W kwietniu ubiegłego roku Stowarzyszenie Stawki wystosowało pismo do Miejskiego Zarządu Dróg. Wskazało problemy osiedlowej infrastruktury drogowej i komunikacyjnej. Jeden z nich dotyczył odkrytego cieku wodnego, tzw. Źródlanki. Strumyk płynie w rejonie ul. Skrytej. O co konkretnie chodzi?
[break]
Otóż w opinii mieszkańców obecny stan strumyka zagraża bezpieczeństwu pieszych, którzy pokonując tę przeszkodę narażają się na poślizgnięcie lub upadek wprost do wody. Dotychczasowe, liczne interwencje u urzędników nie przyniosły jak na razie spodziewanego rezultatu w postaci kładki. Ta - zdaniem społeczników ze Stawek - rozwiązałaby problem.
- Dobrze, gdyby taka tymczasowa kładka dla pieszych powstała w ciągu ul. Skrytej, w pobliżu ul. Białej. Najczęściej ciek ten pokonują piesi, a zwłaszcza dzieci ze Szkoły Podstawowej nr 14. Aby przejść nad wodą, wrzucają do niej kamienie. Potem wchodzą na nie, co oczywiście grozi poślizgnięciem, przewróceniem lub uderzeniem głową o kamień - przestrzega Olgierd Kędzierski, przewodniczący Stowarzyszenia Stawki. - Jest to najkrótsza droga do szkoły dla osób zamieszkujących część osiedla po zachodniej stronie Źródlanki. Czasami można też zaobserwować rowerzystów, matki z wózkami lub dzieci na rowerkach, które chcą przeszkodę pokonać.
Stowarzyszeniu docelowo zależy na zamknięciu odcinka od ul. Skrytej do ul. Białej przepustem i wybudowaniu całości ul. Skrytej, łączącej ul. Pstrowskiego z ul. Białą. Co ciekawe, w 2010 roku na ul. Skrytej doszło nawet do kuriozalnej sytuacji.
- Ulicą Skrytą, która niby jest, ale w rzeczywistości jej nie ma, poruszają się samochody. Cztery lata temu jedno z aut wpadło tu do wody - dodaje Olgierd Kędzierski.
Wygląda na to, że MZD szybko nie weźmie się za montaż kładki. Urzędnicy podkreślają, że jej wykonanie jest możliwe łącznie z wybudowaniem ul. Skrytej. Ponadto w 2011 roku na ul. Hallera powstał nowy chodnik po stronie południowej, który - zdaniem drogowców - jest o wiele bardziej wygodną i bezpieczną drogą do Szkoły Podstawowej nr 14. Do tego dochodzi jeszcze biurokracja.
- Urządzenie przejścia dla pieszych nad ciekiem wodnym nie jest możliwe do wykonania ot tak sobie. Najpierw trzeba opracować dokumentację projektowo-kosztorysową i uzyskać pozwolenie wodno-prawnego oraz pozwolenie na budowę - wyjaśnia Agnieszka Kobus-Pęńsko, rzeczniczka prasowa MZD.
Takie tłumaczenia nie zadowalają mieszkańców Stawek, którzy codziennie muszą się zmagać z trudnościami.
- Od dwóch lat interweniuję w MZD, Straży Miejskiej i w Wydziale Środowiska i Zieleni Urzędu Miasta. Urzędnicza niemoc jest po prostu porażająca - zaznacza Andrzej Roubo. - Ci ludzie boją się podjąć jakąkolwiek decyzję. Ciągle tylko słyszę, że wymaga to jakichś konsultacji, pozwoleń i innych udziwnień. Nam, mieszkańcom, o nic wielkiego nie chodzi, tylko o montaż niewielkiej kładki, która usprawniłaby ruch, a przede wszystkim poprawiłaby bezpieczeństwo.
W całą sprawę zaangażował się również działacz Stowarzyszania Stawki oraz miejski radny Maciej Cichowicz (Platforma Obywatelska), który planuje złożyć pismo do prezydenta Torunia Michała Zaleskiego oraz dwóch komisji Rady Miasta.
- W przyszłym tygodniu zamierzam złożyć wniosek do prezydenta, a także do komisji bezpieczeństwa, polityki społecznej i zdrowia oraz komisji infrastruktury i ochrony środowiska, której jestem członkiem. Mam nadzieję, że w ramach rezerwy budżetowej uda się podjąć jakieś działania albo chociaż przeprowadzić wizję lokalną
- mówi Maciej Cichowicz.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?