W rozgrywkach Polskiej Hokej Ligi strajk, ale na jej zapleczu mecze odbywać się będą bez komplikacji. Nesta zmierzy się dziś oraz jutro z Orlikiem Opole i jest żądna rewanżu za wcześniejsze spotkania.
<!** reklama>- My nie strajkujemy. Gramy normalnie. Wspomniane zamieszanie dotyczy najwyższej klasy rozgrywkowej, a do nas, na jej zaplecze, takie sytuacje nie dochodzą - stwierdził Andrzej Masewicz, szkoleniowiec pierwszoligowej Nesty Toruń.
Informowaliśmy już o tym, co dzieje się w PHL. Ekstraligowe kluby mają dość braku zrozumienia ze strony zarządu Polskiego Związku Hokeja na Lodzie, domagają się wprowadzenia zmian, z odwołaniem prezesa Piotra Hałasika włącznie, więc podjęły kroki w kierunku przerwania rozgrywek ligowych i zwołania nadzwyczajnego walnego zebrania członków.
Wciąż bez Jacka
Na zapleczu ekstraligi ostatnie dni upłynęły tymczasem o wiele spokojniej. Nie obyło się jednak bez spodziewanych zmian. Z udziału w rozgrywkach w pierwszej lidze zrezygnował bowiem jeden z rywali Nesty, KTH Krynica. Działacze klubu z uzdrowiska swoją decyzję umotywowali oczywiście kłopotami finansowymi i fiaskiem projektu „Dream Team”, którego celem było skoszarowanie kilkunastu reprezentantów kraju w jednym ośrodku hokejowym.
Gdy w hokejowej Polsce burza goni kolejną burzę, w Toruniu panuje względny spokój. Drużyna seniorów bez większych komplikacji przygotowywała się bowiem do dwóch potyczek - planowanych na dziś i jutro - z Orlikiem. W meczach przeciwko opolanom nie zagra jednak w optymalnym składzie, gdyż rekonwalescencję wciąż przechodzi Jacek Dzięgiel.
- Do końca roku Jacek nie wróci raczej do gry. Cały czas ma problem ze stawem skokowym, ale oczywiście trenuje indywidualnie, chodzi na rehabilitację. Na lodzie pojawia się jednak sporadycznie - informuje Andrzej Masewicz.
Wzmocniony Orlik
Pomimo osłabienia toruńscy hokeiści, podobnie jak ich szkoleniowiec, są bardzo zdeterminowani do odniesienia dwóch zwycięstw z Orlikiem, między innymi dlatego, że w obecnym sezonie w Opolu przegrali jedną z dwóch potyczek (najpierw ulegli Orlikowi 1:6, a później triumfowali 4:3).
- Jestem żądny rewanżu za tę porażkę. Zamierzamy wygrać, choć to wcale nie będzie łatwe - dodaje Andrzej Masewicz, trener Nesty.
Co ciekawe, dokładnie z takim samym przeświadczeniem do Torunia przyjadą dziś opolanie.
- Zagramy o zwycięstwa, choć zdajemy sobie sprawę, że nie będzie to zadanie łatwe do wykonana - mówi Jacek Szopiński, szkoleniowiec Orlika Opole. - Toruńska drużyna jawi się bowiem jako jeden z faworytów tej ligi. Na pewno jest groźna, ale my pokazaliśmy już, że potrafimy walczyć.
Warto dodać, iż zespół z Opola wzmocni najprawdopodobniej kilku zawodników ekstraligowego JKH GKS-u Jastrzębie, z którym Orlik ma podpisaną umowę o współpracy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?