[WYBORY 2015] Gdzie się podziały te tysiące?

[break]
Okręg toruńsko-włocławski był bastionem PO. Zdecydowanie wygrywała wybory do Sejmu w roku 2007 i 2011, zdobywając - odpowiednio - 154.224 głosy (39,27 procent) i 140.681 głosów (40 procent). Prawo i Sprawiedliwość za każdym razem było drugie. W 2007 roku uzyskało 105.056 głosów (26,75 procent), a w 2011 - 91.049 głosów (25,89 procent).

Odwrotnie niż dotąd

W tym roku kolejność w okręgu toruńsko-włocławskim się odwróciła, tak jak w skali całej Polski. PiS wygrało zdecydowanie. Zdobyło w okręgu o ponad 30.000 głosów więcej niż w roku 2011. Z kolei PO ubyło tu aż ponad 47.000 głosujących! Na kogo przerzucili głosy? W jakimś stopniu zapewne na PiS, być może na komitet Pawła Kukiza, ale przede wszystkim chyba na Nowoczesną Ryszarda Petru.

PRZECZYTAJ:Głodne wilki i syte koty

Trzeci wynik w niedzielnym głosowaniu do Sejmu uzyskała w okręgu Zjednoczona Lewica. Czyli wypadła znacznie lepiej niż w skali całej Polski. Ogólnopolskim wynikiem nie przekroczyła jednak - przypomnijmy - progu wyborczego dla koalicji i do Sejmu w ogóle nie weszła. Na wynik ZL złożyły się przede wszystkim głosy oddane na „jedynkę” na liście, czyli Jerzego Wenderlicha (25.365 z 39.003 głosów ZL w okręgu), który po 22 latach posłowania nie wszedł do Sejmu nowej kadencji.

801 głosów różnicy

W samym Toruniu, inaczej niż w okręgu toruńsko-włocławskim i Polsce, PO wygrała. Czy miasto to nadal jest matecznikiem Platformy? W coraz mniejszym stopniu. W niedzielę PO wygrała w Toruniu z PiS-em ledwie różnicą 801 głosów. I pomyśleć, że cztery lata temu jej przewaga była wielka, bo wynosiła około 19.000 głosów. W 2011 roku na PO wskazało bowiem 41.367 torunian, a na PiS - 22.556. Przez cztery lata PO straciła w Toruniu prawie 15.000 wyborców. W tym czasie PiS-owi przybyło tu ich ponad 3600.

Ta tendencja była widoczna w Toruniu już rok temu, przy okazji wyborów do Rady Miasta. Oczywiście trzeba wziąć pod uwagę specyfikę samorządowego głosowania, ale fakt był taki, że tamte wybory PiS z PO wygrał - 15.914 głosów do 14.418 głosów.

Mniej niż rok temu

W Toruniu podczas niedzielnych wyborów do Sejmu elektorat PO z poprzednich parlamentarnych głosowań jeszcze bardziej niż w skali okręgu odpłynął do Nowoczesnej. W przypadku ugrupowania Ryszarda Petru wyborcy w Toruniu głosowali przede wszystkim - co oczywiste - na Joannę Scheuring-Wielgus. Na nią padła sporo ponad połowa głosów oddanych na Nowoczesną w mieście. Jest tu jednak ciekawostka, także związana z ubiegłorocznymi wyborami samorządowymi. Otóż kandydującą wtedy na urząd prezydenta Torunia Joannę Scheuring-Wielgus poparło 10.552 torunian. W wyborach do Sejmu było ich 5832.

Lider zdominował

W Toruniu, tak jak w okręgu, trzecią siłą w głosowaniu do Sejmu okazała się Zjednoczona Lewica. Tu Jerzy Wenderlich (najlepszy indywidualny wynik w okręgu spośród wszystkich kandydatów) w jeszcze większym stopniu zagospodarował oddane na tę listę głosy.

PRZECZYTAJ:[ROZMOWA DNIA] Platforma Obywatelska zużyta władzą

W Toruniu indywidualnie wybory do Sejmu, tak jak w 2011 roku, wygrał Tomasz Lenz z PO. Tak jak jego partia stracił jednak sporą grupę wyborców przez cztery lata. Wtedy dostał w mieście 14.961 głosów, teraz o około 3000 mniej. Z wiadomych powodów zniknął mu główny konkurent w tej klasyfikacji, czyli Zbigniew Girzyński. Tym razem głosy oddane na PiS w Toruniu rozłożyły się dość równomiernie między Annę Sobecką, Krzysztofa Czabańskiego i Jana Krzysztofa Ardanowskiego.