Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Z wieżowca przy ul. Dziewulskiego wypadł 31-letni mężczyzna

Małgorzata Oberlan
Małgorzata Oberlan
To z tego wieżowca przy ul. Dziewulskiego 41, z wysokości siódmego piętra, wypadł w minioną sobotę Tadeusz W. Pytanie brzmi: sam?
To z tego wieżowca przy ul. Dziewulskiego 41, z wysokości siódmego piętra, wypadł w minioną sobotę Tadeusz W. Pytanie brzmi: sam? Sławomir Kowalski
Tadeusz W. po upadku z siódmego piętra walczy o życie w szpitalu. Niestety, nie wiadomo, czy kiedykolwiek złoży zeznania przed śledczymi.

To była sobota, 28 marca, późne popołudnie. W wieżowcu przy ul. Dziewulskiego 41, przez torunian nazywanego Czeczenią, o tej porze w niejednym mieszkaniu odbywało się towarzyskie spotkanie. W lokalu na siódmym piętrze wspólnie imprezowali: 31-letni Tadeusz W. z konkubiną, wynajmujący tutaj pokój, oraz właścicielka mieszkania z konkubentem.
[break]
Walka o życie w szpitalu
Około godziny 18.00 doszło do tragedii. Tadeusz W. wypadł z balkonu mieszkania. Był pod wpływem alkoholu, podobnie zresztą jak wszyscy pozostali uczestnicy domowej imprezy. Na miejscu szybko pojawiło się pogotowie ratunkowe.
- Mężczyzna był nieprzytomny. Lekarz nie miał z nim kontaktu - przekazuje Wioletta Dąbrowska, rzecznik toruńskiej policji.
Tadeusza W. przewieziono do szpitala miejskiego przy ul. Batorego, gdzie do dziś walczy o życie na OIOM-ie.
- Lekarze nie dają mu dużych szans. Tadeusz ma uszkodzone narządy wewnętrzne, pogruchotaną miednicę i jego funkcje życiowe są sztucznie podtrzymywane. Wraz z rodziną staramy się nie tracić nadziei na cud, ale jest to teraz bardzo trudne - nie kryje pan Rafał, brat 31-latka.
Wypadł sam czy z pomocą?
Po czterech dniach od dramatu policjanci mają już wstępne ustalenia, chociaż nie zakończyli jeszcze pracy.
- Wynika z nich, że do zdarzenia nie przyczyniły się osoby trzecie. Całość zebranego materiału przekażemy do oceny prokuraturze, ale na razie nasze postępowanie toczy się w kierunku aktu samobójczego bądź nieszczęśliwego wypadku - mówi Wioletta Dąbrowska.
Z zeznań uczestników domowej imprezy wynika, że nie było ich w pokoju w momencie, gdy Tadeusz W. znalazł się na balkonie. Gdy do niego wrócili, zobaczyli otwarte drzwi na balkon. Niestety, 31-latka miało już na nim nie być...
Panu Rafałowi trudno uwierzyć w taką wersję wydarzeń. Ma dziesiątki pytań, zgłasza wiele wątpliwości. Tuż po tragedii próbował na własną rękę coś ustalić, rozpytując wśród znajomych brata i w wieżowcu.
„Mojemu bratu grożono”
- W samobójstwo nie wierzę, bo brat nie miał takich myśli. Poza tym, jeśli już, wybrałby inny sposób. Ma lęk wysokości - podkreśla pan Rafał. - Nieszczęśliwy wypadek też wydaje mi się absurdem. Brat, podobnie jak ja, ma około 170 cm wzrostu. Tymczasem balustrada na balkonie sięga mi mniej więcej do piersi. Nawet pod wpływem alkoholu trudno by było przez nią, ot tak, wypaść. Według pana Rafała, tragicznego popołudniu w mieszkaniu doszło do kłótni między jego bratem a konkubiną. Chodziło o pieniądze. Konkretnie o 12 tysięcy zł. - Przed tragedią brat zadzwonił do naszej młodszej siostry i powiedział, że „chcą go wypchnąć z balkonu”. Zignorowała to, bo był nietrzeźwy - ciągnie mężczyzna. - Apeluję do świadków, którzy mogli widzieć, co zdarzyło się na balkonie: zeznajcie, jak było.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska