W cieniu Stegny

<!** Image 1 align=left alt="http://www.express.bydgoski.pl/img/glowki/piorkowski_waldemar.jpg" >O toruńskim wymiarze sprawiedliwości znów głośno. Jeden z tabloidów opublikował zdjęcia prokuratorów z naszego regionu bawiących się na szkoleniu w Stegnie. Czy słusznie? Jeżeli prokuratorzy rzeczywiście pili alkohol w ilościach hurtowych i robili to za pieniądze podatników, to należy im się kara. Jeżeli bawili się po zajęciach za własną gotówkę, to dziennik przesadził.

Tymczasem w cieniu Stegny sędziowie toruńskiego Sądu Okręgowego musieli zmierzyć się wczoraj z wyrokiem dla oskarżonego o brutalne zabójstwo kobiety. Okoliczności mordu są wstrząsające, a mężczyzna był już karany za coraz brutalniejsze przestępstwa. Toruńscy sędziowie nie przestraszyli się odpowiedzialności i skazali go na najwyższą możliwą dziś karę.

<!** reklama right>Relacje sądowe piszę od kilkunastu lat. Widziałem wielu zabójców. Widziałem ogrom cierpienia rodzin, które nie zobaczą już nigdy swoich dzieci, matek, żon czy ojców. Ich reakcje zwykle bywają takie same. Kara śmierci to za mało za to, co nam zrobiono - mówią. I takiej logice, ostrzejszej niż Kodeks Hammurabiego, trudno czasami odmówić słuszności.

Nie chcę, abym musiał kiedyś zmierzyć się z takim nieszczęściem jak ci, którym kogoś zamordowano. Dlatego ludzi zagrażających społeczeństwu trzeba eliminować. I to nie tylko skazując na dożywocie. Coraz częściej łapię się na tym, że również ja myślę, iż dla niektórych zabójców kara śmierci to rzeczywiście za mało.