„Nie ma biletów do odwołania”, „Tylko bilety ulgowe”, „Biletów MZK brak” - to wywieszki, które można od początku tego roku spotkać w niektórych toruńskich kioskach. Dlaczego?
<!** Image 3 align=none alt="Image 191725" sub="Nie wszystkie kioski mają w swojej ofercie bilety MZK. Być może podwyżka prowizji to zmieni [Fot.: Adam Zakrzewski]">To pytanie zadają sobie pewnie wszyscy pasażerowie, którzy musieli odejść z kwitkiem. Podobny los spotkał również panią Aleksandrę, która urządziła sobie przymusowy spacer ze starówki do Centrum Handlowego Plaza, ponieważ nie dostała biletu MZK w kiosku.
- W pierwszym dowiedziałam się, że biletów po prostu nie ma i już. W drugim były i owszem, ale tylko ulgowe.<!** reklama>
Takich sygnałów mamy w redakcji coraz więcej. Dlaczego kioskarze nie chcą prowadzić sprzedaży biletów MZK?
Bunt w okienku
Oficjalnie problemu nie ma, a odpowiedź jest zawsze ta sama: bilety się skończyły. Dopiero anonimowo kioskarze są dużo bardziej wylewni.
- Sprzedaż biletów MZK nam się nie opłaca - mówi pani Elżbieta, pracownica jednego z kiosków na Rubinkowie.
Na potwierdzenie naszych słów, kierownik Referatu ds. Publicznego Transportu Zbiorowego Wydziału Gospodarki Komunalnej UMT, Krzysztof Przybyszewski przeprowadził kontrole w wymienionych przez nas kioskach.
- Rzeczywiście, w jednym z nich biletów chwilowo nie było, jednak już są dostępne - mówi. - Każdy taki sygnał można do nas zgłaszać, a my będziemy to weryfikować.
Po zmianie przepisów to właśnie Urząd Miasta, a konkretnie Wydział Gospodarki Komunalnej zajmuje się podpisywaniem umów na dystrybucję biletów MZK. Realizację tego zadania powierza spółce MZK, która w kasach prowadzi sprzedaż biletów, zarówno dla zwykłych pasażerów, jak i dla podmiotów gospodarczych - w tym między innymi kioskarzy. Ci są jednak coraz mniej chętni do ich zakupu.
Bilet nie popłaca
- Więcej zachodu mamy z ich zakupem, a zysk... co tu dużo mówić, jest nieporównywalnie mniejszy niż w przypadku gazet czy papierosów - opowiada pani Elżbieta.
Sprawdziliśmy. Upust, na który mogą liczyć właściciele kiosków przy zakupie biletów wynosi od 4 do 5 procent! Oznacza to, że za sprzedaż jednego biletu normalnego w cenie 2,70 złotego za sztukę, do ich kieszeni trafia od 11 do 14 groszy. Według nich to zdecydowanie za mało - w związku z tym zwrócili się do miasta z prośbą o zwiększenie rabatów.
Miasto: pomożemy!
Propozycja została wstępnie zaakceptowana.
- Mogę potwierdzić, że od lipca te upusty dla podmiotów gospodarczych będą większe - zapowiada Krzysztof Przybyszewski.
O ile? Tego na razie nie wiadomo, jednak jest szansa, że korzystne warunki rabatowe skuszą kioskarzy do częstego kupowania biletów i oferowania ich pasażerom.
To nie pierwszy raz, kiedy pasażerowie mają problem z zakupem biletów MZK. Podobna sytuacja miała miejsce już w styczniu 2012 roku, zaraz po podwyżce cen. Nowych biletów nie można było kupić ani w kioskach, ani w autobusach - pozostawały jedynie kasy MZK, jednak tam tworzyły się ogromne kolejki.
Po interwencji mediów bilety wróciły do obrotu, jednak jak widać, nie na zawsze.
Póki co, urzędnicy radzą, by w bilety zaopatrywać się na przykład w biletomatach w pojazdach.
- Zaopatrzyć to władze miasta powinny nas, pasażerów, w konkretne zniżki w ramach rekompensaty za takie historie - uważa Paweł Peklicz, mieszkaniec Torunia.
Usterka techniczna w Ruchu
Pod koniec stycznia w wielu miastach w Polsce nie można było kupić biletów w kioskach Ruchu. Przyczyną zamieszania była awaria systemu zamówień, z powodu której hurtownia nie zaopatrywała się w potrzebną liczbę biletów komunikacji miejskiej. Z tego powodu ajenci saloników prasowych Ruchu, mimo złożonego zamówienia, nie otrzymywali dostaw biletów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?