Zbyt wąskie pasy dla rowerów, niekonsekwencja w ich stosowaniu (pas, kontrapas, brak pasów), brak możliwości przejazdu po alei w dwóch kierunkach czy zbyt zagmatwane oznakowanie poziome to wady, które zgłosili nam mieszkańcy. Jakie jeszcze mają uwagi?
[break]
„Cóż, koń jaki jest każdy widzi - podsumowuje Jerzy Matusiak-Tusiacki, urbanista. - Nie mogę powiedzieć,że jestem zachwycony, bo mimo że ładne ławki, przystanki... to nie rozumiem decyzji o pasie drogowym jednokierunkowym do starówki. Czyli wyjeżdżający ze starówki muszą obciążać Uniwersytecką lub al. Jana Pawła II. A jak w tym wszystkim będzie wyglądał wjazd i wyjazd na parking filharmonii na Jordankach? Tak sobie myślę, czy nie można było zrobić jednego peronu w postaci wyspy - z prawej i lewej tory tramwajowe z autobusami, a pasy pojedyncze dla samochodów i ścieżek rowerowych po zewnętrznej. Ruch byłby dwukierunkowy. A i przesiadki wygodniejsze, bo z jednego peronu”.
Były dyrektor MZD, Ryszard Kłosowski, pisze z kolei: „Układ komunikacyjny, który powstał na omawianym skrzyżowaniu i w alei Solidarności jest fatalny. Jego karkołomność można przyrównać do dziwnego „ronda” na następnym skrzyżowaniu na styku m.in. ul. Uniwersyteckiej! Drogi rowerowe powinny z kolei być budowane o racjonalnej szerokości, gdyż to, co jest spełnia wyłącznie minimum, jakie wynika z warunków technicznych”.
Mieszkańcy nie są zadowoleni z obecnego układu, zwłaszcza tego dedykowanego rowerzystom: „Rowerzyści jadący w kierunku starówki mają się teleportować. Teleportery MZD zainstaluje w przyszłości... Swoją drogą Toruń zbliża się niebezpiecznie do Wąchocka, gdzie zamiast myśleć, buduje się metodą prób i błędów. My także może za siódmym razem trafimy do celu”.
Kolejny Czytelnik pisze: „Wszyscy chcieli dobrze, ale niestety się nie udało. Przestrzeń do budowy okazała się zbyt wąska i trzeba było kombinować, coś wymyślać. I zamiast dobrego rozwiązania mamy co mamy. Nowy temat do dyskusji. A wystarczyło pomyśleć dwa razy przeanalizować sytuację na papierze, przed przystąpieniem do budowy”.
Inni z kolei proponują spowolnienie ruchu w tym miejscu do 30 kilometrów na godzinę, co podniosłoby poziom bezpieczeństwa. „W tym miejscu powinno zastosować się priorytet dla komunikacji pieszej i rowerowej i wydaje mi się, że o to właśnie chodziło projektantom. Dobrym pomysłem będzie wprowadzenie ograniczeń co do prędkości i powinno to się wszystko ładnie poukładać. Problemem może być jedynie niedziałająca sygnalizacja. Dopóki działa, wszystko jest ładnie regulowane” - pisze z kolei pani Żaneta.
Kolejny Czytelnik podsumowuje inwestycję następująco: „Tyle miesięcy rozkopane centrum miasta, potężne utrudnienia, koszty i w efekcie jest gorzej niż było. Następna inwestycja psująca układ komunikacyjny. Może by jakaś instytucja kontrolna rzuciła na to okiem?”.
Swój komentarz w sprawie oraz instrukcję korzystania z nowego układu komunikacyjnego przygotowuje również Miejski Zarząd Dróg.
Stanowisko toruńskich drogowców zostanie przez nas opublikowane w jutrzejszym wydaniu „Nowości”.
Warto wiedzieć
W Polsce i w Toruniu
Zastosowane rozwiązania dla rowerzystów w ciągu alei Solidarności i w obrębie placu NOT są innowacyjne jak na warunki toruńskie, ale stosowane są z powodzeniem w miastach będących polskimi liderami pod względem rozwoju ruchu rowerowego, czyli Wrocławia i Gdańska.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?