Co z in vitro dla Torunia?

Program in vitro dla Torunia został opracowany przez profesora Wiesława Szymańskiego i Stowarzyszenie na Rzecz Leczenia Niepłodności i Wspierania Adopcji „Nasz Bocian".

- Z projektem wystartowaliśmy w wakacje. Pomimo niesprzyjającego okresu, wraz z KOD i SLD zebraliśmy niespełna pół tysiąca podpisów. Program został złożony 31 sierpnia 2016 roku w Biurze Rady Miasta. Niestety zmagamy się z niechęcią lub obawa przed dyskusją nad sprawą podczas obrad Rady Miasta - mówi Bartosz Szymański, koordynator struktur Nowoczesnej w Toruniu.

Podczas specjalnej konferencji prasowej Nowoczesna poinformowała, że Przewodniczący Rady Miasta prosi o uzupełnienie programu w odniesieniu do map potrzeb zdrowotnych dla regionu.

Zobacz także: Młodzież Wszechpolska w ZS nr 10? Burza wokół prelekcji o Żołnierzach Wyklętych

- O ile w tej chwili możemy się do tego odnieść, to wcześniej nie było takiej możliwości. Pomijam już fakt iż nie było to przeszkodą do procedowania podobnych programów w Łodzi, Bydgoszczy, czy Poznaniu. Dlatego jestem przekonany, że chodziło o znalezienie jakiegokolwiek argumentu na wstrzymanie sprawy - komentuje Bartosz Szymański z Nowoczesnej.

Przypomnijmy, że program „In vitro dla Torunia" miał być realizowany od 2016 do 2019 roku. Program powstał z myślą o toruniankach do czterdziestego roku życia - w szczególnych przypadkach obejmowałby również kobiety 42-letnie. Miasto dofinansowałoby jedną procedurę zapłodnienia pozaustrojowego.

Z pomocy w Toruniu mogłoby skorzystać aż 126 par rocznie. Każda z par zakwalifikowanych do programu In vitro dla Torunia mogłaby liczyć na kwotę do 5 tysięcy złotych wsparcia. Całkowity koszt programu wynosi ponad 2, 5 miliona złotych.

Więcej w jutrzejszym wydaniu "Nowości".