Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zabójstwa, korupcja, szpitalne błędy… We Włocławku dzieje się źle

Małgorzata Oberlan
Małgorzata Oberlan
Śmierć bliźniaczek we włocławskim szpitalu to jedna z tych spraw, które zbulwersowały całą Polskę
Śmierć bliźniaczek we włocławskim szpitalu to jedna z tych spraw, które zbulwersowały całą Polskę Jacek Smarz
Rodzinna tragedia z czterema ofiarami śmiertelnymi jest jak najczarniejsze podsumowanie ciągu wydarzeń, które sprawiły, że Włocławek ma fatalną reputację.

Wszystko wskazuje na to, że makabrycznej zbrodni z bronią myśliwską w roli głównej można było zapobiec, gdyby włocławscy policjanci zareagowali na czas. Zanim 62-letni Bogumił P. zastrzelił z dubeltówki swoją 43-letnią żonę, a potem teściową, cierpiącego na zespół Downa szwagra i wreszcie siebie, policja odbierała alarmujące sygnały.
[break]
Komendant do odstrzału?
13 lutego kobieta zawiadomiła funkcjonariuszy, że mąż nad nią i innymi członkami rodziny znęca się psychicznie i fizycznie. Dzielnicowy zdecydował o założeniu Niebieskiej Karty (przez tydzień sprawa nie stanęła przed specjalnym zespołem interdyscyplinarnym NK) i sprawdził też w systemie, że Bogumił P. ma pozwolenie na broń myśliwską i gazową. Do dnia tragedii (19 lutego) kobieta jeszcze trzy razy wzywała policję i prosiła o pomoc. Jak widać po efektach - kompletnie bezskutecznie. Mężczyzna zastrzelił małżonkę, jej matkę i brata, a następnie samego siebie. O losie osieroconej czwórki dzieci w wieku 6-11 lat zdecyduje sąd rodzinny.
- Decyzją komendanta wojewódzkiego specjalny zespół kontrolny natychmiast przyjechał do Włocławka i zajął się sprawdzaniem, czy w tej sprawie włocławscy funkcjonariusze postępowali właściwie - mówi Monika Chlebicz, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy.
Z pewnością specjalnego nadzoru wymagała też włocławska drogówka. 18 lutego, podczas porannej odprawy, zatrzymanych zostało 10 funkcjonariuszy tego wydziału. Powód: łapówkarstwo. Zatrzymania dokonali policjanci z Biura Spraw Wewnętrznych KGP. Policjanci musieli oddać legitymacje, broń i zostali zawieszeni w obowiązkach. Natychmiast prokuratura przedstawiła im zarzuty korupcyjne.
Czy w takiej sytuacji inspektor Piotr Stachowiak, komendant miejski policji we Włocławku, może czuć się pewnie na stanowisku? Raczej nie. Spodziewane są zmiany kadrowe.
Oczy całej Polski
O personalnej odpowiedzialności mówić trzeba też w przypadku tragedii, która spotkała we włocławskim szpitalu rodziców nienarodzonych bliźniąt. Kobieta (styczeń br.) będąca w ósmym miesiącu ciąży nie doczekała się cesarskiego cięcia. Rzekomo dlatego, że na miejscu nie było lekarza, który wykonałby badanie USG. Dzieci zmarły, a cała Polska zwróciła oczy na Włocławek.
Po kontrolach, które nadzorował sam minister zdrowia, jasnym stało się, że lekarze zaniedbali obserwację KTG pacjentki i nie przyjęli do wiadomości niepokojących wyników. Pod koniec stycznia br. ruszyły kontrole oddziałów ginekologiczno-położniczych w całej Polsce. Ojciec zmarłych bliźniąt natomiast będzie dochodził sprawiedliwości od szpitala na drodze sądowej.
Niebawem też cały kraj będzie patrzył, jak zakończy się ciąża 13-letniej Dżesiki spod Włocławka. Dziewczyna jest w ósmym miesiącu. Mieszka wraz z pięciorgiem rodzeństwa i matką w lokalu od gminy o powierzchni nieprzekraczającej 40 metrów kwadratowych. Czy gdy urodzi, będzie mogła wychowywać dziecko? Czy gmina jakoś jej pomoże, czy też noworodek zostanie odebrany młodej matce?
Wrażenie, że Włocławek degraduje się jako miasto, dotyczy różnych sfer życia. W połowie ubiegłego roku szaty zaczęto rozdzierać nad słynnym „Keczupem Włocławek”. Produkująca go fabryka Agros-Nova została sprzedana. Szczęściem w nieszczęściu jest fakt, że od lutego br. właścicielem zakładu została spółka Polskie Przetwory, zależna od krajowej spółki cukrowej. Zamierza kontynuować produkcję keczupu i innych przetworów; zapowiedziała kontraktację pomidorów - podstawowego surowca potrzebnego do wytwarzania keczupu. Tyle że nieodgadniony jest los samej marki. „Keczup Włocławek” pozostaje własnością Agros-Novy. Polskie Przetwory muszą wymyślić inną nazwę i zainwestować w jej promocję.
Anwil na łopatkach
Oznaką degradacji w sferze sportowej Włocławka stała się natomiast sprawa koszykarzy Anwilu. Jak wynika z publicznych wypowiedzi przedstawicieli klubu, jeszcze 2-3 miesiące i Anwil upadnie. Powodem ma być tragiczna sytuacja finansowa. Byłby to cios tak dla sportu, jak i Włocławka w ogóle, który z niewieloma dobrymi rzeczami jest już kojarzony.
Zarząd Anwilu S.A poczuł się wywołany do tablicy i wydał oświadczenie, w którym podkreśla, że: 1. nie był i nie jest właścicielem klubu koszykarskiego, a są nim miasto i Włocławskie Towarzystwo Koszykówki, 2. mimo tego od lat, jako sponsor tytularny, finansuje klub i to niebagatelnymi kwotami; w latach 2009-2013 było to 18,6 mln zł. W tym roku dotacja ma wynosić 1,75 mln zł. Wystarczy do utrzymania koszykarzy? Pokażą najbliższe miesiące.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska