W ostatniej akcji meczu przywrócili nadzieję

Prowadzenie szybko, ale i w szczęśliwych okolicznościach, objęli właśnie Portugalczycy. W 5. minucie, po kiksie Amerykanina Geoffa Camerona w polu karnym, piłka znalazła się niespodziewanie pod nogami niepilnowanego Naniego, który doskonale wiedział co z nią zrobić. Piłkarz Manchesteru United posłał futbolówkę pod poprzeczkę, tuż nad interweniującym Timem Howardem.

Z biegiem czasu coraz odważniej poczynali sobie jednak podopieczni Jurgena Klinsmanna. Jankesi często gościli pod portugalską bramką, ale długo nie potrafili udokumentować rosnącej przewagi zdobyciem gola.

Cudowną okazję do doprowadzenia do remisu Gwiazdy i Pasy zmarnowały w 55. minucie. W wyśmienitej sytuacji znalazł się Michael Bradley, lecz Portugalię przed utratą pewnego gola uratował rozpaczliwie interweniujący na linii bramkowej... obrońca Ricardo Costa.

Niespełna dziesięć minut później było już jednak 1:1, tuż po tym, gdy idealnym strzałem zza pola karnego popisał się Jermaine Jones. Co więcej, w 81. minucie prowadzenie Amerykanom dał Clint Dempsey i mogło się wówczas wydawać, że mecz jest już rozstrzygnięty.

Portugalczycy walczyli jednak do końca. Dokładnie do ostatniej, piątej minuty doliczonego czasu gry. Właśnie wtedy dośrodkowanie Cristiano Ronaldo z prawego sektora boiska na bramkę strzałem głową zamienił Silvestre Varela.

Wynik tego meczu sprawia, iż w grupie G, przed ostatnimi meczami, wszystko jest jeszcze możliwe.

Stany Zjednoczone - Portugalia 2:2 (0:1)
0:1 Nani (5), 1:1 J. Jones (64), 2:1 C. Dempsey (81), 2:2 Silvestre Varela (90+5)

Stany Zjednoczone: Howard - Beasley, Besler, Cameron, Johnson, Zusi (90, Gonzalez), Jones (ż), Bradley, Beckerman, Bedoya (72, Yedlin), Dempsey (87, Wondolowski).

Portugalia: Beto - Andre Almeida (46, William), Bruno Alves, Ricardo Costa, Joao Pereira, Cristiano Ronaldo, Raul Meireles (69, Silvestre Varela), Miguel Veloso, Joao Moutinho, Nani, Helder Postiga (16, Eder).