Wyjątkowo ciepły sezon odczujemy w niższych rachunkach, ale nie dla wszystkich to dobra wiadomość

- Gdyby nie mroźna druga połowa stycznia, mówilibyśmy o rekordowo ciepłej zimie, podobnej do tej z historycznego przełomu 1989/1990 roku - porównuje Rafał Maszewski, klimatolog z UMK.
[break]
Tegoroczny sezon był i tak wyjątkowy. Od toruńskiego dostawcy ciepła - firmy EDF - mamy informację, że średnia temperatura od października do lutego wyniosła +3,6 stopnia Celsjusza. Dla porównania w zeszłym roku było to -1,6 stopnia Celsjusza. Różnicę zobaczymy też w naszych rachunkach za ogrzewanie. Jak dużą? EDF podaje, że wyprodukował o 10 procent mniej ciepła.
- Na rachunek wpływają przede wszystkim nasze nawyki i potrzeby cieplne oraz czy i jaką izolację ma budynek - rzecznik EDF Julita Karpińska zwraca uwagę, że nie każdy rachunek będzie niższy.
Jednak ci, którzy mocno w tym sezonie oszczędzali, mogą liczyć na wysoki zwrot za ogrzewanie.
Ciepła zima sprawiła, że mniej klientów mieli właściciele toruńskich składów opałów, średnio o 20 procent.
- Tragedii nie ma, bo funkcjonujemy w sieci składów, ale mniejsze punkty mogą być w tarapatach
- mówi Przemysław Kosmowski ze składu przy ul. Dworcowej.
Wyjątkowa aura ucieszyła pracowników Miejskiego Zarządu Dróg. Za odśnieżanie jezdni i chodników MZD zapłacił blisko 4 mln złotych mniej niż przed rokiem.
MZD zaoszczędził, co oznacza, że Miejskie Przedsiębiorstwo Oczyszczania nie zarobiło. Ile? Tego podobno jeszcze nie wiadomo.
Piotr Rozwadowski, prezes MPO, włosów z głowy nie rwie. Przekonuje, że główne źródło utrzymania spółki stanowi wywóz i zagospodarowanie odpadów, na co pogoda szczególnego wpływu nie ma.
Ciepły sezon odczuły też nasze organizmy.
- Szczęśliwie uniknęliśmy fali epidemii grypy, jakie rokrocznie notowaliśmy w listopadzie i lutym - mówi lekarz i wiceprezes toruńskich lecznic Citomed Łukasz Wojnowski.
Wpływ na naszą odporność mają bardzo gwałtowne wahania temperatur, np. siarczyste mrozy kończące się nagłym ociepleniem.
- Ciepła zima na pewno nie przyniesie plagi komarów i meszków - uspokaja prof. Krzysztof Szpila z Katedry Ekologii i Biogeografii UMK. Takie informacje krążą od kilku dni w internecie.
Jaja owadów są odporne na przemrażanie, więc siarczyste mrozy wcale by ich nie zniszczyły.
- Problem mogłaby wywołać deszczowa aura i wzrastający poziom zbiorników w dolinie Wisły, idealne dla rozwoju komarów - wyjaśnia prof. Krzysztof Szpila.