Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W piątek zakończenie i werdykt jury 5. Festiwalu Debiutantów "Pierwszy Kontakt"

Debiutantka Paulina Walendziak jako Iris i Andrzej Wichrowski jako Papa w przedstawieniu „Otchłań” z Teatru im. Jaracza w Łodzi
Debiutantka Paulina Walendziak jako Iris i Andrzej Wichrowski jako Papa w przedstawieniu „Otchłań” z Teatru im. Jaracza w Łodzi Mariusz Grzegorzek/archiwum spektaklu
Jedenaście polskich teatrów bierze udział w festiwalu odbywającym się w Toruniu od soboty.

Tutaj posiadanie maleńkiego ogródka z jednym żywym drzewkiem jest oznaką wielkiej zamożności. Za to w niezwykle już zaawansowanej technologicznie rzeczywistości wirtualnej można mieć (prawie) wszystko. Można nawet zalogować się do niej na stałe, w realu pozostając już tylko jako Cień. Można w wirtualnym świecie dawać upust i wszystkim swoim niewinnym pragnieniom, i najmroczniejszym żądzom. Bo czyż skrzywdzenie awatara może być karalne? Wirtualna zbrodnia – czy jest grzeszna, a jej sprawca czy jest złoczyńcą?

Brawurowa gra debiutantki

Taki świat naszej przyszłości, świat dwóch rzeczywistości, tej „realnej” na planecie ze zniszczoną przyrodą i tej wirtualnej, w której można mieć najpiękniejszy ogród, nakreśliła w swojej intrygującej sztuce „Otchłań” amerykańska dramatopisarka Jennifer Haley. „Otchłań” na festiwalu „Pierwszy Kontakt” pokazał Teatr im. Stefana Jaracza z Łodzi.

Zobacz także: Co musi zrobić Get Well, żeby nie spaść? ANALIZA

Od wizji świata wykreowanego wyobraźnią Jennifer Haley i reżysera przedstawienia Mariusza Grzegorzka (jednocześnie autora sugestywnej, częściowo wirtualnej scenografii) trudno się uwolnić. Ta wizja zapada w pamięć. Tak jak zapada w pamięć aktorska kreacja debiutującej w tym przedstawieniu Pauliny Walendziak, która brawurowo wciela się w małą dziewczynkę, jednocześnie naiwną i - wyrachowaną, uroczą i niepokojąco tajemniczą, słodką i przypominającą nieletnie bohaterki mrocznych thrillerów.

Zachwyty i rozczarowania

„Otchłań” była kolejną znakomitą propozycją trwającego w Toruniu teatralnego Festiwalu Debiutantów, na którym pojawiły się też rozczarowania - jak mało przekonująca interpretacja ostatniego dramatu Stanisława Wyspiańskiego „Sędziowie” z krakowskiego Teatru Ludowego.

Wczoraj i przedwczoraj festiwalowi widzowie obejrzeli również „Tlen” z Nowego Teatru im. Witkacego w Słupsku, spektakl z piosenkami Kory „Bądź taka, nie bądź taka” z Teatru im. Ludwika Solskiego w Tarnowie, „Natana mędrca”, z którym w konkursie wystartowali gospodarze festiwalu - Teatr Horzycy oraz przedstawienie Teatru im. Jana Kochanowskiego z Opola „Zakonnice odchodzą po cichu” według reportażowej książki Marty Abramowicz.

Zobacz także: DWUGŁOS NA TEMAT: Czy naprawdę trzeba wyciąć drzewa w Alei Jana Pawła II? - pyta dwa tysiące torunian

Ostatnie propozycje

Dziś o godz. 17.30 na scenie „u Horzycy” Teatr Dramatyczny im. Jerzego Szaniawskiego z Wałbrzycha pokaże „Iwonę, księżniczkę Burgunda”, a w klubie „Od Nowa” o godz. 20.30 Teatr Polski z Bydgoszczy wystawi „Koniec miłości”. Jutro ostatnie konkursowe przedstawienie - „Pijani” z Teatru Współczesnego w Szczecinie i pozakonkursowy pokaz toruńskich „Aktorów prowincjonalnych”. Werdykt jury festiwalu, które wyłonić ma najlepszy aktorski i reżyserski debiut, zostanie ogłoszony późnym wieczorem w piątek.

Polecamy:

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska