Cięcia wydatków w Toruniu: urzędnicy wkurzeni. "Niech zaczną od siebie!"
Cięcia wydatków w Toruniu: urzędnicy wkurzeni. "Niech zaczną od siebie!"
Historia o pani, która była szefem
"Niech zaczną od siebie!" - to hasło przez pracowników powtarzane jest coraz częściej. Palcem wskazywane są osoby ze świecznika, bliskie władzom Torunia, których rzekomo trend oszczędnościowy miałby nie dotyczyć. "Pani X. osiągnęła wiek emerytalny, przestała kierować znaną placówką, ale została w niej w charakterze doradcy" - tę historię urzędnicy powtarzają najczęściej.
Zobacz także:
Woźni i kucharki nie zgadzają się na oszczędności
Rozbudowa szpitala na Bielanach. Tak wyglądają pokoje, sale i korytarze
Trudno się spodziewać, by w najbliższych miesiącach sytuacja pracowników miejskiej sfery budżetowej znacząco się poprawiła. "Trwający stan epidemii COVID-19 spowodował po 6 miesiącach br. ubytek dochodów w wysokości 37,2 mln zł. Największy niedobór wpływów, w stosunku do planu, odnotowano w dochodach z podatku PIT, podatkach od nieruchomości i od czynności cywilnoprawnych, opłacie skarbowej, opłatach za użytkowanie wieczyste i dzierżawy, wpływach ze sprzedaży biletów komunikacji miejskiej. Analiza wskazuje (...), że ubytek wpływów na koniec grudnia br. osiągnąć może wysokość w granicach od 76 mln zł do 125 mln zł" - podał w uzasadnieniu zarządzenia o zablokowaniu wydatków prezydent Michał Zaleski.