Wczoraj w sądzie zeznawali kolejni świadkowie, uczestnicy tragicznej imprezy w drugi dzień świąt Bożego Narodzenia 2015 r. w lokalu studenckim przy ul. Gagarina. To właśnie wtedy od ciosu nożem w okolice serca zginął 26-letni Robert.
Feralnego dnia ze znajomymi i dziewczyną bawił się osiemnastoletni obecnie mężczyzna.
- Kiedy wyszliśmy z lokalu z dziewczyną, odwróciliśmy się i zobaczyliśmy, że mój brat kuca przy zmarłym. Reanimował go - wspominał chłopak. - Odsunęliśmy się. Byliśmy przerażeni, że coś takiego się stało.
Kątem oka dostrzegł grupę, która biegła przy bankomacie, w stronę koszar.
Krótkie przesłuchanie
Jego przesłuchanie trwało zaledwie pół godziny. Wobec nieobecności kolejnych świadków, którzy nie odebrali wezwania, sędzia Zbigniew Lewczyk zarządził przerwę.
Czytaj też: Pożar samochodu i warsztatu w Toruniu
Niewiele dłużej wyjaśnienia składał inny uczestnik zabawy, który w klubie również bawił się ze swoją dziewczyną i znajomymi. Chłopak zeznawał po raz pierwszy. W klubie bawił się ze swoją dziewczyną, której brat i kuzyn byli ochroniarzami w lokalu. Kiedy dziewczyna przesadziła z alkoholem, mężczyzna prowadził ją z lokalu do samochodu zaparkowanego przy auli UMK. W drodze zwrócił uwagę na szamotaninę na skrzyżowaniu Reja i Gagarina.
- Było słychać krzyki. Nie widziałem wyprowadzanych ciosów - wspominał. - Działo się to może z dziesięć metrów od nas.
Przed sądem nie zeznawała dotychczas inna, zidentyfikowana uczestniczka imprezy. Kobieta przebywa w Holandii i nie ma z nią obecnie kontaktu. Dotychczas nie udało się również skutecznie zawiadomić o terminie dwóch innych świadków tamtych wydarzeń. Wśród wezwanych jest także kobieta, która przyjechała z mężem na święta do rodziny i z okien obserwowała zajście przy klubie.
Przesłuchania kolejnych osób potrwają przynajmniej do końca kwietnia, ale rozprawa potrwa o wiele dłużej. Już kilka miesięcy temu przewodniczący składu sędziowskiego Zbigniew Lewczyk wyznaczył terminy do końca maja. Wczoraj wyznaczono kolejne daty - aż do początku sierpnia, jednak z przerwą w lipcu ze względu na urlopy.
Cierpienie rodziny
Rozprawę ciężko znoszą krewni zmarłego Roberta. Rodzice występują w roli oskarżycieli posiłkowych. Do sądu przychodzą ze zdjęciem syna. Na sali matce trudno powstrzymywać łzy, zwłaszcza kiedy świadkowie opowiadają o szczegółach śmierci Roberta - gdy leżał na chodniku a ludzie próbowali udzielać mu pomocy.
Przeczytaj także: Na Polnej objazdem zamiast obwodnicą
- Nie widać po nim skruchy. Patrzy wyzywająco. Na jego miejscu, nie miałabym odwagi spojrzeć nikomu w oczu - ze łzami w oczach matka komentowała zachowanie oskarżonego przy wyjściu z sali.
Do morderstwa doszło 26 grudnia 2015 r. przed lokalem przy ul. Gagarina. 26-letni Robert zginął od uderzenia nożem w okolice serca. Podejrzanego udało się zatrzymać dzięki zapisom monitoringu. 25-letni obecnie Dawid W. ukrywał się w pensjonacie w Inowrocławiu, gdzie zatrzymała go policja. Grozi mu nawet dożywocie. Dawid W. w areszcie przebywa od grudnia 2015 roku.
Zobacz także:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?