Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cudów ci u nas dostatek

Krzysztof Błażejewski
Krzysztof Błażejewski
Spór o stosunek do cudów żywy jest nawet w Kościele. Oficjalnie nakazuje się daleko posuniętą wstrzemięźliwość w ich akceptowaniu. Wielu duchownych jednak nie widzi w czczeniu tzw. objawień prywatnych niczego złego.

Spór o stosunek do cudów żywy jest nawet w Kościele. Oficjalnie nakazuje się daleko posuniętą wstrzemięźliwość w ich akceptowaniu. Wielu duchownych jednak nie widzi w czczeniu tzw. objawień prywatnych niczego złego.

<!** Image 2 align=none alt="Image 173813" sub="W Barbarce koło Torunia kult cudownej figurki Matki Bożej pojawił się prawdopodobnie już w XIII wieku. Przez stulecia pielgrzymowali tu mieszkańcy miasta po uzdrowienie za sprawą wody ze źródełka o niezwykłych właściwościach. Fot. Adam Zakrzewski">Większość cudów w naszym regionie zdarzyła się dawno temu. Niemal wszystkie związane są z wizerunkami Matki Bożej. Nie brak jednak i zdarzeń nadprzyrodzonych o rodowodzie współczesnym.

Kulty świętych miejsc pojawiały się i zanikały, odradzały na nowo. Potem pojawiały się kolejne. O tych dawnych, zapomnianych, świadczą niekiedy już tylko liczne wota, głównie ze srebra, otaczające obraz czy figurę. Lokalne kulty Matki Bożej oraz świętych miały zawsze duże znaczenie dla szerzenia się katolicyzmu, szczególnie w czasach kontrreformacji. Może dlatego tak wiele cudów wówczas miało miejsce... Obecnie w wielu parafiach proboszczowie starają się ożywić wiarę poprzez odnawianie kultów cudownych wizerunków. Bo wówczas chętniej odwiedzają je turyści, także w formie zorganizowanej, wycieczek i pielgrzymek.

<!** reklama>Obecnie mamy w Polsce aż około 500 miejsc pielgrzymkowych. Zdecydowana większość to sanktuaria maryjne. Nie brak ich i w naszym regionie, choć mają rangę wyłącznie lokalną.

Trzoda na kolanach

Najstarszy odnotowany cud w naszym regionie miał miejsce w 1079 r., tuż po wygnaniu z kraju króla Bolesława Śmiałego po zabójstwie krakowskiego biskupa Stanisława. Wydarzył się w Górce Klasztornej, wsi koło Łobżenicy. Co prawda znajduje się ona obecnie w województwie wielkopolskim, ale dawniej wchodziła w skład bydgoskiego, w dodatku należy dziś do diecezji bydgoskiej.

Według zapisów w tzw. Rocznikach serafickich, w Górce, pośród dębowego gaju, nieznanemu z imienia pasterzowi ukazała się Matka Boża. Chłop uklęknął, to samo uczyniło stado, które wypasał. Kiedy pasterz sprowadził na miejsce mieszkańców pobliskiej wsi Rataje, zdążyli oni jeszcze zobaczyć bydło w nienaturalnej pozie.

<!** Image 3 align=none alt="Image 173813" sub="W Osieku Rypińskim od XVII w. czcią otaczany jest obraz Matki Boskiej Osieckiej. Na zdjęciu jego kopia, umieszczona we wnęce muru świątyni. Fot. Paweł Kędzia">Niebawem okazało się, że woda z miejscowej studzienki czyni cuda. Pielgrzymi, którzy na wieść o niezwykłej mocy wody przybywali do Górki, odzyskiwali zdrowie i siły, zwłaszcza ślepi i kaleki. Sława miejsca rozeszła się szeroko. Wkrótce osiedlili się tam bernardyni i zbudowali klasztor, do którego w dawnych wiekach zdążały masy pielgrzymów.

Studzienka z cudowną wodą stoi do dziś, jednak nieco już zapomniana.

Nieco młodszy rodowód ma kaplica w podtoruńskiej Barbarce, słynąca z cudów prawdopodobnie już w XIII w. Podobno zbudowano tam kościółek dla upamiętnienia cudownej wizji pewnego pustelnika, któremu ukazała się św. Barbara na wodzie obok dzisiejszej kaplicy. Przed rozbiorami szły tam szczególnie masowo procesje samych kobiet z Torunia na trzeci dzień Zielonych Świątek. Szczególną czcią cieszyło się źródełko koło kaplicy: woda z niego leczyła kołtun, który „spadał z głowy”. W XIX w. natomiast woda ze źródła leczyła oczy.

Malarz się wyparł

<!** Image 5 align=right alt="Image 173813" sub="Tzw. studzienka, czyli kapliczka
w Górce nad cudownym źródełkiem. Fot. Paweł Kędzia">Na ziemi dobrzyńskiej podobną rolę odgrywał bernardyński klasztor w Skępem, ośrodek kultu maryjnego znany od lat 90. XV w. Tu ufundowano klasztor i kościół Bernardynów, ponieważ Matka Boża objawiła się w 1495 r. pasterzom z okolic Skępego w postaci niezwykłego światła nad przydrożnym dużym kamieniem. Jak zapisano w kronikach: „Także pewien ubogi człowiek oświadczył po latach, że widział Najświętszą Maryję Pannę, która powiedziała mu, że miejsce to miłe jest Bogu i jej. Od tej pory szczególnym kultem otoczono ów kamień, na którym miały być widoczne stopy Matki Bożej”.

W latach 1495-96 zapanowała w okolicach zaraza. Do Skępego masowo przywożono chorych i notowano tam liczne wyzdrowienia. Sława cudownego kamienia rozeszła się szeroko. Zofia Kościelecka, córka kasztelana kruszwickiego, z wdzięczności za uzdrowienie jej chorych nóg przywiozła z Poznania figurę Matki Bożej - jej wizerunek odpowiadał wizji, którą miała Kościelecka. Znalazła tę figurę przypadkiem, w pracowni malarza, który wyparł się autorstwa rzeźby i stwierdził, że pojawiła się u niego... cudem.

Metrowej wysokości figura staneła w kaplicy i odtąd w Skępem notowano jeszcze więcej cudów i łask. W 1610 r. niewidomy Jakób z Lechmaniewa odzyskał wzrok, rok później bernardyn Paweł z Kazimierza odzyskał sprawność nóg i pozostawił tu swoje kule.

W Osieku Rypińskim, począwszy od XVII w., miały miejsce setki uzdrowień przy obrazie Świętej Rodziny. Podobnie było w Oborach przy figurze Matki Bożej Bolesnej, która trafiła tam w 1605 r. Przywieźli ją ze sobą karmelici bosi z konwentu w Bydgoszczy.

Do Topolna w Dolinie Dolnej Wisły w 1583 r. obraz Matki Bożej dopłynął Wisłą, według niektórych świadków na krze, zimową porą. Ludzie wyłowili go i umieścili w pośpiesznie zbudowanej prowizorycznej kapliczce. Szybko zyskał sławę cudownego. Niestety, parafialna „Księga cudów i łask” zaginęła w czasie ostatniej wojny, niemniej listę cudów udało się częściowo odtworzyć.

<!** Image 4 align=right alt="Image 173813" sub="Ta oryginalna figura Matki Bożej trafiła do Skępego w XV stuleciu z Poznania i szybko zasłynęła niezwykłym oddziaływaniem
na zdrowie modlących się przed nią osób. Fot. Małgorzata Chojnicka">W Kcyni w XVII w. pojawił się kult cudownego Pana Jezusa Kcyńskiego, związany z ozdrowieniem szlachcianki Wilczyńskiej, pochodzącej z Żurawiej. Prosząc o łaskę, obcięła ona swoje włosy i ofiarowała je Chrystusowi, pod którego wizerunkiem w kruchcie klasztornej modliła się. Po tym zdarzeniu choroba ustąpiła, a włosy złożone na głowie Chrystusa zaczęły rosnąć. W tym samym czasie niewidomy żebrak odzyskał tutaj wzrok. W trakcie uroczystego przenoszenia krzyża z kruchty do ołtarza bocznego przemówił niemowa. Od tego czasu rzeźba zyskała sławę. Dziś jest tylko historyczną ciekawostką, o czym świadczy parafialna informacja: „kult żywy był jeszcze w XIX wieku”.

Również do XIX w. żywy był kult Czarnego Krucyfiksu z kościoła św. Jakuba w Toruniu, gdzie w średniowieczu szczególnie chętnie zaglądali flisacy. Świadectwem są liczne srebrne wota za doznane łaski.

Pierwszy cud w Wąbrzeźnie wydarzył się w 1685 r. podczas przenosin obrazu Matki Bożej Niepokalanie Poczętej z kościoła w Kowalewie Pom. do wąbrzeskiej fary. Na polach, stratowanych przez rzeszę pielgrzymów towarzyszących tej procesji, drugiego dnia ponownie pojawiły się świeże kłosy. Zbiory z tych łanów miały być obfitsze niż z innych pól.

W kronikach parafialnych odnotowane są liczne uzdrowienia, których doznali modlący się przed wspomnianym wizerunkiem. Zdarzają się one i dziś, o czym zaświadczają napływające do parafii podziękowania. W latach 50. XX w. doliczono się 150 wot wokół obrazu. Kolejne, już złote, przetopiono na koronę, która obecnie ozdabia wizerunek.

Lek na epidemię

W XVII w. w regionie zasłynęły Markowice pod Inowrocławiem. W czasie zarazy cholery w 1630 r. przywieziono tam figurę Madonny, aby położyć kres epidemii. Statua umieszczona została w pałacu właścicieli wsi, Bardzkich. Kiedy ozdrowiała ich córka Marianna, rodzice ufundowali drewniany kościół, w którym została umieszczona figura. Cudownych uzdrowień przybywało. Pięć lat później specjalna biskupia komisja uznała 32 wydarzenia za cudowne. Tak rozpoczęło swoją karierę sanktuarium maryjne w Markowicach na Kujawach. Do dziś w kronikach klasztoru opisano ponad 300 cudownych uzdrowień.

W Pieraniu, także pod Inowrocławiem, w małym drewnianym kościółku za sprawą obrazu Matki Bożej Łaskawej pierwsze cuda odnotowano na początku XVIII w. Jak świadczą wpisy do „Księgi łask”, przeważnie ciężko chorzy wrócili do zdrowia, ale też w 1722 r. „wielmożna Zawadzka z Bronisławia odzyskała mowę”, a w 1726 r. „został wskrzeszony z martwych Ambroży, wyrobnik z Kobielic”.

Kościół w Rywałdzie Królewskim koło Radzynia Chełmińskiego znany jest z kultu figury Matki Bożej, trzymającej w ramionach małego Jezusa. Figura pierwotnie znajdowała się w przydrożnej kaplicy w Rywałdzie, w miejscu obecnego kościoła. Gdy przeniesiono ją do kościoła parafialnego w Radzyniu, w niewyjaśniony sposób wróciła do Rywałdu na dawne miejsce. Te cudowne przenosiny uznano za nadprzyrodzony znak wyboru miejsca szczególnego kultu. W 1930 r. uzdrowione tu zostało romskie dziecko, co wzmogło ruch pielgrzymkowy zwłaszcza tej społeczności z całej Polski.

Łaski otrzymane za pośrednictwem Madonny Rywałdzkiej w latach powojennych wymieniano podczas tradycyjnych uroczystości maryjnych. Ostatnia z nich miała miejsce w 1979 r.

Historie tych wszystkich miejsc w zadziwiający sposób pokrywają się, jakby poprzez naśladownictwo. Różne są tylko okoliczności i... umiejętność konstruowania ciągu dalszego.

Licheń też tak zaczynał

Oto ranny w bitwie pod Lipskiem w 1813 r. żołnierz Tomasz Kłosowski, kowal z Lichenia, ujrzał Matkę Bożą idącą po pobojowisku. Powiedziała mu wówczas, że zostanie uratowany i żeby postarał się o taki sam jej wizerunek, jaki właśnie widzi. Żołnierz szukał go 23 lata, nim znalazł we wsi Zgota, wracając z pielgrzymki z Częstochowy. Zawiesił obraz na sośnie w pobliżu Lichenia. Tam miejscowy pasterz miał kolejne objawienia. W 1852 r. przyszła zaraza. Na miejscu objawienia wielu ludzi zostało uzdrowionych. Do II wojny światowej w „Księdze łask” odnotowano ok. 3 tys. cudów. Dziś, dzięki staraniom miejscowych duchownych, Licheń ma największą świątynię w Polsce, a ludzie pielgrzymują do obrazu, przed wszystkim jednak po to, by zobaczyć nową bazylikę.

Inni proboszczowie nie byli tak przedsiębiorczy...

A dziś? Cuda nadal się zdarzają. Na przykład w Śmiłowie na terenie diecezji bydgoskiej w 2001 r. kamienny św. Jan podczas odsłonięcia tablicy, poświęconej Prymasowi Tysiąclecia, zmienił położenie swojej ręki. Jak twierdzą parafianie, zamiast trzymać jak dotąd ewangelię, obecnie dotyka prawą ręką czoła, żeby się przeżegnać...


Z roczników Serafickich

Objawienie z XI w., opisane w „Kronice Konwentu Ojców Bernardynów” w Górce koło Łobżenicy

„W roku 1079, po narodzeniu Chrystusa, Najjaśniejsza Maryja Panna raczyła się objawić nad studzienką obecnego cmentarza, nie w postaci wizerunku namalowanego czy rzeźbione- go, ale w żywej postaci, jaśnie- jącej niebieskim blaskiem, trzymając na łonie Boskie Dzieciątko. Studnia ta była wykopana przez pasterzy dla pojenia bydła. Objawienie to widział jeden z pasterzy, pilnu- jący swego bydła, który to przerażony tak wielkim blas- kiem, upadł na ziemię. A skoro podniósł oczy i ujrzał niewysłowiony majestat i chwałę Matki Bożej, z jak najwyższą czcią oddał Jej pokłon pełen uwielbienia, z jak największą pobożnością, na jaką mógł się zdobyć, starał się ją uczcić. To samo uczyniły nieme i nierozumne zwierzęta, klęcząc na ziemi i schylając swe karki dla uczczenia wielkiej Pani Nieba i Ziemi. Ponieważ dość długo trwało to święte widzenie, wspomnia- ny pasterz pobiegł do najbliż- szej wsi zwanej Rataje, oddalonej zaledwie o jedną milę włoską, i opowiedział przedziwne sprawy Boże. Stamtąd wielki tłum ludu przyszedł i zobaczył ciągle jeszcze klęczące bydlęta. Podajemy to według opowiadania starych miesz- czan Łobżenicy, posuniętych w latach i wielu szlachty - świadectwo zaprzysiężone, z dawien dawna podawane następnym pokoleniom, o niezwykłych łaskach i cudach Bogurodzicy, nie codziennie zsyłanych, lecz zaraz po niezwykłym objawie- niu Najświętszej Dziewicy nad studzienką cmentarną. Dlatego zewsząd ogromny tłum tak z sąsiednich wiosek, miast i powiatów jak i z dalszych okolic przybywał na to święte miejsce. Wielka rzesza ludzi zaczęła gromadzić się dla uczczenia Boga i Jego Najłaskawszej Matki w tym sanktuarium góreckim, a zaczerpnąwszy wody z tejże studzienki, liczni ślepi i inni kalecy z pomocą Bożą odzyskawszy zdrowie i siły, uleczeni wracali do swoich domów”.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska