Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Woła SP2 Józef Natalia Violetta, czy ktoś mnie słyszy?

Piotr Schutta
Ponad 26 tys. ludzi w Polsce ma świadectwo radiooperatora służby amatorskiej. Większość ma znak radiowy i  przydzielone częstotliwości - mówi Witold Błasiak (na zdjęciu), prezes jednego z oddziałów terenowych Polskiego Związku Krótkofalowców
Ponad 26 tys. ludzi w Polsce ma świadectwo radiooperatora służby amatorskiej. Większość ma znak radiowy i przydzielone częstotliwości - mówi Witold Błasiak (na zdjęciu), prezes jednego z oddziałów terenowych Polskiego Związku Krótkofalowców Filip Kowalkowski
Po czym poznać krótkofalowca? Kiedy idzie przez miasto, nie patrzy pod nogi, jak normalny człowiek, tylko zadziera głowę do góry, błądząc wzrokiem po dachach. Szuka anten. Bez dobrej anteny nie ma łączności.

Nie można gadać byle co, tak jak na CB, że coś tam sobie człowiek rzeknie albo rzuci mięchem - mówi Bogdan Bielicki, emerytowany wojskowy. Znak: SP2 Józef Natalia Violetta.

Krótkofalarska etykieta zabrania prowadzenia rozmów o polityce, religii i obmawiania osób trzecich. W języku radioamatorów rozmowa, czyli łączność z drugim korespondentem, to QSO. To istota krótkofalarstwa. Może trwać kilkadziesiąt sekund, kilkadziesiąt minut albo dłużej. Ograniczeń czasowych nie ma, choć istnieje obrazowe określenie tych, którzy z czasem się nie liczą.

Zobacz także: Groźne owady. Poważne zagrożenie w lasach regionu

- Na tych, którzy lubią sobie pogadać o wszystkim i o niczym, mówimy „przeżuwacze szmat” albo „przeżuwacze flaneli” - uśmiecha się Wiktor Kurasz (SP2 Roman Xawery Violetta), z zawodu elektronik.

Od misjonarza do dyktatora

- Rozmawia się o pogodzie, o sprzęcie, o problemach technicznych, o przeprowadzonych łącznościach - mówią krótkofalowcy. Często znają się tylko z pasma.

Na paśmie radiowym można spotkać każdego: leśnika, lekarza, księdza, a nawet dyktatora. Zapalonym krótkofalowcem był swego czasu Saddam Hussein, ale i ojciec Maksymilian Kolbe. Nieważny jest zawód ani wiek. W ubiegłym roku pewien dziesięciolatek złożył egzamin radioamatora w dniu swoich urodzin. Ma swój znak: SQ2 Stefan Maria i zaliczone łączności z całym światem. Na przykład z Chinami, czym niejeden dorosły radioamator nie może się pochwalić.

Zobacz także: Pani Weronika Pruss da Cruz opowiada o tym, jak to jest mieć w Polsce czarnoskórą rodzinę

- A on to zrobił ot tak, od niechcenia - mówi Witold Błasiak, SP2 Janina Bożena Janina, prezes Zarządu Oddziału Terenowego PZK w Bydgoszczy. Były wojskowy i instruktor harcerstwa, bardzo zaangażowany w propagowanie krótkofalarstwa wśród młodzieży.

Znak to krótkofalarskie imię i nazwisko. Jego początek, czyli prefiks, oznacza kraj, z którego pochodzi radiowiec. W Polsce obowiązują SP, SQ, SO, 3Z, HF (okolicznościowy). Po prefiksie jest cyfra, a za nią sufiks. Wymyśla się go samemu, jak login do Internetu. Można go przyjąć, jeśli jest wolny. Zazwyczaj są to dwie lub trzy litery.

Zobacz także: Wpłaciłem na bezrobotnych 30 złotych, wzywam do tego samego

- W tej zabawie chodzi o to, żeby nawiązać łączność z drugim krótkofalowcem. Najlepiej, żeby mieszkał on w innym kraju i to jak najdalej położonym. Cała frajda w tym, że jest to łączność bezpośrednia. Dlaczego nas to pasjonuje? Rozmowa z drugim człowiekiem przez radio w dobie komórek i Internetu? To tak, jakby zapytać wędkarza, dlaczego nie idzie po rybę do sklepu rybnego, tylko nad jezioro - mówi Bogdan Bielicki. Przygodę z krótkofalarstwem zaczął w latach 70. ubiegłego wieku, jako uczeń ogólniaka. Nie liczy już nawiązanych łączności.

Krótkofalarstwem można się bawić na różne sposoby. Jednym zależy na wykonaniu jak największej liczby potwierdzonych kontaktów radiowych. Inni szukają ciekawych, nowych krajów, z którymi dotąd nie nawiązali łączności. Ale są i tacy, którzy łączności robią niewiele, za to budują urządzenia odbiorczo-nadawcze.

- W CB na przykład można używać tylko radia certyfikowanego. My mamy ten przywilej, że radio możemy zbudować sobie sami. W jednym pudełeczku jest nadajnik i odbiornik. Do tego podpięta antena - mówią radiowcy.

CZYTAJ DALEJ NA KOLEJNEJ STRONIE >>>>>

Najtańszy transceiver (urządzenie odbiorczo-nadawcze, stosowane w krótkofalarstwie) to wydatek rzędu 200 złotych. Tyle kosztują najmniejsze radiotelefony, tak zwane ręczniaki, działające na falach ultrakrótkich; używane można dostać nawet za połowę tej ceny. Urządzenia stacjonarne, prawdziwe elektroniczne „kombajny” o dużej mocy, zapewniające łączność w zakresie fal krótkich (KF) i ultrakrótkich (UKF), są droższe. Najlepsze kosztują po kilka tysięcy złotych. Ale samo radio to za mało. Nie ma krótkofalarstwa bez porządnej anteny.

- Co z tego, że ma się dobre radio, jeśli antena jest kiepska. Są zapaleńcy, którzy na swoich posesjach mają nawet 30-metrowe maszty antenowe z systemami obrotowymi - mówi Bielicki.

Zobacz także: Każdy może postawić małą stację paliw przy swoim domu. Pięć metrów od granicy sąsiada

- Czasami bywają tak dobre warunki, że na UKF-ach można robić bardzo dalekie łączności - mówią pasjonaci.

Największa frajda dla krótkofalowca? Kiedy odezwie się rzadki DX, czyli uda się nawiązać łączność bardzo daleką, pozaeuropejską.

- O zasięgu ponad 3 tysięcy kilometrów - mówi Witold Nyklewicz, emerytowany policjant drogówki. W krótkofalarstwo wciągnął się dwa lata temu. Radiowe imię: SP2 Karol Olga Wanda. Jakiś czas temu udało mu się połączyć z polskim misjonarzem, pracującym na misji w Brazylii. Dla lubiących tego rodzaju wyzwania wymyślono nawet zawody: SPDX Contest.

- Polska kontra świat - żartują krótkofalowcy. - Każda zagraniczna stacja otrzymuje punkty za przeprowadzenie łączności ze stacją z Polski. I odwrotnie. My łapiemy punkty za łączność z zagranicą - tłumaczy Bogdan Bielicki.

Najczęściej rozmawiają ze sobą po angielsku. Choć można i po rosyjsku, niemiecku, francusku, a nawet po japońsku.

Zobacz także: Dantejskie sceny w polskich komendach policji. Bicie pałką, rażenie paralizatorem...

- Jest sporo Polaków, którzy wyemigrowali. Nadają ze wszystkich niemal kontynentów. Mamy kolegów pracujących na radiu z Anglii, Hiszpanii, Francji, ale też z USA, Kanady i wielu krajów Ameryki Południowej. Wtedy rozmawia się po polsku - mówią krótkofalowcy, zrzeszeni w Polskim Związku Krótkofalowców. Regularnych członków PZK jest ponad 4 tysiące, związek ma swoje oddziały terenowe w ponad 70 miejscowościach. Dużo więcej pasjonatów krótkofalarstwa w Polsce bawi się w radio poza związkiem. Szacuje się, że w sumie, nad Wisłą może działać blisko 30 tysięcy radioamatorów.

Propagacja musi być

Jednym z najważniejszych terminów w krótkofalarstwie jest: propagacja, czyli warunki przenoszenia fali radiowej. Zmieniają się one wraz z porą dnia i roku.

- Jeśli chodzi o propagację, to mamy teraz chude lata. Jest mało plam na Słońcu, mała aktywność tej planety i dlatego warunki propagacyjne słabe. To występuje w cyklach 11-letnich. Na szczęście jesteśmy na końcówce cyklu - mówią radioamatorzy.

Fala radiowa wędruje do góry, kilkadziesiąt kilometrów w niebo, odbija się od jonosfery i wraca na Ziemię. Tak wykonuje się dalekie łączności. Na fali odbitej. Jeśli po pierwszym odbiciu nikt nie przechwyci fali, wraca ona do góry i odbija się znowu. Jej prędkość wynosi 300 tysięcy kilometrów na sekundę. - Bywa tak, że fala, którą wysłaliśmy, obiega kulę ziemską i do nas wraca. Słyszymy wtedy echo własnego sygnału - mówią radiooperatorzy.

Po godzinie intensywnej pracy z radiem każdy ma dość. Najlepiej widać to na zawodach, które mogą trwać kilka godzin albo... kilka dni. Wtedy czuwa się przy radiu na zmianę. Dwójkami. Najlepsi potrafią przeprowadzić ponad 100 łączności w ciągu godziny.

Dla tych, którzy nastawieni są na nawiązywanie dalekich łączności, marzeniem jest QSO z Międzynarodową Stacją Kosmiczną. Jest to możliwe, ale wymaga cierpliwości, bo kolejka chętnych jest długa. Trzeba zapisać się na specjalną listę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska