W ostatnich dniach porozumienie o współpracy w ZIT zawarły samorządy wschodniej i zachodniej części Bydgosko-Toruńskiego Obszaru Funkcjonalnego. Jest ono zgodne z kompromisem wypracowanym podczas spotkania z wicepremier Bieńkowską. Od początku wiadomo było, że toruńscy radni poprą ten dokument. Tak stało się podczas wczorajszej nadzwyczajnej sesji. Co ciekawe, radni PiS wstrzymali się od głosu, ponieważ są przeciwni koncepcji metropolizacji kraju. Tym samym osłabili jednoznaczne do tej pory stanowisko Torunia w walce o ZIT.
[break]
- Dyskusja o ZIT przybiera postać tragifarsy - komentuje toruński radny Michał Jakubaszek (PiS). - Politycy PO z wicepremier Bieńkowską na czele, sami wymyślili ZIT i system przydzielania unijnych dotacji. Wiedzieli, że o konsensus będzie trudno. Porozumienie ma charakter doraźny i wcale nie zamyka konfliktu, ale niestety otwiera go na przyszłość.
Zamieszanie wokół ZIT komentują w odmienny sposób radni PO. - Dojście do kompromisu wymaga ustępstw z obu stron. Porozumienie jest bardzo potrzebne, gdyż chodzi o ogromną stawkę. Pewne detale mogą budzić emocje, ale najważniejsze, że region ma otrzymać sporo pieniędzy. Skorzystają wszyscy sygnatariusze porozumienia - mówi radny Michał Rzymyszkiewicz (PO), spokojny o wynik dzisiejszych decyzji w Bydgoszczy.
Całkiem odmienne nastroje panują za to w bydgoskim magistracie. Warszawski kompromis w większości postrzegany jest przez radnych jako porażka prezydenta Bruskiego (PO). Ten nie ma nawet pewności, jak zagłosują jego koledzy z Platformy. Tymczasem rozkład sił w Radzie Miasta Bydgoszczy wskazuje na to, że nawet przy ewentualnym poparciu projektu przez PO, o losach ZIT zadecydują pojedyncze głosy. PO dysponuje 14 mandatami, SLD - 6, PiS - 6, Miasto dla Pokoleń - 3, niezrzeszeni - 2.
Uzyskanie Poparcia będzie jednak jeszcze trudniejsze niż się wydawało, bo sceptycznie nastawieni do warszawskiego kompromisu radni z Łabiszyna upoważnili swojego burmistrza do negocjowania udziału tej gminy w ZIT i ewentualnego podpisania porozumienia. Problem w tym, że sam burmistrz odnosi się do sprawy raczej niechętnie. Mówi nawet o przegranych negocjacjach. Warto wspomnieć, że już wcześniej Łabiszyn patrzył na udział w ZIT z wielką rezerwą.
Tymczasem jeśli burmistrz zrezygnuje z podpisania porozumienia, bydgoska część obszaru funkcjonalnego zmniejszy się do 11 podmiotów i będzie dysponowała dokładnie taką samą liczbą gmin, jak część toruńska. To z kolei przekłada się na głosowania przy podejmowaniu kluczowych decyzji w ZIT. Z tego powodu „osłabiona” Bydgoszcz może nie podpisać porozumienia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?