Mniej ufa się komentarzom na Facebooku (51 proc.) i tym pod tekstami w internecie (46 proc.). Ktoś złośliwy mógłby tu dowcipkować, że nie ma nic dziwnego w tym, że w raporcie, przygotowanym przez Polskie Towarzystwo Badaczy Rynku i Opinii oraz Organizację Firm Badania Opinii i Rynku, to właśnie badania opinii publicznej wypadają najlepiej, ale przecież nie będziemy tu brnąć w złośliwości. W tym sondażu i tak Polacy mają aż niepokojąco dużo zaufania. Nawet w najmniej wiarygodnej kategorii - komentarze pod artykułami w sieci - tych, którzy ufają (46 proc.) jest więcej niż tych, którzy nie ufają (39 proc). Co charakterystyczne, zaufanie wobec społecznych aktywności w sieci jest w ogonie ocen.
Bardzo podobały mi się mapki Europy, zamieszczone w raporcie, analizującym zaufanie wobec różnego rodzaju mediów, opublikowanym w maju przez Europejską Unię Nadawców (EBU). Np. na mapie zaufania wobec radia prawie cała Europa jest zielona, bo temu medium nie ufa się tylko w wąskim pasku, ciągnącym się od Węgier, przez kraje byłej Jugosławii, po Grecję i Turcję. Mapka zaufania wobec telewizji jest bardziej zróżnicowana - ufa się jej w szerokim pasie środka Europy, od Skandynawii, przez Niemcy, Polskę, Czechy, Słowacje, Austrię, po Włochy. Brak zaufania przeważa w zachodniej części - od Wielkiej Brytanii, przez Francję, po Hiszpanię. Wiele tu podobieństw do mapy zaufania wobec prasy, też w środku kontynentu raczej się jej ufa, na skrzydłach już nie. Co ciekawe, jedyny kraj, gdzie stopień zaufania i braku zaufania jest wyrównany, to Polska. Jedyna jednobarwna, w całości czerwona mapka pokazuje zaufanie, a raczej powszechny, ogólnoeuropejski brak zaufania do mediów społecznościowych. Generalnie w badaniu EBU najlepiej wypada radio.
W innym jeszcze tegorocznym badaniu porównującym zaufanie do mediów, przeprowadzonym przez Kantar w czterech krajach: Brazylii, Francji, USA i Wielkiej Brytanii, najlepiej wypada prasa (72 proc. średnia dla czterech krajów) oraz telewizyjne kanały informacyjne (69 proc.). Najgorzej - znów sieci społecznościowe (33 proc.).
Jak widać, liderzy bywają różni, ale czarna owca - zawsze ta sama. Z jednej strony, pocieszający jest ten brak zaufania do „społecznościówek”, które stały się rajem dla szajbusów, fanatyków, manipulatorów i propagandystów wszystkich barw i stron. Z drugiej, przeraża, że to właśnie ten kanał komunikacji osiągnął tak gigantyczny sukces.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?