Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zasypana Natura 2000. Skąd wzięły tony ziemi na toruńskiej Winnicy? Nikt nie wie...

Szymon Spandowski
Szymon Spandowski
Na Winnicy ktoś zniwelował teren, na którym ma powstać 80-metrowy wieżowiec. Nie wiadomo jednak kto i na czyje polecenie przywiózł tu i wysypał tony ziemi.
Na Winnicy ktoś zniwelował teren, na którym ma powstać 80-metrowy wieżowiec. Nie wiadomo jednak kto i na czyje polecenie przywiózł tu i wysypał tony ziemi. Grzegorz Olkowski
Na Winnicy, gdzie ma stanąć ponad 80-metrowy wieżowiec, ktoś wysypał tony ziemi. Teren został zniwelowany wbrew decyzji o uwarunkowaniach środowiskowych dla tej inwestycji. Istotnej, choćby ze względu na to, że to obszar chroniony Natura 2000. Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska skierowała sprawę do wyższej instancji, powiadomiła również policję. Co ciekawe, nie wiadomo, kto dokonał tej dewastacji. Inwestor zapewnia, że budowy jeszcze nie rozpoczął i również zawiadomił o tej sprawie policję. Winnemu - jeżeli uda się go znaleźć - grozi kara w wysokości nawet miliona złotych.

Zobacz wideo: Jak działa nowa Pracownia Kardiologii Inwazyjnej w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym w Toruniu?

od 16 lat

Dziwne rzeczy dzieją się w Toruniu. Na Winnicy, tuż przy moście gen. Elżbiety Zawackiej, czyli tam gdzie miało wyrosnąć nowe centrum miasta, pojawiły się tony ziemi. Można by było powiedzieć, że to jakiś cud, bo przecież ciężarówek dowożących urobek musiało być sporo, tymczasem nikt nie jest w stanie wyjaśnić, kto i na czyje polecenie zniwelował teren, na którym ma powstać ponad 80-metrowy wieżowiec. Stało się to wbrew zaleceniom Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska, na dodatek na objętym ochroną obszarze Natura 2000.

Polecamy

Zdecydowanie odcina się od tego inwestor, czyli kielecka spółka GVD CT. Jak wcześniej informowaliśmy, jesienią ubiegłego roku prezydent Torunia wydał pozwolenie na budowę wysokościowca i towarzyszących mu innych obiektów, jednak sąsiedzi z Winnicy wnieśli odwołanie i decyzja wciąż nie jest prawomocna.

Inwestor - nie mamy z tym nic wspólnego

"Oświadczamy, iż Spółka nie zleciła (nie inicjowała), jak również nie prowadzi jakichkolwiek prac budowlanych na Nieruchomości lub jej części polegających na nawiezieniu ziemi lub niwelacji terenu lub jakichkolwiek innych zmierzających do realizacji zespołu budynków mieszkalnych (...)" - czytamy w piśmie, jakie władze spółki skierowały do prezydenta Michała Zaleskiego.

Ktoś jednak ziemię przywiózł i wysypał, a konsekwencje tego z cudem nie mają już nic wspólnego, czego dowodzi raport z wizji lokalnej, którą wspólnie z przedstawicielem inwestora przeprowadzili pracownicy Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Bydgoszczy.

Jakie wymagania postawiła dyrekcja ochrony środowiska?

Zgodnie z zaleceniami RDOŚ, przed rozpoczęciem prac teren powinien przebadać przyrodnik i sprawdzić, jakie gatunki zwierząt tam występują. Stwierdzone osobniki gatunków objętych ochroną należało przenieść w bezpieczne i odpowiednie dla nich siedliska poza obszarem oddziaływania inwestycji. Inwestor został zobowiązany do zapewnienia odpowiednich wygrodzeń dla gadów i płazów, miał też zapewnić nadzór przyrodniczy, ze szczególnym uwzględnieniem herpetologa i ornitologa, a także zabezpieczyć drzewa i krzewy, które nie miały być usunięte. Tak miało być, ale tak się nie stało.

Podstawowe warunki nie zostały spełnione

- W przedmiotowej sprawie nie spełniono podstawowych warunków realizacji inwestycji, które zawarte były w decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach - wyjaśnia Anna Gondek, rzeczniczka RDOŚ w Bydgoszczy. - Za nieprzestrzeganie warunków, wymogów lub obowiązków, określonych w decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach grozi administracyjna kara pieniężna w wysokości od 5 000 zł do 1 000 000 zł. Zgodnie z ustawą karę pieniężną, w drodze decyzji, wymierza wojewódzki inspektor ochrony środowiska, biorąc pod uwagę liczbę i wagę stwierdzonych naruszeń. RDOŚ w Bydgoszczy przekazał powyższe ustalenia do WIOŚ.

Jak już wspomnieliśmy, zasypany teren nie został przebadany przez przyrodników. Wokół występują chronione gatunki ptaków, zatem możliwe, że tajemnicze siły, które przywiozły ziemię, zniszczyły ptasie siedziby. W związku z tym 16 stycznia RDOŚ poinformowała toruńską policję o możliwości popełnienia wykroczenia.

Policja pracuje, Urząd Miasta milczy

- Policjanci z Komisariatu Policji Toruń Rubinkowo otrzymali zawiadomienie dotyczące naruszenia przepisów Ustawy o ochronie przyrody, które miało polegać na nawiezieniu ziemi w miejsca siedliskowe i lęgowe ptaków będących pod ochroną - potwierdza asp. Dominika Bocian, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Toruniu. - Funkcjonariusze obecnie prowadzą czynności wyjaśniające w tej sprawie.

Policję o nawiezieniu ziemi zawiadomił również inwestor.

Dokumentację dotyczącą konieczności weryfikacji naruszenia obowiązków i wymagań, które określone są w decyzji środowiskowej, otrzymał również prezydent Torunia. Do tematu wrócimy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska