Klienci narzekają na listonosza. Mimo że powinien, nie przynosi listów poleconych do mieszkań, ale wrzuca awizo do skrzynki.
Pani Kazimiera jest 87-letnią, niepełnosprawną kobietą, która mieszka sama w kamienicy na trzecim piętrze przy Klonowica w Toruniu. Już wcześniej kilka razy czekała na list polecony. Ostatnio z zakładu energetycznego w Radomiu.
- Tak zostałam zmanipulowana przez chodzącą po domach przedstawicielkę tej firmy, że podpisałam umowę nie wiedząc, co robię. Na szczęście córkom udało się to odkręcić i anulować umowę - zaznacza kobieta. - Wyczekiwałam więc na listonosza z pismem w tej sprawie.
<!** reklama>I tym razem kobieta nie doczekała się przesyłki dostarczonej do mieszkania. - Niestety, przyszedł listonosz, ale zamiast zadzwonić domofonem i przynieść mi ten list polecony, wrzucił awizo do skrzynki pocztowej na klatce schodowej. A ja w ogóle nie schodzę na dół - denerwuje się pani Kazimiera. - Córki odwiedzają mnie, ale nie codziennie. Jedna mieszka poza Toruniem, druga na Rubinkowie.
Jak dodaje kobieta, na takie same praktyki z awizem narzekają też jej sąsiedzi, przeważnie w starszym wieku. Jako klienci Poczty Polskiej zastanawiają się, czy to normalna i zgodna z procedurą praktyka? Co ciekawe, gdy listonosz dostarcza rentę, wchodzi na górę. Może dlatego, że liczy na parę groszy? Trzeba dodać, że nie wiadomo, czy ten sam listonosz roznosi renty i przesyłki polecone. Mieszkańcy próbowali na własną rękę wyjaśnić te wątpliwości w Urzędzie Pocztowym przy Rynku Staromiejskim w Toruniu. Bezskutecznie.
A co na to rzecznik Poczty Polskiej Zbigniew Baranowski? We wtorek rano mówimy mu przez telefon, o co chodzi. Mimo że sprawa wydawałoby się błaha, prosi o e-maila. Wysyłamy. Rzecznik jednak, mimo kilkakrotnego przypominania, nie odpowiada na pytania. Rozmawiamy z trzema pracownicami biura prasowego PP. Około godz. 16 odpowiada e-mailem i telefonicznie kolejny pracownik. - Prosimy o cierpliwość. Sprawdzamy tę sprawę i postaramy się jutro przesłać informację - zapewnia.
Próbujemy dowiedzieć się czegoś od dyżurnego infolinii PP. Numer podany zarówno na stronie PP w internecie, jak i w informacji telefonicznej okazuje się nieaktualny a innego nie ma.
Jako anonimowa osoba dzwonimy na pocztę przy Rynku Nowomiejskim w Toruniu.
- Zasada jest taka, że najpierw listonosz musi podjąć próbę doręczenia przesyłki. Potem dopiero może zostawić awizo - mówi pracownica poczty. Potwierdza to Katarzyna Libera odpowiedzialna za pracę listonoszy.
- Nie można tak robić, jak zdarzyło się w przypadku mieszkanki Klonowica - podkreśla. - Listonosz powinien przesyłkę doręczyć osobiście. Nawet, jak ktoś nie odpowie na domofon, powinien podejść pod drzwi. Dopiero, gdy nikt nie otwiera, może zostawić awizo. Listonosz pracujący na stałe w tym rejonie przebywa od tygodnia na zwolnieniu chorobowym. Jest zastępstwo. Sprawę wyjaśnimy, bo były już inne skargi.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?