Jutro sejm będzie głosować nad wnioskiem o referendum w sprawie przyszłości sześciolatków w szkołach. Około 3,5 tysiąca grudziądzan z niecierpliwością czeka na jego wynik.
Właśnie tylu mieszkańców naszego miasta podpisało się bowiem pod wnioskiem o to, by nie wprowadzać obowiązku wczesnoszkolnego.
- Jesteśmy optymistami - nie ukrywa Agnieszka Lewandowska, lokalny koordynator akcji "Ratuj maluchy". - Walczymy o przyszłość i dobro naszych dzieci. Chcemy, żeby ta reforma coś istotnego i pozytywnego faktycznie wprowadzała.
Zwolennicy referendum powołują się na tzw. raport Elbanowskich, który wskazuje niedociągnięcia w polskich szkołach i systemie oświaty. W raporcie widnieje nazwa grudziądzkiej Szkoły Podstawowej nr 11, której zarzuca się brak sali gimnastycznej, boiska oraz placu zabaw.
Według grudziądzkiego ratusza, jeśli od przyszłego roku wejdzie w życie obowiązek szkolny dla dzieci urodzonych między styczniem a czerwcem 2008 roku, do pierwszych klas pójdzie blisko 600 uczniów więcej.
- W obecnym roku szkolnym przyjęto ich z kolei 198 - informuje Magdalena Jaworska-Nizioł, rzeczniczka prasowa Urzędu Miejskiego.
W przypadku szkoły na Rządzu może być tak, że pierwszych klas będzie sześć lub siedem, a tych obecnych trzecich są trzy. To wzrost nawet o ponad 100 procent.
- Troszeczkę obawiamy się o zmianowość - przyznaje Marek Bergmann, dyrektor Zespołu Szkół Ogólnokształcących nr 2. - Już w tej chwili w nauczaniu początkowym funkcjonujemy w systemie dwuzmianowym, a teraz być może trzeba będzie poszukać nowych sal. Pod innymi względami - wyposażenia szkoły i kwalifikacji nauczycieli - jesteśmy gotowi na wprowadzenie reformy.
O dalszym losie sześciolatków zdecyduje jutro w głosowaniu sejm. Wniosek o referendum przyjmuje się bezwzględną większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów. Przy stuprocentowej frekwencji (460 posłów) do przyjęcia wniosków potrzeba 231 głosów, a rządząca koalicja liczy 232 osoby.
W PO już zapowiedziano dyscyplinę partyjną, ale potrzebne będą też głosy niemal całego PSL, które w sprawie dyscypliny ma wypowiedzieć się dziś wieczorem.
- To jedno z nielicznych głosowań, gdzie mimo dyscypliny partyjnej nie będę miał żadnego problemu co do tego, jaką decyzję podjąć - zapewnia Tomasz Szymański, jeden z dwójki grudziądzkich posłów PO. - Odrobiłem lekcje związaną z tym tematem, bo w przyszłym roku przepis ten dotknie mojego syna. Szkoły są gotowe, a te nieliczne uchybienia wskazane w raporcie Elbanowskich mówią na przykład o tym, że wieszaczki wiszą 30 centymetrów wyżej niż powinny.
Czy poseł nie obawia się o to, że w PSL-u nie będzie dyscypliny i ostatecznie wniosek "przejdzie"?
- Będę apelować, by koledzy z koalicji podeszli do tego rzeczowo, a nie stawiali politykę na pierwszym miejscu - odpowiada Tomasz Szymański.
Dylemat ma za to Janusz Dzięcioł, który przyznaje, że jeszcze dziś i jutro rano dużo będzie rozmyślać na temat tego, jak zagłosować.
- Referendum byłoby dobrym rozwiązaniem - nie ukrywa. - Wszak chce tego około miliona ludzi. Zwłaszcza małe szkoły, które odwiedzałem, nie zawsze są gotowe na przyjęcie sześciolatków. Z drugiej strony nie chcę, by mój głos przesądził o rozpadzie sejmu.
A zdaniem specjalistów tak może się stać, jeśli wniosek zostanie przyjęty.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?