Brzmi to jak wyznanie z lat 50. minionego wieku, ale miało miejsce w 2010 roku. Wtedy to Bogdan Major, wcześniej toruński radny przez cztery kadencje, w tym przez dwie przewodniczący Rady Miasta Torunia, postanowił jeszcze raz kandydować do tego gremium. Niestety, decydenci najbliższego mu wtedy ideowo Prawa i Sprawiedliwości powiedzieli „nie”. Nie ma członkostwa, nie ma miejsca na liście.
Pan Bogdan kandydował wtedy, jak mówi, na przekór swoim oponentom, do sejmiku, ale z kiepskim rezultatem. Tak zakończyła się jego kilkunastoletnia przygoda z samorządem lokalnym.
Czytaj także: Agnieszka Brzezińska na Camino de Santiago
Bogdan Major trafił do Torunia po studiach na Politechnice Warszawskiej. Rozpoczął pracę w Przemysłowym Instytucie Elektroniki.
- Od najmłodszych lat miałem żyłkę organizatorsko-społeczną. Już w szkole średniej byłem przewodnikiem turystycznym po Górach Świętokrzyskich - opowiada. - W Toruniu trafiłem na zupełnie nowe środowisko. Właściwie jedynym miejsce, w którym toczyło się jakieś życie intelektualne, to było duszpasterstwo jezuitów u księdza Wołoszyna. Tam byliśmy z żoną regularnymi bywalcami. Nawiązaliśmy też kontakt z Klubem Inteligencji Katolickiej i tym sposobem wrastałem powoli w toruńskie środowisko katolickie. Nie zapomniałem też o turystyce, bo działam od kilkudziesięciu lat w klubie „Karpaty”.
Przygoda Bogdana Majora z samorządem toruńskim rozpoczęła się przed wyborami w 1994 roku, kiedy to tworzył się komitet wyborczy organizowany przez marszałek Alicję Grześkowiak i środowisko związane z Kościołem.
- Moje dzieci zbierały wówczas podpisy i tak to się zaczęło - wspomina po latach. - Ku mojemu zaskoczeniu dostałem się do Rady Miasta Torunia i przez pierwsze dwie kadencje byłem jej przewodniczącym.
Z okresu zasiadania w Radzie Miasta nasz rozmówca najbardziej jest dumny z doprowadzenia do przywrócenia insygniów, znaków i symboli miasta w 2000 roku.
- Na początku mnie nawet krytykowano za tę inicjatywę - wspomina Bogdan Major. - Druga rzecz to odzyskanie Barbarki od Lasów Państwowych, co nie było takie oczywiste i łatwe. Bardzo mnie w tym wspierał Piotr Całbecki, dziś marszałek województwa, a wtedy pracownik toruńskiego magistratu.
Dziś Bogdan Major jest emerytem. Kilka lat temu stracił żonę, ma dwoje dorosłych dzieci i ośmioro wnucząt.
- Nadal jestem zaangażowany w Stowarzyszeniu Rodzin Katolickich, jestem też w społecznej Radzie ds. Wdrażania Strategii Turystyki dla Torunia - wylicza. - Zostałem też wybrany na kolejne cztery lata do Rady Programowej Muzeum Etnograficznego.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?