Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wyzywała podwładne od idiotek? Podejrzenie mobbingu na Collegium Medicum UMK

Grażyna Ostropolska
Siedziba Collegium Medicum UMK znajduje się w Bydgoszczy przy ulicy Jagiellońskiej 13-15
Siedziba Collegium Medicum UMK znajduje się w Bydgoszczy przy ulicy Jagiellońskiej 13-15 Dariusz Bloch
Trwają przesłuchania w sprawie domniemanego mobbingu, jakiego miała się dopuścić zastępca kanclerza Collegium Medicum UMK Magdalena B.

[break]
Doniesienie w sprawie łamania przez Magdalenę B. praw pracowniczych złożył prof. Andrzej Tretyn, rektor UMK. Krótko po tym, jak w przeprowadzonej przez PIP ankiecie wyszło na jaw, że dwie trzecie podwładnych wicekanclerz dostrzega w jej zachowaniu... znamiona mobbingu.

O sprawie pisaliśmy w marcu, cytując obawy pracowników, wieszczących, że sprawa Magdaleny B. się rozmyje, a ona wróci na dawne stanowisko.

- Nie ma obaw. Wprawdzie zastępca kanclerza przebywa na zwolnieniu lekarskim i nie można jej skutecznie doręczyć wypowiedzenia, ale to jest tylko kwestia czasu - uspokajał rzecznik UMK Marcin Czyżniewski w imieniu rektora.

Na zwolnieniu

W tym samym czasie na zwolnienie lekarskie poszła bliska współpracownica Magdaleny B. - Anna Sz., kierująca Działem Administracyjno-Gospodarczym Collegium Medicum UMK.

- Na nią też były skargi, bo obie panie traktowały podwładnych jak śmieci - mówili nam pracownicy.

Osiem osób podpisało się pod oficjalną skargą na Annę Sz. do rektora, a ten 4 kwietnia powierzył wyjaśnienie sprawy specjalnie w tym celu powołanej komisji antymobbingowej. W sprawie Anny Sz. po wysłuchaniu autorów skargi i innych świadków członkowie komisji antymobbingowej uznali oskarżenia za zasadne.

Skarg na obie panie dostawaliśmy wiele, ale składający je pracownicy chcieli pozostać anonimowi. - związkowcy Collegium Medicum UMK

- Komisja wniosła o wyciągnięcie konsekwencji zawodowych wobec pani Sz. i prawnych przez powiadomienie prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa - informuje Ewa Walusiak-Bednarek z biura prasowego UMK.

Rzeczniczka dodaje, że sankcje muszą zaczekać, bo...

- ... zanim rektor wymierzy Annie Sz. karę, musimy ją jeszcze przesłuchać, a to nie jest możliwe, bo ta pani dostarcza na uczelnię kolejne zwolnienia lekarskie - tłumaczy.

Kierowniczka administracji nie stawiła się na posiedzeniu komisji 5 maja ani w kolejnym wyznaczonym terminie.

- Teraz ma zwolnienie aż do 6 czerwca - informuje Ewa Walusiak-Bednarek.

Pytamy rzeczniczkę, jakież to naganne zachowania Anny Sz. pojawiły się w zeznaniach jej podwładnych i innych przesłuchiwanych przez komisję świadków.

- To było między innymi wyśmiewanie pracowników czy obrażanie ich słowami: lenie i idiotki. Byli oni niesprawiedliwie oceniani, a zachowanie Anny Sz. bywało nieadekwatne do zaistniałej sytuacji - wylicza pani rzecznik.

Ty, idiotko!

- Wystarczyło, że Sz. miała zły humor, by usłyszeć jej krzyk i obraźliwe „Ty, idiotko”- słyszymy od jej podwładnej.

Chcieliśmy się dowiedzieć, co Anna Sz. ma na swoją obronę, ale nie udało się nam z nią skontaktować.

Krótko po tym, jak rektor powołał w jej sprawie komisję antymobbingową, do naszej redakcji przyszedł list, sugerujący, że jest to działanie przedwczesne.

„Powołując komisję antymobbingową do rozpatrzenia skargi na kierowniczkę Działu Administracji CM UMK rektor publicznie napiętnował osobę, której skarga dotyczy i te, które ją złożyły” - brzmi zarzut z listu, który, jak wynika z treści, wysłano również do PIP. „Inspekcja musi sprawdzić, czy wydanie przez rektora UMK wewnętrznych przepisów o wprowadzeniu procedur antymobbingowych jest zgodne z prawem i nie narusza praw pracowniczych” - apelują do PIP autorzy listu i pytają: „Czy tak ma wyglądać sprawiedliwość i uniwersyteckie procedury, mogące służyć za narzędzie do niszczenia ludzi zaangażowanych i niewygodnych?”.

O swoim zaangażowaniu i o tym, że jest dla władz UMK niewygodna, mówiła nam w lutym wicekanclerz Magdalena B., która nadal przebywa na lekarskim zwolnieniu.

- Musiałam podejmować trudne, odpowiedzialne decyzje, a takich szefów się nie lubi - to cytat z jej wypowiedzi.

- Panie: B. i Sz. tworzyły zgrany duet - podtrzymują związkowcy z Collegium Medicum.

Skarg na obie dostawali wiele, ale składający je pracownicy chcieli pozostać anonimowi.

- Tym, którzy do nas przychodzili, mówiliśmy: „Jeśli nam nie wierzycie, to idźcie do rektora” - przypominają, nie kryjąc, że dopiero rozporządzenie w sprawie polityki antymobbingowej na UMK dodało pracownikom odwagi i sił.

Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, w śledztwie dotyczącym domniemanego łamania praw pracowniczych przez wicekanclerz Magdalenę B. pojawiają się kolejne wątki i świadkowie. Jest też skarga na inną pracownicę UMK, ale rektor nie podjął jeszcze decyzji, czy do jej wyjaśnienia będzie powołana kolejna komisja antymobbingowa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska