„Wilczy Kult Sanktuarium” to pierwsza książka fantasy Justyny Aftańskiej - gimnazjalistki z Włocławka

Jest najmłodszą pisarką fantasy w Polsce. Ma tylko 15 lat i literacki 300-stronicowy debiut na koncie - książkę „Wilczy Kult Sanktuarium”.

-Wszyscy mnie pytają o mój wiek, ale ja piszę już bardzo długo. Nie napisałam książki z dnia na dzień. Na początku 2013 r. postanowiłam, że to zrobię. To było moje postanowienie noworoczne, które udało mi się zrealizować kilka minut przed końcem 2013 r., tuż przed północą - mówi Justyna Aftańska.

- Nie chciałaś się bawić z koleżankami i kolegami w sylwestra - pytamy?

- Nie, ja jestem takim samotnikiem, ale to wcale nie oznacza, że nie lubię moich koleżanek i kolegów. Pisanie „Wilczego Kultu
Sanktuarium” było dla mnie świetną zabawą, a nie rezygnacją z prywatki sylwestrowej - podkreśla pisarka.

O tym, czy historia Rose Mary - głównej bohaterki książki Justyny, która pod postacią wilkołaka zamordowała rodziców - jest lekturą łatwą, lekką, przyjemną, nudną, a może ciekawą - mają okazję przekonać się jej rówieśnicy, którzy sięgnęli po książkę, jak również pozostali czytelnicy. Jest wśród nich polonistka Justyny, która kilka lat temu namówiła swoją uczennicę do pisania. Efekt? Książka kilka dni temu pojawiła się we włocławskich księgarniach i cieszy się sporym zainteresowaniem. Sama autorka nie spoczywa jednak na laurach i w trakcie wakacji pracuje nad drugim tomem swojej sagi. Do tej pory udało się jej napisać ponad 150 stron.

- Chciałabym pisać i żyć z pisania. Coraz częściej myślę o studiach polonistycznych albo jakimś pokrewnym kierunku, który pozwoliłby mi się rozwinąć literacko - dodaje dziewczyna.

Czy interesuje się czymś tak bardzo jak pisaniem?

Nie do końca, bo jak mówi przyszła następczyni Joanne K. Rowling, wszystko kręci się wokół literatury. Nie można się od tego odciąć i skupić na czymś innym.

- Jestem fanką strzelania z łuku. Poza tym lubię grać w gry komputerowe, bo one dają mi inspirację do pisania, Poza tym dużo czytam. Bez tego ani rusz, a marzeniom trzeba czasem pomóc, żeby się spełniły.