W ruinach zamku krzyżackiego zadebiutuje Wolny Jarmark Toruński

Skąd pomysł?
[break]
Chcemy promować zdrową i pozbawioną konserwantów żywność. Podobna impreza odbywała się do tej pory tylko raz w miesiącu w Muzeum Etnograficznym. Efekt? Wiele osób, aby mieć stały dostęp do świeżych produktów jeździ na Frymark do Bydgoszczy. Od teraz co dwa tygodnie będą mogli spotykać się u nas w ruinach zamku krzyżackiego.
Czym Wolny Jarmark Toruński różni się wspomnianego jarmarku w Muzeum Etnograficznym?
W Muzeum Etnograficznym można dostać wyłącznie certyfikowane produkty ekologiczne. Rolnika, który ma kilka hektarów gospodarstwa nie stać na takie certyfikowanie, mimo że spełnia wszystkie wymogi. My stawiamy przede wszystkim na produkty wytwarzane metodą tradycyjną. Bez chemicznych konserwantów.
Na co konkretnie będzie można trafić wybierając się w niedzielę na waszą imprezę?
Będzie można kupić różne produkty z krowiego i koziego mleka, a także szeroki wachlarz wędlin. I to zarówno tradycyjnych, jaki i np. z koziego mięsa. Najważniejsze jest to, że wszystko będzie świeże, a więc zrobione na kilka dni przed imprezą. Wystawcy będą pochodzić głównie z naszego województwa.
Co jeszcze?
Będą również dojrzewające przez rok szynki, dojrzewające wędliny we flaku. Wędzone w tradycyjny sposób przy użyciu olchowego drewna dorsze i łososie. Marynowane boczniaki, różne rodzaje miody, a także pierzga, czyli ukiszony pszczeli pyłek. To wysokobiałkowy pokarm, którym w ulu odżywia się jedynie królowa matka oraz młode larwy pszczół. Pierzga bywa nazywana eliksirem młodości.
Będzie można wyłącznie dokonać zakupów czy również posmakować produktów?
Każdy dba o klienta, a więc na degustacje również będzie można liczyć. Wystawców będzie około 40. W ich gronie znajdą się również twórcy rękodzieła, którzy wytwarzają np. ubrania dla dzieci, zabawki i akcesoria kuchenne. Do tego kosmetyki naturalne bez chemicznych wypełniaczy.
Gdy myślimy o zdrowszym jedzeniu, to zawsze wiąże się to z wyższą ceną
Cena mocno przetworzonego jedzenia zawsze jest tańsza. Różnice nie są jednak aż tak duże. Dzięki tej imprezie chcemy też zwrócić uwagę ludzi na to, co jedzą na co dzień. Czasem warto się nad tym zastanowić. Zjeść mniej, ale być pewnym, że to co mamy na talerzu jest świeże i zdrowe. Jest taka anegdota, w której człowiek jadący samochodem zauważa rolnika zbierającego truskawki wzdłuż szosy. Zatrzymuje auto, wysiada i pyta: „Jak Pan to może jeść?” A rolnik odpowiada: „To nie do jedzenia. To na sprzedaż”. Na naszym jarmarku będzie można nabyć produkty przede wszystkim do jedzenia.