Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wozy kolorowe w... kajdankach

Krzysztof Błażejewski
Krzysztof Błażejewski
Prawie pół wieku temu ludowa władza obiecała Cyganom złote góry w zamian za rezygnację z ich tradycyjnego koczowniczego trybu życia. Ta część Romów, która uwierzyła i na to przystała, srodze tego żałowała.

Prawie pół wieku temu ludowa władza obiecała Cyganom złote góry w zamian za rezygnację z ich tradycyjnego koczowniczego trybu życia. Ta część Romów, która uwierzyła i na to przystała, srodze tego żałowała.

<!** Image 2 align=none alt="Image 195035" sub="Tradycyjnie organizowane w Ciechocinku festiwale kultury romskiej są ostatnią już okazją do zaprezentowania przez osiadłych w Polsce Cyganów ich tradycyjnego folkloru, który, dzięki wyjątkowej specyfice, od wielu lat ma swoich wielbicieli w różnych europejskich kręgach kulturowych, a także wierną publiczność. [Fot. Jacek Smarz]">Był 22 marca 1964 roku. Cygańskie tabory stały jeszcze w miejscach zimowania, ale trwały już przygotowania do wyruszenia w drogę. Nikt z Romów nie wiedział się, że od kilku dni są już pilnie obserwowani.

<!** reklama>- To była ściśle tajna akcja - wspomina ówczesny kapral Milicji Obywatelskiej, Józef Maciejewski. - Wszędzie tam, gdzie zimowali Cyganie, wysłano specjalne patrole, aby ich pilnowały. Dla nas alarm ogłoszono o godz. 21 wieczorem. W nocy nyski porozwoziły nas po województwie. Potem dowieźli jeszcze ludzi z wydziałów ewidencji ludności, urzędników. O godz. 6 rano, kiedy się rozwidniło, przystąpiliśmy do akcji. Wchodziliśmy po kolei w towarzystwie urzędników do każdego mieszkania, zajmowanego przez Cyganów koczowników. Część naszych obstawiała teren, żeby nikt nie zwiał.

<!** Image 3 align=none alt="Image 195035" sub="Muzykowanie to jedno z ulubionych zajęć Romów. Mimo licznych deklaracji samorządów z naszego regionu, w latach 60. XX wieku udało się stworzyć tylko 3 takie zespoły. Apel do właścicieli lokali z dansingami o angażowanie Cyganów pozostał bez echa. [Fot. Stowarzyszenie.romowie.net]">Żądaliśmy wszędzie tego samego, zgodnie z rozdanymi nam wieczorem wytycznymi: dowodów osobistych, książeczek wojskowych, zgłoszeń meldunkowych, zaświadczeń o zatrudnieniu, a od dzieci świadectw szkolnych. Oczywiście, prawie nikt niczego takiego nie miał. Wtedy urzędnik siadał i zaczynał wypisywać słone mandaty za każde kolejne wykroczenie, chyba że Cyganie godzili się wypełniać wnioski o wydanie dowodu, które urzędnik miał ze sobą. Był też z nami fotograf, który robił zdjęcia do dowodu, i technik, który pobierał odciski do daktyloskopii. Po południu cała przydzielona nam wieś była już załatwiona.

Tak rozpoczęła się akcja ewidencji ludności cygańskiej, mająca na celu skłonienie koczowników do „przejścia na tory produktywnego życia osiadłego”. Prezydium WRN w Bydgoszczy „zapobiegawczo” wprowadziło na pół roku przyspieszony tryb postępowania karno-administracyjnego. Przewidywał on wezwanie oskarżonego do natychmiastowego uiszczenia orzeczonej grzywny. Jeśli sprawca wykroczenia nie miał przy sobie wymaganej gotówki, bezpośrednio z sali rozpraw zabierano go do aresztu.

<!** Image 7 align=none alt="Image 195041" sub="Tradycyjna wędrowna rodzina cygańska sprzed niemal wieku [Fot. Stowarzyszenie.romowie.net]">„Incydentów nie odnotowano”

Wytyczne, dotyczące tego, jak postępować, osobiście podpisał 13 marca 1964 r. zastępca komendanta głównego MO, płk Franciszek Jóźwiak.

23 marca 1964 roku spisano w całym kraju około 10 tys. osób narodowości romskiej, należących do 1146 rodzin. W naszym regionie, jak podawano w sprawozdaniu Wojewódzkiej Rady Narodowej, „(...) sam przebieg akcji był sprawny i żadnych incydentów nie było. Ujęto i zameldowano na stałe 843 osoby. Najwięcej, 119, w pow. Lipno”. Wozy od Cyganów natychmiast odkupiło Przedsiębiorstwo Robót Wodno-Melioracyjnych.

Romów meldowano natychmiast na pobyt stały tam, gdzie mieszkali, co wywołało gwałtowne protesty właścicieli mieszkań wynajętych Cyganom, powodując wyłączanie im prądu, żądanie wyprowadzki, etc. Dzień po akcji władze przeprowadziły rozmowy ze starszyzną Romów, obiecując złote góry w zamian za poddanie się woli władz. Uwierzyli tylko nieliczni.

<!** Image 4 align=none alt="Image 195035" sub="Najczęściej domem Romów były las, łąka, pole, a także wóz i namiot [Fot. Stowarzyszenie.romowie.net]">W pierwszych latach odrodzonej Rzeczypospolitej koczujących Romów na Pomorzu było niewielu. W naszym regionie najwięcej ich zajeżdżało każdej wiosny do Bydgoszczy, gdzie obozowali na obszernym wolnym placu na Szwederowie, przy ul. Chołoniewskiego. Właśnie w Bydgoszczy w 1938 roku odbył się imponujący pogrzeb miejscowego „wojewody”, Tomasza Kwieka, który z powodu wielkiego nagłośnienia i niecodziennej oprawy ściągnął na cmentarz Nowofarny tysiące mieszkańców miasta. Wcześniej przez trzy dni i trzy noce płonęły w mieście ogniska.

<!** Image 5 align=none alt="Image 195035" sub="Tradycyjny widok wozu z Cyganami znany jest już tylko starszym mieszkańcom naszego regionu [Fot. Stowarzyszenie.romowie.net]">Przerażony wojewoda

Szacuje się, że w czasie II wojny światowej zginęło z rąk głównie Niemców nawet do pół miliona Romów, niemal połowa całej ich populacji. Po II wojnie w socjalistycznej Polsce okazywano im z tego powodu współczucie, ale próbowano też „ująć w karby”. I znów Bydgoszcz w naszym regionie cieszyła się największym wzięciem ze strony Romów, w 1946 r. podjęto nawet próbę zwołania w mieście światowego kongresu Cyganów. Przerażony liczbą ciągnących do Bydgoszczy taborów ówczesny wojewoda wydał nakaz usunięcia przybyszów przez milicję.

W 1952 roku premier Józef Cyrankiewicz podpisał uchwałę „W sprawie pomocy ludności cygańskiej przy przechodzeniu na osiadły tryb życia”. Przeprowadzono wówczas akcję ewidencji Romów, przy okazji nadając przypadkowe nazwiska tym, którzy używali dotąd imion cygańskich. Podjęto próbę objęcia Cyganów obowiązkiem szkolnym i służbą wojskową. Mieli też otrzymać pracę w rzemiośle lub w PGR-ach. Na niewiele się to zdało. Większość Romów nadal wyruszała w tradycyjną coroczną wędrówkę, za nic mając powinności obywatela szczęśliwej, socjalistycznej ojczyzny.

<!** Image 6 align=none alt="Image 195035" sub="Większość swoich codziennych zajęć Romowie wykonywali na świeżym powietrzu [Fot. Stowarzyszenie.romowie.net]">W ówczesnym województwie bydgoskim w latach 1953-56 osiedlono na pobyt stały tylko 47 rodzin cygańskich. Najwięcej w Bydgoszczy - 29 - i Włocławku - 9, gdzie tradycyjnie od lat najwięcej osób tej narodowości przebywało. Trudno orzec, dlaczego Cyganie omijali Toruń, gdzie osiedlono tylko 4 rodziny. Pozostałe 5 znalazło swoje miejsca zamieszkania w Grudziądzu, Brodnicy i Chełmnie. W Bydgoszczy i Włocławku zbudowano dla Romów baraki, w Toruniu - parterowe domki.

Pierwsze rodziny w Bydgoszczy osiedliły się w barakach przy Nakielskiej 151a i Deszczowej 3, a 5 rodzin wybudowało sobie lepianki przy Łęgnowskiej 20. Cyganie podjęli pracę w Zachemie, Romecie i spółdzielni „Tryb”. W Toruniu, nawiązując do przedwojennej tradycji, miejscowi Romowie założyli spółdzielnię kotlarską.

Wobec braku rezultatów wcześniejszej akcji, w roku 1964 spróbowano zmusić Romów do osiedlenia się po raz kolejny. Tym razem efekty były o wiele lepsze - ten właśnie rok wspominany jest wśród Cyganów jako koniec ich starego świata wędrownych taborów, za którym większość z nich tęskni do dziś. Zwłaszcza, że obecnie mogliby podróżować po niemal całej Europie bez paszportów i wiz.

„Jesteśmy nienawykli do pracy”

„Rok 1964 był okresem stabilizacji koczującej ludności cygańskiej. Od miesiąca kwietnia do 31 grudnia 1964 r. ostatecznie na terenie woj. bydgoskiego osiedliły się 53 rodziny, które uprzednio prowadziły koczowniczy tryb życia” - zapisał w sprawozdaniu urzędnik Prezydium Wojewódzkiej Rady Narodowej. Stwierdził ponadto, że „Mimo trudnej sytuacji materialnej, występującej w wielu rodzinach, zatrudnienie Cyganów natrafia na duże przeszkody, spowodowane niechęcią do podjęcia pracy. Zaoferowanej przez wydziały zatrudnienia pracy w zasadzie Cyganie nie podejmują, twierdząc, że proponowana praca jest zbyt mało opłacalna. Twierdzenia te nie wykazują żadnego uzasadnienia. Większość Cyganów uchyla się od podjęcia stałej pracy.”

Tego podejścia nie umieli zrozumieć ówcześni decydenci. Na naradzie specjalnie powołanego zespołu koordynacyjnego ds. ludności cygańskiej, która odbyła się 25.04.1967 r. główny szeryf województwa (kierownik Wojewódzkiego Urzędu Spraw Wewnętrznych), tow. Adamski mówił: „W skupisku bydgoskich Cyganów panuje szczególna niechęć do pracy. Na 248 osób zdolnych do pracy, w tym 113 kobiet, aktualnie zatrudnionych jest 51 osób, w tym 2 kobiety. Pracy im wskazanej nie podejmują, tłumacząc się, że do pracy fizycznej nie są przyzwyczajeni. Tymczasem zapomóg pieniężnych udziela się w naszym województwie stosunkowo dużo i to często osobom zdolnym do pracy, które wzbraniają się podjąć zatrudnienie”.

Jednym z pomysłów na osiadłe życie Romów było tworzenie specjalnie dla nich zespołów muzycznych. Inercja samorządów spowodowała jednak, że w regionie powstały tylko trzy takie zespoły: 5-osobowy weselny w Rudzkim Moście koło Tucholi, taneczny dziecięcy przy „Społem” we Włocławku i 18-osobowy cygański młodzieżowy zespół estradowy przy bydgoskiej „Belmie”, którego finansowaniem zajął się związek zawodowy metalowców.

Próbowano też zlikwidować wróżbiarstwo. Wszystkich ojców cygańskich rodzin wezwał na dywanik komendant miejski MO w Bydgoszczy, jednak niewiele to dało. „Do likwidacji plagi wróżbiarstwa potrzebne jest wprowadzenie odpowiednich sankcji karnych” - zapisał w raporcie.

Odrębną sprawą była egzekwowanie obowiązku szkolnego. Udawało się to w stosunku do mniej niż połowy dzieci romskich, mimo konsekwentnego nakładania mandatów.

Akcja osiedleńcza, podjęta w 1964 r., przyniosła tylko połowiczny sukces. Efekty mogła dać, jak się później okazało, po wielokrotnym jej ponowieniu w następnych latach.

A walczono tak, jak wskazuje pismo z wojewódzkiej centrali do Prezydium Rady Narodowej w Sępólnie Kraj. z maja 1969 r.: „Mimo wydanych zaleceń w sprawie trybu postępowania w odniesieniu do wędrujących Cyganów, stwierdzono, że w ostatnim czasie duże grupy rodzin cygańskich z woj. poznańskiego, wrocławskiego i zielonogórskiego przenikają na teren woj. bydgoskiego przez powiat sępoleński na teren pow. świeckiego. Jedynie dzięki natychmiastowej i energicznej postawie Komendy Pow. MO w Świeciu grupy te zdołano zatrzymać i skierować tam, skąd przybyły. W czasie legitymowania Cyganów, ci oświadczali, że bez przeszkód pozwolono im przemieszczać się przez pow. sępoleński. W tej sytuacji proszę ob. kierownika o natychmiastowe podjęcie kroków, zmierzających do zapobieżenia przenikalności na teren naszego województwa wędrujących Cyganów”.

Romowie uważali akcję osiedleńczą za szykanowanie ich. Najbardziej wykształceni pisali listy „w imieniu społeczności romskiej” do najwyższych czynników partyjnych i państwowych.

Melancholia gaszona alkoholem

Oto jeden z tych listów: „Bydgoszcz, dnia 25.04.1969. Do Komitetu Centralnego PZPR. Do Przewodniczącego Rady Państwa PRL Mariana Spychalskiego. W imieniu Cyganów zamieszkałych w Polsce, ja, syn przywódcy cygańskiego z młodzieży cygańskiej, protestuję z całym narodem cygańskim na zarządzenie o przymusowym osiedlaniu Cyganów. Protest uzasadniam tym, że ustawa o przymusowym osiedlaniu Cyganów jest dla narodu cygańskiego niehumanitarna. Przymusem osiedleni Cyganie stracili zarobek i stali się nędzarzami. (...) Cyganie osiedleni przymusem nie pracują i wszystkie porzucili pracę jako protest, żyją z żebractwa. (...) Wrodzony instynkt włóczęgowski oraz tęsknota za wolnością, za taborem, lasem, to wszystko wpływa, że Cyganie załamali się, ogarnęła ich apatia, stali się gnuśni. Niektóre rodziny tak się przejmują, że melancholię gaszą tylko alkoholem. Całe rodziny piją, używają narkotyki, chorują na nostalgię. Tęsknota u nich jest tak silna jak u Indian, co też wyginęli prawie. (...) Cyganie zdają sobie sprawę, że w cywilizacji i w socjaliźmie nie mogą tak koczować. Nie są wrogami ustroju socjalistycznego, chcą tylko żyć wolni, utrzymać swój folklor, pracować tak jak lubią i móc wyjeżdżać za granicę. Nie chcą siedzieć w klatkach i obozach koncentracyjnych. (...) Żądają odpowiedzi przez radio, gazetę i telewizję”.

Do końca lat 70. władzy ludowej udało się zlikwidować ostatnie tabory. Ale nie udało się zniszczyć odrębności narodowościowej i izolacji społecznej Romów oraz ich tradycyjnych zajęć.


warto wiedzieć

Żyli pośród nas

Stan liczbowy ludności cygańskiej, osiadłej na terenie województwa bydgoskiego, na dzień 1 czerwca 1968 roku wg danych PWRN:

Bydgoszcz - 30 rodzin, 202 osoby,

Włocławek - 18 rodzin, 120 osób,

Tuchola - 12 rodzin, 72 osoby,

Rypin - 12 rodzin, 54 osoby,

Inowrocław - 9 rodzin, 47 osób,

Chełmża - 7 rodzin, 60 osób,

Koronowo - 6 rodzin, 25 osób,

Toruń - 3 rodziny, 10 osób,

Grudziądz - 1 rodzina, 4 osoby.

Żyli pośród nas

Stan liczbowy ludności cygańskiej, osiadłej na terenie województwa bydgoskiego, na dzień 1 czerwca 1968 roku wg danych PWRN:

Bydgoszcz - 30 rodzin, 202 osoby,

Włocławek - 18 rodzin, 120 osób,

Tuchola - 12 rodzin, 72 osoby,

Rypin - 12 rodzin, 54 osoby,

Inowrocław - 9 rodzin, 47 osób,

Chełmża - 7 rodzin, 60 osób,

Koronowo - 6 rodzin, 25 osób,

Toruń - 3 rodziny, 10 osób,

Grudziądz - 1 rodzina, 4 osoby.

Fakty

List do województwa

„My, Cyganie w Rypinie, zwracamy się o rozpatrzenie naszych warunków mieszkalnych. Wsadziliście nas wszystkich na kupę do jednego baraku. U nas jest smród, głód i ubóstwo. Jeśli nas nie rozdzielicie do wiosny, będziemy kraść i będzie gorsza nienawiść między nami. Pracy nie mamy, zapomóg żadnych nie dostajemy, jakie my prawo mamy do życia?”.

Powyższa skarga napisana została w lutym 1970 r. do Prezydium Wojewódzkiej Rady Narodowej.

List do województwa

„My, Cyganie w Rypinie, zwracamy się o rozpatrzenie naszych warunków mieszkalnych. Wsadziliście nas wszystkich na kupę do jednego baraku. U nas jest smród, głód i ubóstwo. Jeśli nas nie rozdzielicie do wiosny, będziemy kraść i będzie gorsza nienawiść między nami. Pracy nie mamy, zapomóg żadnych nie dostajemy, jakie my prawo mamy do życia?”.

Powyższa skarga napisana została w lutym 1970 r. do Prezydium Wojewódzkiej Rady Narodowej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska