienie opieki mieszkańcom lewobrzeżnej części miasta.

I, generalnie, chodzi nie tylko o osoby, które przeżywają późną jesień życia. W związku z gwałtownym podniesieniem się średniej wieku społeczeństwa mówi się również o stworzeniu ofert, skierowanych do osób powyżej 55-60 roku życia, które same coraz śmielej domagają się, aby uatrakcyjnić im wolny czas.

- Już kilka lat temu zauważyliśmy, że nikt nie zajmuje się aktywnością fizyczną osób powyżej 50. roku życia. Spróbowaliśmy wypełnić tę lukę. Na pierwsze zajęcia przyszło aż 60 osób, co było dla nas sporym zaskoczeniem - wspomina Ryszard Kowalski, prezes Toruńskiego Związku Towarzystwa Krzewienia Kultury Fizycznej.

Dziś TKKF za 20 zł miesięcznie oferuje seniorom aquaaerobic, nordic walking oraz klasyczną gimnastykę na sali. 85 proc. uczestników zajęć to kobiety. Dlaczego? - Bardziej cenią swoje zdrowie niż mężczyźni i przyznają, że czują się przez to młodsze i bardziej atrakcyjne - tłumaczy Ryszard Kowalski.

Rozwijają skrzydła

Ci, którym wszelkie inicjatywy dla osób powyżej 55. roku życia kojarzą się tylko z osiedlowym klubem seniora, powinni przyjrzeć się propozycji chociażby Kazimierzowskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku w Bydgoszczy. Liczba słuchaczy z każdym rokiem rośnie i dobiła już prawie do 300. Koszt uczestnictwa w zajęcia to 45 zł za semestr. Tematy wykładów zachęcają: „Jak trenować umysł, aby zachował formę?”, „Kultura nadawania imion.”, „Jak kupować ćmielowskie figurki?”. Płacąc dodatkowe 65 zł można zapisać się również na zajęcia różnych sekcji: informatyki, języka angielskiego lub niemieckiego, a nawet relaksacyjno-muzycznej.

- Kilku naszych słuchaczy ma już ponad 80 lat i doskonale sobie radzi. Tylko mężczyzn jest mało. Ci, którzy przychodzą, to w większości uczestniczą w zajęciach wraz z żonami. Reszta woli siedzieć na kanapie, trzymając w dłoni pilota - śmieje się Eleonora Fiederewicz z administracji Kazimierzowskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku. - Słuchacze sami organizują sobie treningi nordic walking oraz wycieczki - nawet zagraniczne. Trudno za nimi nadążyć. Potencjał w seniorach jest, tylko trzeba umieć go rozbudzić.

Warto wiedzieć

Główny Urząd Statystyczny o pracy, starzeniu się, kosztach i śmierci

  • W 2010 roku przeciętny okres życia dla mężczyzn wynosił 72,1 roku, a dla kobiet - 80,6 roku. W porównaniu do początku lat 90. okres życia wydłużył się prawie o 6 lat dla mężczyzn oraz o 5,4 roku dla kobiet.
  • Ten postęp należy przypisywać propagowanemu prowadzeniu zdrowego stylu życia. Głównie w przypadku mężczyzn. Wyraźnie zmniejszył się też odsetek osób palących tytoń oraz nastąpiły zmiany w typowym wzorcu konsumpcji alkoholu.
  • Głównymi przyczynami śmierci w Polsce są obecnie choroby układu krążenia i choroby nowotworowe. Stanowią one ponad 70 proc. wszystkich zgonów.
  • Z danych Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że w 2011 roku zmarło ok. 376 tys. osób, czyli o 2,5 tys. mniej niż w 2010 roku.
  • Grozi nam obniżenie liczby osób w wieku produkcyjnym - z blisko 26 mln w 2010 roku do 22 mln w 2035 roku.
  • W 2060 roku koszty opieki nad osobami starszymi mają wzrosnąć do 1,1 proc. PKB, a łączne koszty w obszarze polityki zdrowotnej i społecznej wyniosą ok. 15 miliardów euro rocznie.
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska