<!** Image 1 align=left alt="http://www.nowosci.com.pl/img/glowki/oberlan_malgorzata.jpg" >W żadnym wypadku nie generalizuję i nie twierdzę, że władze Torunia odstępują od ściągania kar za opóźnione inwestycje. Zwracamy dziś jednak uwagę na realizacje trzech projektów różnego kalibru, które są poważnie opóźnione, a karnych odsetek się nie doczekały. Doczekały się za to nowych, odleglejszych terminów finału, wyznaczonych przez magistrat. A dokładniej przez prezydenta Michała Zaleskiego, bo on dopiero władny jest takie decyzje podejmować. Mamy więc „Nowego Wodnika”, mamy Stary Bulwar oraz Muzeum Diecezjalne przy ul. Żeglarskiej.
<!** reklama>Co do pierwszej inwestycji, to jej awaryjność zaczyna obrastać legendami. Na jednym z lokalnych forów internetowych powstał nawet wątek o znaczącym tytule: „Wymyśl przyczynę kolejnego opóźnienia budowy Wodnika”.Opóźnienie drugiej inwestycji czarodziej Krzysztof Mielewczyk ostatnio tłumaczył nam niemożnością przewidzenia ogólnoświatowego kryzysu gospodarczego. Trzeci z projektów, ten muzealny, poślizg też ma intrygujący, bo jego realizatorem jest akurat podmiot niepoddający się kryzysom (kuria).
Miasto ma swoje powody, nie śpiesząc się z wlepianiem kar. Musi mieć na uwadze prawo inwestora do odwołań i sądowego dochodzenia swego. To kosztuje czas i pieniądze. W ostatecznym wymiarze liczy się też najbardziej to, by oczekiwany nowy obiekt powstał, a w przypadku remontu zabytku - by się dokonał. Pytanie tylko, gdzie są czasowe granice cierpliwości.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?