MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Piotr Baran zachwycił inżynierów. Został laureatem programu Pasjopolis Master

Grzegorz Kończewski
Piotr Baran: - Chciałem, by moja praca inżynierska była ambitna, nowatorska, by to było coś, co można wykorzystać w praktyce
Piotr Baran: - Chciałem, by moja praca inżynierska była ambitna, nowatorska, by to było coś, co można wykorzystać w praktyce Grzegorz Olkowski
- Jak tylko sięgam pamięcią, technika zawsze siedziała mi w głowie. Zawsze coś rozkręcałem, przerabiałem i unowocześniałem. I tak mi już zostało - mówi Piotr Baran, 23-student automatyki i robotyki na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika, jeden z laureatów prowadzonego przez firmę Apator programu Pasjopolis Master, który swym projektem zwrócił uwagę doświadczonych inżynierów.

Najwyraźniej nie jest prawdą, że młodzi ludzie z małych miejscowości mają w życiu gorszy start. Piotr Baran jest tego najlepszym przykładem. Pochodzi z niewielkiej wioski Nowe Piegłowo w województwie mazowieckim, do szkoły podstawowej chodził w odległym o pięć kilometrów Nosarzewie Borowym, a do gimnazjum - w położonym jeszcze dalej gminnym Szydłowie. Czy kiedykolwiek myślał, że ma gorzej od rówieśników z dużych miast?

Zobacz także: Ratują życie. Niestety, coraz częściej własne

- Nie, to nie ma żadnego znaczenia - zdecydowanie podkreśla Piotr. - Wszystko jest w zasięgu, trzeba tylko być pracowitym, mieć chęć i pasję.

Fizyka otwiera głowy

W przypadku Piotra tą pasją jest technika. W swoim dziecięcym pokoju zawsze miał pod ręką skrzynkę z zestawem narzędzi. Owszem, jak każdy chłopak, bawił się samochodami, ale chyba bardziej interesowało go to, jak te zabawki są skonstruowane. Szczególnie pociągały go modele zdalnie sterowane - na części pierwsze rozkręcał silniki, przerabiał zwieszenia, by auta skuteczniej skręcały (i to się udawało!), godzinami przesiadywał w garażu taty, dorabiając różne elementy.

Zobacz także: Najgorsze w tramwaju: śmierdzący pasażer, cham i bandzior albo trzy w jednym

W gimnazjum pochłonęła go elektronika. Stał się namiętnym czytelnikiem pisma „Elektronika Praktyczna”, z wypiekami na twarzy zgłębiając tajniki m.in. układów scalonych i różnego rodzaju sterowników. To właśnie wtedy uznał, że swoje życie zawodowe chce związać właśnie z elektroniką jako dziedziną - co do tego nie miał żadnych wątpliwości - bardzo przyszłościową. Technikum Elektroniczne w Mławie wydawało się wyborem oczywistym, naturalnym kolejnym krokiem na edukacyjnej ścieżce. Szybko zresztą okazało się, że krokiem jak najbardziej słusznym.

- Zdobyłem wiele praktycznych umiejętności - zapewnia Piotr Baran. - Nauczyłem się lutować, wytrawiać płytki z układami elektronicznymi, zetknąłem się też z programowaniem mikroprocesoów. Elektronika zaczęła się przede otwierać. Byłem już w stanie samodzielnie budować wzmacniacze audio, różnego typu zasilacze, tablice świetlne na diodach LED, zegarki elektroniczne. Niesamowicie mnie to wszystko kręciło. Oczyma wyobraźni widziałem już siebie w przyszłości jako specjalistę zajmującego się na przykład programowaniem mikrokontrolerów, czyli układów scalonych służących do sterowania różnymi urządzeniami stosowanymi w samochodach, lodówkach czy pralkach.

Zobacz także: Boisz się rozprawy w sądzie? Wokanda Obywatelska pomoże

Kierunek studiów - automatyka i robotyka - nie podlegał żadnej dyskusji. Nieco inaczej wyglądało to w przypadku uczelni. Na krótkiej liście znalazły się Politechnika Gdańska i Uniwersytet Mikołaja Kopernika. Co przesądziło o ostatecznym wyborze toruńskiej uczelni? Renoma.

- Kierunek automatyka i robotyka prowadzony jest na Wydziale Fizyki, Astronomii i Informatyki Stosowanej UMK, a pracodawcy bardzo sobie cenią absolwentów po dobrej fizyce i matematyce - tłumaczy Piotr Baran. - Mówią, że tacy pracownicy mają otwarte głowy, lepiej wdrażają się do nowych zadań i szybciej rozwiązują problemy techniczne. I to ma sens.

CZYTAJ DALEJ NA KOLEJNEJ STRONIE >>>>>

Piotr Baran szybko przekonał się, że z tą „dobrą matematyką i fizyką” wiąże się też ogrom nauki. Spośród prawie 140 studentów, którzy rozpoczęli studia, do trzeciego roku dobrnęło zaledwie… 36. Reszta - w przeważającej części - poległa na tych właśnie przedmiotach i tak naprawdę nie miała nawet okazji zmierzyć się z przedmiotami technicznymi, które pojawiły się na drugim roku. To wtedy Piotr Baran (ze średnią ocen 4,3) zyskał nieco oddechu, bo procentować zaczęła wiedza wyniesiona z technikum. W Studium Politechnicznym, gdzie znajduje się większość technicznych pracowni UMK, poczuł się jak ryba w wodzie, wgryzając się coraz bardziej w ulubione zagadnienia.

Zobacz także: Wyścigi w samochodach za mniej niż 1000 zł

- Coraz bliższa stawała mi się automatyka typowo przemysłowa, związana z procesami produkcyjnymi w fabrykach, po prostu z unowocześnianiem produkcji - mówi Piotr Baran. - Gdy na trzecim roku pojawiła się kwestia wyboru tematu pracy inżynierskiej, pomyślałem, że chciałbym zrobić coś ambitnego, nowatorskiego, coś, co można by zastosować i wykorzystać w praktyce. Długo rozmawialiśmy o tym z moim promotorem dr. inż. Marcinem Paprockim i w końcu z tych rozmów wykluł się temat: „Układ do pomiaru przyspieszeń, prędkości oraz wibracji w maszynach CNC”.

Wyjaśnijmy, że maszyny CNC to powszechnie stosowane obecnie w przemyśle sterowane numerycznie frezarki, tokarki, wszelkiego typu obrabiarki. To automaty, które po wgraniu odpowiedniego programu, są w stanie np. precyzyjnie pociąć blachę albo wytoczyć jakiś skomplikowany kształt. Ta precyzja jest zagwarantowana tylko wtedy, gdy maszyna działa prawidłowo. Układ, który chce przygotować Piotr Baran, jest zaawansowanym urządzeniem diagnostycznym, wykrywającym najmniejsze nawet niedomagania. Czy ma szansę trafić do produkcji? Całkiem możliwe, bo zapotrzebowanie jest spore, a dostępne na rynku urządzenia kontrolują mniejszą liczbę parametrów i są znacznie droższe od tego, które chce stworzyć Piotr Baran.

Zobacz także: Czy hodowcy zwierząt futerkowych powinni się bać?

Toruński student już może powiedzieć, że ambitne podejście popłaca. Swój projekt zgłosił w prowadzonym przez spółkę Apator programie Pasjopolis Master, którego celem jest wspieranie studentów w rozwoju ich zainteresowań i pasji, i został jednym z trzech laureatów, otrzymując na realizację swojej pracy grant w wysokości 5 tys. zł.

Apator docenia projekt

- Nasi technolodzy przyjrzeli się wszystkim nadesłanym projektom technicznym i uznali, że ten przedstawiony przez Piotra Barana jest najbardziej zaawansowany, warto go wesprzeć, bo rzeczywiście to rozwiązanie może znaleźć zastosowanie w przemyśle - mówi Monika Pietkiewicz z działu marketingu Apatora. - Apator Control, jedna z naszych spółek zajmująca się automatyką przemysłową, chętnie zresztą widziałaby pana Piotra wśród swoich pracowników…

Piotr Baran dobrze wie, że w dzisiejszym świecie dobrych automatyków się poszukuje i odpowiednio wynagradza - niezmiernie miło mu więc słyszeć taką deklarację. Ale zdaje też sobie sprawę, że jest dopiero na początku swojej zawodowej kariery i przede wszystkim chciałby skoncentrować się na dalszym rozwoju. Nie zamierza odpuszczać studiów magisterskich, bo to kolejny naturalny krok na jego precyzyjnie zaplanowanej edukacyjnej ścieżce. Wie, że rodzice, którzy zawsze wspierali go w technicznej pasji, mocno trzymają kciuki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska