Ot, siła medialna nawalanki na pięści i nogi. Kiedyś, w latach dziewięćdziesiątych, królowały gale boksu. Przyjeżdżali do Polski różni Rumuni czy Węgrzy, by dostać „oklep” za 200 marek niemieckich ku uciesze gawiedzi. Z czasem jednak przestało to publice wystarczać. Teraz w modzie są mieszane sztuki walki, czyli wspomniane MMA. Są bardziej widowiskowe, no i - przede wszystkim - bardziej krwawe.
Zobacz także: KSW 37. "Pudzilla" znokautował Popka, ale zbliża się do emerytury
Nie wiem, skąd ten atawizm, kojarzący mi się z walką o ogień (zamieniony obecnie na pieniądze i popularność), ale fakt jest bezsporny - bijatyki w narodzie się przyjęły. Między innymi dzięki celebrytom typu „Pudzian” czy „Popek”, bo to dzięki nim o gali w Krakowie było tak głośno, mimo że akurat ich pojedynek nie miał najwyższej rangi. Prymitywne nawalanie - oto, czego ludziom trzeba.
A najgorsze jest w tym wszystkim to, że sam lubię sobie MMA pooglądać.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?