Autostrada A1. Do końca roku będzie można ją przejechać na całej długości

GDDKiA chce przed końcem tego roku udostępnić kierowcom ostatnie odcinki autostrady A1. Chodzi o 80 kilometrów między podłódzkim Tuszynem a Częstochową. W ten sposób po latach budowy A1 będzie przejezdna na całęj swej prawie sześciuset kilometrowej długości z północy na południe Polski.

Nie znaczy to jednak, że A1 będzie całkowicie ukończona. Przez dwa lata, do jesieni 2022 roku będziemy mieli do czynienia z rozwiązaniem prowizorycznym: kierowcy będą mieli do dyspozycji po dwa pasy ruchu w każdą stronę wytyczone na jednej nitce docelowej autostrady, który na tym odcinku liczyć będzie trzy pasy ruchu plus pas techniczny.
Pomogła wyjątkowa lekka zima. Między Tuszynem a Częstochową A1 generalnie biegnie w śladzie dawnej "gierkówki" - zbudowanej w latach 70-tych trasy szybkiego ruchu, która przez kilkadziesiąt lat była namiastką praktycznie nieistniejących w Polsce autostrad. Tegoroczna zima, a raczej jej brak pozwoliła na prowadzenie robót bez przerw. Rozbierane były stare wiadukty na "gierkówce", powstawały nowe obiekty inżynieryjne. Duże znaczenie miało także to, że do końca zeszłego roku udało się otworzyć odcinek A1 będący obwodnicą Częstochowy. Na niektórych odcinkach roboty prowadzone są przez całą dobę.

A1, choć stanowi kręgosłup polskiej siatki autostrad - w Strykowie krzyżuje się z A2 a na węźle Gliwice-Sośnica z A4, przez długie lata istniała w niepołączonych ze sobą odcinkach. W latach 2007 - 2011 otwarta została AmberOne - autostrada między wybrzeżem a Toruniem, jedyny dotąd odcinek płatny. W latach 2009-2014 oddane zostały odcinki południowe: przez Śląsk do granicy państwa. Gorzej było ze środkiem. Teraz ostatnia przerwa ma być załatana.