Wygodniej „Na Zapleczu”. Można wypróbować już dzisiaj

[break]
Będzie wygodniej dzięki nowym podestom pod krzesła. Skończy się też „polowanie” na bardziej korzystne dla odbioru sztuki miejsca. Do tej pory bowiem obowiązywała zasada: kto pierwszy, ten lepszy.

- Wyższym widzom mogło być niewygodnie. Nowe podesty umożliwiają zachowanie większej przestrzeni między rzędami krzeseł - mówi Andrzej Churski, pełniący obowiązki dyrektora Teatru Horzycy.

Miejsc na widowni małej sceny jest teraz 107, zatem niewiele mniej niż dotąd.

- To dlatego, że zwiększyliśmy nieco przestrzeń widowni kosztem sceny, która zmniejszyła się o metr - wyjaśnia Andrzej Churski.

Na nowych stabilniejszych podestach stanęły te same krzesła co do tej pory, zostały jednak ponumerowane. Kupując bilet otrzymamy więc „przydział”. Skończyć się powinno nerwowe tłoczenie się przy wejściu do sali, żeby dopaść lepszego miejsca.

Dora z nagrodami

Już dzisiaj i jutro można wypróbować nowe rozwiązania. Na Scenie na Zapleczu o godz. 19 pokazywane jest przedstawienie „Witaj, Dora” według Lukasa Bärfussa w reżyserii Krzysztofa Rekowskiego. Tytułowa rola Dory przyniosła grającej ją Julii Sobiesiak nagrody UMK za wydarzenie sezonu i krytyków teatralnych ZASP za debiut sezonu.

Niepełnosprawna umysłowo dziewczyna przez całe dzieciństwo faszerowana jest tumaniącymi lekami psychiatrycznymi. Decyzja matki, by zaprzestać stosowania leków, sprawia, że oglądamy rzeczywistość oczami nastolatki, która po raz pierwszy przytomnie patrzy na świat. Widzimy naturę nieokiełznaną przez kulturę i seksualność bez hamulców obyczajowych. I całą paletę postaw wobec niepełnosprawnej, „dzikiej” dziewczyny.

Marzenia żebraka

W przyszłym tygodniu „Na Zapleczu” grane będzie jedno z najnowszych widowisk Teatru Horzycy - „Dziwka z Ohio” Hanocha Levina w reżyserii Bartosza Zaczykiewicza. To kolejna na toruńskiej scenie inscenizacja dramatu znakomitego izraelskiego twórcy, który w niezrównany sposób łączy poezję z groteską.

Pewien żebrak postanawia na 70. urodziny sprawić sobie wizytę u prostytutki. Świetnie gra go Niko Niakas - jego Hojbittter nie jest wulgarnym lubieżnikiem, ale starym, tęskniącym za młodością i lepszym życiem człowiekiem. Oglądamy troje nieszczęśników: starca marzącego o mitycznych dziwkach z Ohio, jego syna, też żebraka, śniącego o tym, że ojciec okazuje się bogaczem, oraz kobietę lekkich obyczajów, która wierzy w odmianę losu.