<!** Image 3 align=none alt="Image 219600" >Do największej liczby wypadków na drodze z udziałem uczniów dochodzi popołudniami, gdy wracają ze szkół. Najczęściej to oni sami prowokują los...
Bezpieczeństwo toruńskich dzieci w wieku szkolnym (7-16 lat) na zlecenie Miejskiego Zarządu Dróg wzięli pod lupę naukowcy z Uniwersytetu Technologiczno-Przyrodniczego w Bydgoszczy. Przeanalizowali zdarzenia drogowe z udziałem uczniów w okresie ostatnich trzech lat. Wyniki?
Środa (33,3 proc. wypadków) i czwartek (29,2 proc.) to dni newralgiczne. Najgroźniejszy czas to natomiast wcale nie droga do szkoły, nawet w pośpiechu, ale powrót z niej. Szczególnie niebezpieczny w godz. 15-17, gdy natężenie ruchu jest największe.
Rozkojarzone na skrzyżowaniu
- Idąc na lekcje, dzieci są bardziej skoncentrowane i większą uwagę zwracają na ruch drogowy. Co ważne, do szkoły idą najczęściej same, ewentualnie w małych grupach. Wracają natomiast w dużo liczniejszych grupach, są rozkojarzone i rozgadane - mówi Jacek Chmielewski z Katedry Budownictwa Drogowego UTP, współautor raportu.
Od rozkojarzenia do zagrożenia już tylko krok. Szczególnie gdy dziecko przejść musi skrzyżowanie (45,9 proc. wypadków). Jeśli chodzi o szkoły podstawowe, to najwięcej wypadków z udziałem ich uczniów w ostatnich trzech latach wystąpiło w obwodach Szkoły Podstawowej nr 18 (ul. Wyszyńskiego, w pobliżu znajduje się Szosa Lubicka) i Szkoły Podstawowej nr 24 (ul. Ogrodowa, w pobliżu ul. Podgórna, Lelewela, Legionów). Natomiast wśród rejonów gimnazjalnych najgorzej jest w obwodzie „Dwójki” przy ul. Pająkowskiego, do której zmierzają uczniowie przemierzając np. Targową czy Lubicką (tu: 33,3 proc. wypadków).
<!** reklama>
Przechodzą, gdzie chcą
Zdecydowana większość wypadków z udziałem dzieci powstaje z ich winy (62,5 proc.). Najczęściej uczniowie przekraczają jezdnię w miejscach niedozwolonych (trzy czwarte przypadków), czasem też robią to na czerwonym świetle. Jeśli winni są kierowcy (37,5 proc.), to zazwyczaj dlatego, że nie przestrzegają pierwszeństwa dla pieszych.
- Niestety, ale te dane mówią o niewystarczającym przygotowaniu psychofizycznym dzieci do uczestnictwa w ruchu drogowym - podsumowuje Jacek Chmielewski z UTP.
Strażnicy, WORD, agatki...
Tymczasem możliwości uczulania dzieci na niebezpieczeństwo jest w Toruniu sporo. - My na przykład, zdając sobie sprawę z ruchliwości naszej okolicy, korzystamy i ze szkoleń strażników miejskich, i z zajęć w Wojewódzkim Ośrodku Ruchu Drogowego. Do tego nieustannie o bezpieczeństwie przypominają uczniom wychowawcy. „Agatki” w okolicy mamy dwie: przy ul. Podgórnej i Lelewela, i to powinno wystarczyć - ocenia Bożena Wysota, dyrektor Zespołu Szkół nr 24.
Municypalni z pogadankami o bezpiecznej drodze do szkoły przychodzą do dzieci. Centrum Edukacji Komunikacyjnej WORD natomiast zaprasza uczniów do siebie. Czeka ze specjalnie wyposażoną salą i miasteczkiem drogowym.
- Co roku uczymy około 2,5 tysiąca dzieci. Zaczynamy pracę już z przedszkolakami. Uczymy, jak bezpiecznie przekraczać jezdnię, uczulamy na zagrożenia, a starszych uczniów szkolimy z zakresu pierwszej pomocy przedmedycznej. Zajęcia są bezpłatne. Wystarczy do nas zadzwonić i ustalić termin - informuje Krzysztof Kucicki, kierujący Centrum.
Praca u podstaw daje efekty. Wypadki z dziećmi wciąż się zdarzają (2010 r. - 10, 2011 r. - 6, 2012 r.- 8), ale jest ich mniej niż przed dekadą. W 2003 r. takich zdarzeń było aż 32, a rok później - 26.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?