Cięcia wydatków w Toruniu: urzędnicy wkurzeni. "Niech zaczną od siebie!"
Cięcia wydatków w Toruniu: urzędnicy wkurzeni. "Niech zaczną od siebie!"
"Nasz dyrektor drży o stołek i nie piśnie"
Zablokowane decyzją prezydenta zostały: waloryzacje płac, wypłaty premii uznaniowych, równoważenie vacatów i absencji. Więcej - obowiązuje zasada niezatrudniania nowych pracowników, nieprzedłużania kończących się umów o prace na czas określony, niezatrudnianie nikogo na miejsce osób odchodzących na emeryturę, niezawieranie z nikim umów na czas nieokreślony.
I to nie wszystko. Prezydent Michał Zaleski zobowiązał we wspomnianym zarządzeniu wszystkich kierowników jednostek organizacyjnych gminy miasta Toruń i osoby kierujące działami Urzędu Miasta do tego, by do 17 sierpnia przedłożyli propozycje dalszych oszczędności. Wszyscy mają też na bieżąco "wdrażać takie zmiany organizacyjne", które prowadzą do obniżania kosztów funkcjonowania instytucji i wydatków.
Zobacz także:
Woźni i kucharki nie zgadzają się na oszczędności
Rozbudowa szpitala na Bielanach. Tak wyglądają pokoje, sale i korytarze
Trudno się dziwić, że rośnie niezadowolenie urzędników i pracowników różnych miejskich placówek. - W mojej komórce pracuje siedem osób. Dwie niebawem odchodzą na emeryturę, a trzeciej we wrześniu kończy się umowa na czas określony. W świetle zarządzenia prezydenta oznacza to, że 7-osobowego zespołu zostaną 4 osoby. Proszę mi wierzyć: nie da się wykonać zleconej nam pracy z takimi brakami kadrowymi. Nasz dyrektor tak drży o własny stołek, że prezydentowi nic o tym nie piśnie. Morale nam wszystkim siada - relacjonuje nam pracownica jednej z miejskich instytucji.