W ubiegłym sezonie zespół tańca nowoczesnego Rytm-X nawiązał współpracę z Energą Toruń, klubem występującym na co dzień w Basket Lidze Kobiet. Przed rozpoczęciem rozgrywek 2013/2014 doszedł jeszcze jeden partner, również z kręgu koszykówki. Gorsi od Katarzynek nie chcieli być panowie z Polskiego Cukru Siden.
Tańczą od małego
Choć dziewczyny na parkietach występują dopiero od dwóch lat, to z tańcem związane są od dzieciństwa. Wszystkie znają się jak przysłowiowe „łyse konie”, stąd też bierze się ta wyśmienita atmosfera wewnątrz grupy, na którą zwraca uwagę trenerka i założycielka zespołu Barbara Żero.
Zobacz galerię: Cheerleaderki z zespołu Rytm-X cieszą kibiców koszykówki[break]
- Wiele z nich trenuje już od maleńkości. Niektóre stopniowo dochodziły, dowiadując się pocztą pantoflową - jedna od drugiej. Są to tancerki w wieku 15-18 lat i muszę powiedzieć, że tworzą niezwykle zwartą i zgraną grupę - mówi Barbara Żero. - W ubiegłym sezonie dostaliśmy propozycję występowania na meczach Katarzynek. Prezes klubu wykonała do mnie jeden telefon i było po sprawie. Nie wahałam się ani minuty. Wyszłam z założenia, że jest to kolejne wyzwanie dla zespołu.
Mistrzowski umysł
To właśnie pani Barbara jest trenerką i choreografem w jednym. Trudno sobie wyobrazić, ale układów jest aż 30 i wszystkie z nich dziewczyny muszą wykuć na „blaszkę”. Z tym jednak nie ma większych problemów. Lata treningów robią swoje. W swojej choreografii cheerleaderki wykorzystują coraz to bardziej skomplikowane elementy akrobatyki - szpagaty, mostki, przejścia, skoki czy wysokie podnoszenia. A, wszystko po to, aby zadowolić widza. Na time-outach czyli czasach branych przez trenerów, mają do dyspozycji zaledwie 50 sekund, w przerwach między kwartami jest to 1’50. Niewiele.
Czasami ta niespełna minuta czy dwie wystarczą, aby w danym układzie poszło coś nie tak. Większość cheerleaderek z Rytm-X sama doświadczyła tego na własnej skórze. Dziewczyny są już jednak na tyle obyte w tańcu sportowym, że wiedzą jak radzić sobie ze stresem.
- Wiadomo, że wpadki były, są i pewnie będą. Zazwyczaj albo się śmieję, albo biję sobie brawo - przyznaje Klaudia Żero. - Jeśli chodzi o zapamiętanie danego układu, to nie mam z tym większych problemów. Trenuję od tylu lat, że jak tylko słyszę muzykę, to wiem, jaka będzie do tego choreografia. Wszystko odbywa się na bazie odruchu.
Tylko ciężka praca
Trening cheerleaderki nie jest lekkim i przyjemnym zwłaszcza tuż przed występem. Wówczas trzeba po kilkanaście razy przećwiczyć dany układ. Dziewczyny trenują przez trzy dni w tygodniu po dwie godziny, w klubach: „Jantar”, „Zodiak” i „Sobótka”.
- Występ na meczu to dla nas takie prywatne święto, ponieważ trenujemy bardzo ciężko przez trzy dni w tygodniu, gdzie dajemy z siebie maksa - dodaje Klaudia. - Treningi nie są monotonne. Zawsze coś się dzieje. Atmosfera jest przesympatyczna. Jesteśmy ze sobą bardzo zżyte, rozumiemy się, jesteśmy jak siostry.
- To fakt. Najtrudniejsze są treningi przed meczami - dodaje Marta Piotrowska tańcząca w zespole od czwartego roku życia. - Wówczas musimy sobie wszystko dokładnie przeanalizować i zaplanować. W pierwszym sezonie jak tańczyłyśmy był duży stres. Teraz jednak wychodzi już z nas pewne doświadczenie i rutyna. Czas zrobił swoje. Adrenalina z nas całkowicie schodzi, czerpiemy tylko i wyłącznie przyjemność. Zobacz galerię: Cheerleaderki z zespołu Rytm-X cieszą kibiców koszykówki
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?