Wygrali, ale tak komfortowo może już nie być. Powyborczy komentarz dla "Nowości"

Znamy pierwsze sondażowe wyniki tych tak ważnych dla Polaków wyborów. Czy tak wyraźne zwycięstwo PiS jest zaskoczeniem?
To żadna niespodzianka, choć wynik jest trochę niższy niż wskazywały na to ostatnie sondaże. Ta przewaga nie może dziwić, gdy weźmie się pod uwagę kampanię PiS. Uruchomiono wielką propagandową machinę w postaci między innymi publicznych mediów, obiecano kontynuację transferów socjalnych. Na kampanię poszły ogromne pieniądze. I było to widać w porównaniu z niemrawą, pozbawioną wyrazu kampanią opozycji.

Czy Pani zdaniem PiS znów będzie rządzić samodzielnie?
Jest to wysoce prawdopodobne, że będą w stanie stworzyć rząd bez koalicjanta. Jednak ich sytuacja nie będzie już taka komfortowa jak cztery lata temu. Nie wiemy, co z wynikami wyborów do Senatu, a tam PiS może nie mieć większości. Poza tym w przyszłym roku czekają nas wybory prezydenckie i wcale nie jest powiedziane, że wygra je Andrzej Duda. Prezydent bardzo pomógł Prawu i Sprawiedliwości w sprawowaniu rządów. Nie wiadomo, czy PiS zechce zainwestować w niego i jego reelekcję.

Mówi się, że Polacy się zmobilizowali, o czym świadczyć ma wysoka frekwencja wyborcza? Czy Pani też tak to ocenia?
Wydaje mi się, że w końcu dojrzewamy do bycia społeczeństwem obywatelskim, chcemy wyrażać swój głos i walczyć o taki kraj, w którym chcemy żyć. Tę mobilizację widać było również poza granicami Polski, gdzie ludzie stali w długich kolejkach, żeby oddać swój głos. Ta wysoka frekwencja powinna nas cieszyć, bo to sygnał, że ludzie korzystają z praw, które daje im demokracja.