Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Grudziądzu trwa straj rolników "Samoobrony", którzy blokują ulice w mieście i główne szlaki tranzytowe

Anita Etter
Miało być punktualnie w południe, ale z półgodzinnym opóźnieniem w czwartek wjechali do Grudziądza rolnicy z regionu, by zaprotestować przeciwko rolnej polityce rządu.

Od strony Łasina, gdzie wcześniej też odbywały się blokady dróg wjechało do Grudziadz ponad sto ciągników i kombajnów.

Niemal do godziny 18 trwały blokady ulic, a także mostu, gdzie utworzył się olbrzymi korek. Rolnicy zablokowali też centrum miasta na 40 minut.  W korkach utknęły samochody osobowe i kilkanaście autobusów komunikacji miejskiej

 Wcześniej, przez ponad godzinę, rolnicy protestowali pod Starostwem Powiatowym i w al. 23 Stycznia, gdzie zablokowali jeden pas ruchu. <!** reklama>

- Przede wszystkim chcę przeprosić mieszkańców Grudziądza za korki i blokady ulic, ale musimy walczyć w ten sposób o polskie rolnictwo - mówi Lech Kuropatwiński, przewodniczący związku rolników "Samoobrona". - W Grudziądzu jest silne rolnictwo dlatego jesteśmy tutaj by zaprotestować przeciwko spadającym cenom w rolnictwie. Polityka państwa jest taka, że rolnik w  2013 roku na każdym hektarze traci kilka tysięcy miesięcznie i nie ma już skąd brać. Społeczeństwo to nie interesuje bo przecież jesteśmy w Unii  i możemy sobie sprowadzić żywność, ale dopiero wtedy konsument pozna cenę żywności naszych sąsiadów, którzy myślą tylko o jednym jak zdobyć rynek polski. Rolnicy protestują przeciwko spadającym cenom skupu żywca, zbóż, a  przede wszystkim rzepaku i planom sprowadzenia do Polski 500 tysięcy ton tańszego rzepaku z Ukrainy, który ich zdaniem jest gorszy, a być może z dawnych terenów skażonych.

-  Jeżeli chodzi o rzepak to ministerstwo rolnictwa ma sprawdzić, czy jest zmowa cenowa, czy rzeczywiście wchodzi do Polski tani rzepak z Ukrainy - dodaje Lech Kuropatwiński. - Wychodzi na to, że znowu zarobią cwaniacy, a nie rolnicy. Rozumiem jest urodzaj, ale to nie powód, by cena rzepaku spadła o ponad 40 procent. Dzisiaj nakład na jeden hektar do jednej tony to w rolnictwie 1500-1600 złotych, a rzepak mamy sprzedawać po 1200 złotych. To śmiech w biały dzień. Wczoraj wieczorem rozmawiałem z ministrem Kalembą i powiedziałem, że czekamy na spotkanie. Rolnikom nie opłaca się sprzątać z pola, bo tylko stracą jeszcze na paliwie. W taki sposób polski rząd doprowadza polskie rolnictwo do skansenu.

Rolnicy czekają w Grudziądzu na odzew od wicepremiera Janusza Piechocińskiego, lub ministra rolnictwa. Chcą rozmawiać. Czy dojdzie do rozmów nie wiadomo. Wczoraj w biurze posła Janusza Dzięcioła, członka komisji rolnictwa sprawdziliśmy czy ktoś z Warszawy wybiera się do Grudziądza i okazało się, że nikt. Jak będzie dzisiaj?

- Mamy wolny rynek i trudno dzisiaj Polakom zabronić kupowania na przykład rzepaku od Ukrainy, ale tez Ukraińcom handlowania z Polską - mówi Janusz Dzięcioł. -  To nie chodzi tylko o rynek rolniczy, bo dzisiaj o Ukrainę rozgrywa się wielka walka polityczna. Ukraina jest na rozdrożu i jeżeli dzisiaj powiemy że nie będziemy z nią handlować to odsuniemy ja od siebie i zrobimy mur na wschodzie. Za chwilę może się okazać, ze ci rolnicy którzy wyjeżdżają do strajku nie będą mieli gdzie sprzedać swojego bydła czy trzody, które idzie na wschód. To wielki rynek który musimy wykorzystywać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska