Lodowatym prysznicem dla zgromadzonych na wczorajszej sesji sejmiku okazała się prezentacja Koncepcji Przestrzennego Zagospodarowania Kraju 2030 i konsekwencji jej przyjęcia dla województwa.
<!** Image 3 align=none alt="Image 200102" sub="Radni sejmiku Krystian Łuczak (SLD) i Adam Banaszak (PiS) na wczorajszej sesji [FOT.: JACEK SMARZ]">Gdy omawiający ten dokument Antoni Pawski, dyrektor Kujawsko-Pomorskiego Biura Planowania Przestrzennego i Regionalnego, wymienił nieuwzględnione w koncepcji postulaty z naszego województwa, zapanowała konsternacja. Chodzi bowiem o tak ważne inwestycje, jak stopień wodny na Wiśle poniżej Włocławka i drogi wodne E40 i E70 (bydgoski węzeł wodny), na temat których nie ma żadnego zapisu. Poza tym większość inwestycji drogowych (łącznie z S5) i kolejowych wskazana została do realizacji dopiero w odległym, trzecim etapie koncepcji. <!** reklama>
- Możemy jednak zabiegać o przyspieszenie tych inwestycji - mówił Antoni Pawski, dodając na pocieszenie, że S5 wskazana jest w przyszłości nawet do przebudowy w autostradę.
W koncepcji znalazł się za to zapis o obowiązkowym zarządzaniu wodami opadowymi w Toruniu i Bydgoszczy, czyli o wprowadzeniu podatku od deszczu.
Gdzie ten lobbing?
Radni zastanawiali się, dlaczego w koncepcji, najważniejszym dokumencie strategicznym, jeśli chodzi o zagospodarowanie kraju, nadal mówi się o obszarach metropolitalnych, także w kontekście bydgosko-toruńskim, skoro prace nad ustawą wstrzymano.
Radny Stanisław Pawlak (Sojusz Lewicy Demokratycznej) pytał, dlaczego w sprawie stopnia wodnego i innych inwestycji zabrakło skutecznego lobbingu kujawsko-pomorskich parlamentarzystów.
- Jestem rozczarowany tym, czego w tym dokumencie nie ma - kontynuował krytykę radny SLD Jan Wadoń. Pytał, na jakim etapie propozycje wojewódzkie przepadły, jaki lobbing był podejmowany, gdzie zabrakło skuteczności i kto ponosi za to odpowiedzialność.
Janusz Niedźwiecki, radny PO, namawiał, aby zdecydowanie i jednym głosem przeciwstawić się marginalizacji regionu.
Silvana Oczkowska (PSL) zaproponowała zwołanie nadzwyczajnej sesji sejmiku i zaproszenie na nią przedstawicieli rządu i parlamentarzystów.
Czy zadziałali ekolodzy?
Marszałek Piotr Całbecki przyznał, że w dokumencie jest wiele sprzeczności z oczekiwaniami województwa. Przychylił się do pomysłu publicznej dyskusji na nadzwyczajnej sesji lub prezentacji z udziałem zaproszonych gości.
Antoni Pawski, odpowiadając na pytania radnych, przypomniał, że koncepcja ma horyzont czasowy do 2030 roku, a rząd zawiesił prace nad ustawą metropolitalną do 2020 roku. Do tego czasu miasta mogą działać w związkach komunalnych. Mówiąc o stopniu wodnym na Wiśle, stwierdził wprost: - Byliśmy pewni, że zapis będzie uwzględniony, ale lobby ekologiczne zadziałało. Dopóki gospodarka wodna będzie w Ministerstwie Środowiska, nie przebijemy się, bo środowiska ekologiczne mają tam duże wpływy.
Na pytanie Jana Wadonia, w sprawie prac prowadzonych przez Energę, która chce budować stopień poniżej Włocławka, co będzie z pozwoleniem na budowę, dyrektor Pawski odpowiedział, że jego zdaniem pierwsza batalia rozegra się już na etapie decyzji o uwarunkowaniach środowiskowych, nie wyklucza nawet, że dojdzie do arbitrażu Komisji Europejskiej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?