- Bezdomni nie płacą za bilety, a przez brak higieny roznoszą różne choroby. To niebezpieczne dla osób starszych, jak i małych dzieci - mówi pan Michał, który korzysta z usług toruńskiego przewoźnika.
Bezdomni na ulicach miast, a przede wszystkim w środkach komunikacji miejskiej to ogólnopolski problem.
W Warszawie postanowiono doprecyzować obowiązujący regulamin miejskiego przewoźnika: „Osoby zagrażające bezpieczeństwu, porządkowi lub narażające na dyskomfort współpasażerów z powodu braku zachowania elementarnej higieny (odór, brud) mogą być wezwane do zachowania spokoju lub opuszczenia pojazdu”. Do tej pory w tym miejscu regulaminu był dość ogólny zapis o „osobach budzących odrazę”.
Także w Poznaniu kilka lat temu próbowano skutecznie przeciwdziałać bezdomnym w komunikacji miejskiej. Wczesnym ranem i późnym wieczorem autobusy i tramwaje patrolowały grupy interwencyjne złożone z mundurowych straży miejskiej, pracowników socjalnych czy pracowników miejskiego przewoźnika.
**
Czytaj: Pucowały siłownię. Na pieniądze wciąż czekają**
Zdaniem niektórych pasażerów W Toruniu przepisy wywieszone w pojazdach oraz umieszczone na stronach MZK nie spełniają oczekiwań. Uważają oni, że nikt z bezdomnymi nic nie robi.
- Często jestem zmuszony po prostu wysiąść - mówi pan Michał.
Inna pasażerka miejskiego przewoźnika pani Aldona, która dojeżdża codziennie do pracy tramwajem, skarży się na odór bezdomnych.
- To jest coś nie do zniesienia - mówi.
Z kolei pani Zofia bierze bezdomnych w obronę:
- Należy pamiętać, że bezdomny jest też człowiekiem - mówi. - Wyproszenie takiej osoby z pojazdu przy ujemnej temperaturze może skończyć się jej zamarznięciem.
Rzecznik prasowy MZK twierdzi, że to kierowca pojazdu decyduje o tym, czy wyprosić osobę bezdomną.
- Jednakże należy wziąć pod uwagę priorytet, jakim jest skupienie się na prowadzeniu pojazdu i bezpieczeństwie pasażerów. MZK odnotowuje sytuacje wyproszeń poszczególnych osób zgodnie z regulaminem - informuje.
Przeczytaj także: Wietnamska plantacja marihuany pod Toruniem
W przypadku, gdy ktoś ewidentnie łamie przepisy prawa, niezbędna jest interwencja Straży Miejskiej. Jej rzecznik Jarosław Paralusz nie przypomina sobie, aby ktoś z pasażerów lub kierowników taboru wzywał w ostatnim czasie strażników do pojazdów komunikacji miejskiej.
- Osoby bezdomne w tramwajach czy w autobusach często nadużywają alkoholu, prowadzą awantury i w dodatku przeklinają. Nie zważając przy tym na współpasażerów - opowiada „Nowościom” pan Andrzej, motorniczy toruńskich tramwajów. - Niestety, gdy są w amoku, nie kontrolują również swoich potrzeb fizjologicznych.
Pan Andrzej zauważa także fakt dewastacji nowego taboru, na który składają się wszyscy mieszkańcy miasta. Również w miarę możliwości stara się reagować na niewłaściwe zachowania bezdomnych.
- Kiedy interweniuję i proszę uciążliwego pasażera o opuszczenie pojazdu na pętli, słyszę groźby pod swoim adresem lub spotykam się z kompletnym brakiem reakcji - mówi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?