Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Warsztaty pod ścianą

Anita Etter
Wczoraj prezydent Grudziądza oficjalnie wskazał, kto ma poprowadzić Warsztaty Terapii Zajęciowej w Mniszku. Mimo to sytuacja w warsztatach nadal jest patowa.

Wczoraj prezydent Grudziądza oficjalnie wskazał, kto ma poprowadzić Warsztaty Terapii Zajęciowej w Mniszku. Mimo to sytuacja w warsztatach nadal jest patowa.

<!** Image 2 align=none alt="Image 195596" sub="Dzisiaj podopieczni, ich rodzice i pracownicy WTZ dowiedzą się, kto przejmie warsztaty [Fot.: Anita Etter]">Jeszcze w piątek Stowarzyszenie na rzecz Młodzieży Niepełnosprawnej Ruchowo, z którym Urząd Miejski w Grudziądzu rozwiązał 30 czerwca umowę na finansowanie prowadzenia warsztatów w Mniszku, miało podpisać aneks do zawartego 27 sierpnia porozumienia, a przyjęcie warsztatów przez nowy podmiot miało odbyć się dzisiaj. Z przyczyn niezależnych od stowarzyszenia nie doszło do piątkowego spotkania planowanego na godzinę 16 w ratuszu. <!** reklama>

Wczoraj natomiast miasto wysunęło kolejne żądania, o których jeszcze w ubiegłym tygodniu nie było mowy. Chodziło o dodatkowe dokumenty, niezbędne do weryfikacji kosztów prowadzenia warsztatu przez ostatnie dwa miesiące. Za ten okres gmina zobowiązała się zapłacić stowarzyszeniu zaległe pieniądze.

- W ostatnich kilku dniach codziennie przychodzą z ratusza kolejne żądania - mówi Roman Kruszyński, pełnomocnik Stowarzyszenia. - Musieliśmy na przykład zmusić jednego pracownika do rezygnacji z pracy, ale odmówił, więc stowarzyszenie go zwolniło, zmienialiśmy koszty funkcjonowania WTZ itp. Na wszystko się zgadzamy, strzelając sobie w stopę, ponieważ jesteśmy jakby pod ścianą. Wszystko ze względu na pracowników, którzy od dwóch miesięcy nie mają wypłat. Chcemy przekazać warsztaty jak najszybciej, ale nie ma komu. Ludzie czekają na obiecane pieniądze. Miasto zgodziło się na zapłatę wynagrodzeń za lipiec i sierpień, jednak bez wskazania terminu. Nasze propozycje, by do aneksu wpisać jakąś datę, zostały odrzucone.

Wczoraj po południu ratusz oficjalnie ogłosił, że WTZ w Mniszku przejmie Stowarzyszenie Przyjaciół Osób Niepełnosprawnych „TO-MY” ze Strzemięcina, które już 1 lipca przejęło kilkunastu niepełnosprawnych i jednego instruktora. Kiedy to się stanie, nie wie nikt.

Nie wiadomo też, kiedy będą wypłacone zaległe pieniądze pracownikom, które zobowiązała się wypłacić gmina. Na pytanie, czy są zabezpieczone środki na ten cel i z jakiego źródła będą pochodzić, rzeczniczka prezydenta Magdalena Jaworska-Nizioł odpowiada:

- Według stanu na dziś zobowiązanym do wypłaty wynagrodzenia pracownikom WTZ jest podmiot, który zawarł z nimi umowy o pracę. Urząd Miejski nie posiada informacji na temat źródeł finansowania tych wynagrodzeń.

Majątek WTZ, który ma być przekazany Stowarzyszeniu ze Strzemięcina, to około 300 tys. zł bez kosztów amortyzacji, natomiast zobowiązania ratusza względem WTZ to 140 tysięcy złotych.

Brak porozumienia między gminą a Stowarzyszeniem powoduje, że już nie ma ciągłości w prowadzeniu warsztatów, co było warunkiem dalszego przekazywania pieniędzy przez PFRON.

- Obecnie trwają konsultacje mające na celu rozstrzygnięcie zaistniałej sytuacji prawnej. Do momentu ich zakończenia oraz zweryfikowania wszystkich przedłożonych przez Stowarzyszenie dokumentów nie mamy możliwości zawarcia trójstronnego porozumienia - mówi wiceprezydent Przemysław Ślusarski.

Do sprawy wrócimy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska