Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wiedzieli, co trzeba wygrać

Redakcja
Marek Ziółkowski po raz kolejny osiągnął sukces z drużyną młodzieżową. W 2004 roku cieszył się ze srebra mistrzostw Polski juniorów z Elizą Zrywem VIII LO Toruń
Marek Ziółkowski po raz kolejny osiągnął sukces z drużyną młodzieżową. W 2004 roku cieszył się ze srebra mistrzostw Polski juniorów z Elizą Zrywem VIII LO Toruń Sławomir Kowalski
Rozmowa z Markiem Ziółkowskim, trenerem młodzików Twardych Pierników Toruń, którzy w minioną niedzielę sięgnęli po srebrne medale mistrzostw Polski w swojej kategorii wiekowej.

Turniej finałowy ułożył się dla Pana zespołu bardzo szczęśliwie. W którym momencie uwierzyliście, że jest szansa na zdobycie medalu?
Mieliśmy pewną orientację o sile drużyn, bo z kilkoma spotkaliśmy się już wcześniej. Patrząc realnie na podział grup i siłę zespołów twierdziłem przed turniejem, że kto wyjdzie z naszej grupy, sięgnie po medal. Wiadomo było, że WKK Wrocław to faworyt naszej grupy i całych finałów. Drugi zespół był w stanie też stanąć na podium. Podchodziliśmy do tego chłodno. Nie wywierałem żadnej presji na chłopcach. Nie było żadnego podpalania się. Gramy dla frajdy. Mamy czerpać z tego przyjemność. Chłopcy zobaczyli, że w pierwszym meczu z WKK można było powalczyć. Trudny pod względem psychicznym okazał się dla nas drugi mecz w grupie z La Basketem Warszawa. Nie mówiłem im oficjalnie, że porażka zamyka nam drogę do półfinału. Pokonaliśmy rywala i przed ostatnim spotkaniem z Zastalem wiedzieliśmy, że nawet przegrana sześcioma punktami da nam grę o medale. Nie było jednak dyskusji, że możemy przegrać kilkoma „oczkami”, bo jak się powie, że dopuszczamy porażkę sześciopunktową, to wówczas wychodzi z tego przegrana na przykład szesnastoma. Wszystko ułożyło się po naszej myśli, a nawet lepiej, bo w drugiej grupie była podobna sytuacja. Faworyzowana Jagiellonka Warszawa przegrała z Kasprowiczanką Ostrów Wlkp. i wyszła szczęśliwie z drugiego miejsca. Dzięki temu w półfinale trafiliśmy na ekipę z Ostrowa, która była w naszym zasięgu. I tak sportowo i pod każdym innym względem, turniej dobrze się dla nas ułożył. Można powiedzieć, że w turnieju bardzo ważne jest to, żeby wiedzieć, które mecze trzeba wygrać. Nam się te najważniejsze mecze udało zwyciężyć.
Oba spotkania z późniejszym mistrzem Polski, czyli drużyną WKK Wrocław pokazały, że w zasadzie jako jedyni byliście w stanie nawiązać z nim wyrównaną walkę. Czego zabrakło do odniesienia choćby jednej wygranej?
Chyba większego doświadczenia w meczach o wysoką stawkę. Drużyna wrocławska miała najwięcej koszykarskich atutów. To zespół, który ma w składzie najwięcej wartościowych zawodników. Dobre wyszkolenie indywidualne przekładali jeszcze na grę zespołową. Trudno było się tam skupić na jednym czy drugim graczu, bo następni mogli zaskoczyć.
[break]
Patrząc z boku na toruński zespół wydaje się, że jego największą siłą był wyrównany skład. Nie było bowiem zdecydowanego lidera, który w każdym z spotkań dominowałby na tle zespołu. Ciężar zdobywania punktów rozkładał się na kilku zawodników. Zgadza się Pan?
Dokładnie. Miałem tego świadomość już od dłuższego czasu. Wymienić można trójkę nieformalnych liderów. To Jakub Ciemiński, Jakub Jagodziński i Kamil Krużyński. Nie udało się jednak, żeby w trójkę zagrali dobre zawody w jednym meczu. W finałowym spotkaniu na przykład Jakub Ciemiński mógł dać więcej drużynie, ale z rytmu wybiły go szybko złapane faule. Poza tym na nim skupiła się cała uwaga rywali. Dobrze grał za to w pozostałych meczach, a zwłaszcza w potyczce z Zastalem. Mnie cieszy, że Kuba Ciemiński i Kamil Krużyński otrzymali powołanie na zgrupowanie kadry Polski. Chciałbym, żeby otrzymał je jeszcze Kuba Jagodziński. Swoją postawą w turnieju i w spotkaniu finałowym na pewno na to zasłużył. Trenerzy kadry obserwowali cały turniej, a finał z podwójną uwagą i myślę, że Kuba trafił do ich notesu. Jeżeli jeszcze nie na najbliższym zgrupowaniu, to na kolejnych go sprawdzą.
Własna sala i toruńscy kibice pomogli w osiągnięciu sukcesu?
Bezapelacyjnie. Gdy nogi nie dawały rady, to kibice pobudzali zawodników i nie było widać po nich zmęczenia. To było fantastyczne. Wspierali nas nie tylko zapatrzeni w swoich synów rodzice, ale także normalni fani koszykówki, nie związani z zawodnikami. Wszyscy oni bardzo dobrze się zorganizowali i pokazali, że są najlepszymi kibicami w Polsce. Stworzyli naprawdę znakomitą atmosferę.
Jak długo zawodnicy trenują ze sobą? Ile trzeba pracować, żeby osiągnąć taki sukces?
Pierwsze spotkania mieliśmy, gdy byli w drugiej klasie szkoły podstawowej. Teraz są w pierwszej klasie gimnazjum. Bawiliśmy się wówczas w koszykówkę. W trzeciej klasie otrzymali swoje pierwsze koszykarskie stroje ufundowane przez właściciela firmy Consus Macieja Wiśniewskiego. Z kolei w czwartej klasie zaczęliśmy już grać w turniejach ogólnopolskich. To również nie byłoby możliwe bez pomocy rodziców oraz obecnego prezesa klubu Macieja Wiśniewskiego. Bardzo im za to dziękuję, bo wyjazdy sprawiły, że chłopcy zdobyli ogładę i doświadczenie. Zresztą wszystkie zespoły, które wystąpiły w finale właśnie w ten sposób rozwijają się koszykarsko. W rozgrywkach wojewódzkich mieliśmy zaledwie czterech rywali i nic byśmy nie osiągnęli bez udziału w turniejach. Ważne jest też to, że niemal wszyscy zawodnicy są uczniami Gimnazjum nr 10 w Toruniu. Jedynie trzech koszykarzy uczęszcza do Gimnazjum nr 15 i przeszło do nas ze Zrywu.
Jakie macie plany na kolejny sezon? Jest szansa, że będąc zespołem rocznikiem młodszym powalczycie w kategorii kadetów?
Zrezygnujemy z gry w tzw. kategorii kadeta młodszego i wystąpimy w rozgrywkach kadetów. Będziemy rok młodsi, ale to będzie dobra lekcja dla nas. W trudniejszych warunkach chcemy się rozwijać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska