Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Waleczne Twarde Pierniki, ale Stal Ostrów znowu lepsza

Joachim Przybył
Joachim Przybył
Bartosz Diduszko rzucił Stali 18 punktów
Bartosz Diduszko rzucił Stali 18 punktów Grzegorz Olkowski
Nie ma już drużyn z regionu w turnieju finałowym Pucharu Polski. Torunianie postawili opór mistrzowi Polski z Ostrowa, walczyli do ostatnich sekund, ale tak jak Anwil, wracają do domu po pierwszym meczu.

Twarde Pierniki Toruń - Stal Ostrów 78:84 (9:21, 23:21, 20:21, 26:21)

TWARDE PIERNIKI: Diduszko 18 (3), Amigo 17, Cel 13 (1), Eads 5, Rogić 4, 8 as. oraz Manigat 10 (2), Kołodziej 6, Samsonowicz 5, Sowiński 0.
STAL: Garbacz 16 (4), Drechsel 10 (1), Young 9 (1), Kulig 9, Florence 6 (2) oraz Simmons 18 (1), Palmer 9 (1), Andersson 5 (1), Wojciechowski 2.

Po niespodziewanych zwycięstwach Kinga Szczecin i Startu Liblin pierwszego dnia turnieju, kibice Twardych Pierników liczyli,że kolejną sprawią ich ulubieńcy. Torunianie w drodze do półfinału musieli ograć mistrza Polski z Ostrowa, z którym kilka dni wcześniej przegrali różnicą 22 punktów.

- Musimy zagrać mądrze, zwłaszcza w obronie. Stal ma w składzie wielu utalentowanych rzutowo zawodników - mówił trener Ivica Skelin.

Obrona była początkowo naprawdę niezła, za to w obronie nic nie działało. Torunianie na pierwsze trafienie z gry czekali aż do 6 minuty, wcześniej nie wykorzystali m.in. akcji trzech na jednego. Przy prowadzeniu Stali 9:0 trener Skelin stracił cierpliwość i zaprosił zespół na naradę. Niewiele pomogło, bo rywale uruchomili swoją najcięższą artylerię: rzuty za 3 (17:7). Twarde Pierniki 1. kwartę zakończyły ze skutecznością 20 procent z gry i 6 stratami.

Było już 9:25, a w dodatku 3 fauli popełnił Rogić i drużyna musiała sobie radzić bez podstawowego rozgrywającego. I dopiero wtedy nasz zespół dojechał na ten turniej. Udało się zatrzymać Stal w obronie, a w ataku piłka zaczęła szybciej krążyć. Po serii przechwytów wynik został podciągnięty do 26:30. Byłoby7 jeszcze lepiej, gdyby nie zbyt wiele zbiórek ofensywnych Stali i fatalna skuteczność za 3 (2/10 przy 6/14 Stali).

Po przerwie torunianie rozpoczęli od serii 0:6 i znowu trzeba było mozolnie odrabiać straty od -16. Ambitną walką w obronie udało się zbliżyć na dystans 8 punktów jeszcze w 3. kwarcie. Można było ze Stalą powalczyć, gdyby nie seryjnie pudłowane "trójki". W dodatku były coraz większe problemy z faulami: za 5 spadł Eads, a po 4 mieli przed ostatnią kwartą Rogić i Amigo.

Środkowy zszedł za faule w 34. minucie, akurat gdy znowu torunianie mieli świetny fragment (62:68). Stal wciąż odgryzała się z dystansu, a kluczowe rzuty w ostatniej kwarcie trafiali Young i Garbacz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Waleczne Twarde Pierniki, ale Stal Ostrów znowu lepsza - Gazeta Pomorska

Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska