Rzeszów zwiększał swój obszar etapami, w latach 2006-2010 o siedem graniczących z nim sołectw. Jego powierzchnia zwiększyła się o 62 kilometry kwadratowe, a liczba ludności - ze 159 tysięcy mieszkańców do około 180 tysięcy.
Przegonili Poznań
Bardziej spektakularne są zmiany w Zielonej Górze. Ich inicjatorem był prezydent tego miasta Janusz Kubicki.
1 stycznia połączone zostały miasto i gmina Zielona Góra. W efekcie liczba mieszkańców Zielonej Góry wzrosła ze 118 tys. do 136 tys., a powierzchnia powiększyła się z 58 km kw. do 278 km kw. To miasto obszarowo stało się większe od Poznania. Oczywiście także od Torunia, który ma 115 km kw. powierzchni.
Mieszkańcy z przyłączonych gminnych terenów zyskali m.in. tańsze bilety komunikacji miejskiej. Pracownicy urzędu gminy dostali gwarancję zatrudnienia przez osiem lat. Dzięki fuzji Zielona Góra zwiększy dochody budżetowe, co z kolei ułatwi korzystanie z funduszy unijnych. Dodajmy, że w związku z połączeniem w Zielonej Górze w listopadzie nie odbyły się wybory prezydenta i Rady Miasta. Zaplanowano je na 15 marca.
Rozszerzenie granic planowano także w innych miastach, m.in. w Bydgoszczy. W Toruniu prowadzona przez „Nowości” dyskusja na ten temat rozgorzała mniej więcej 10 lat temu.
Od pół wieku bez zmian
Przypomnijmy, że po raz ostatni granice Torunia zostały rozszerzone w latach 70. XX wieku. Wówczas do miasta włączono Kaszczorek, Bielawy i część Grębocina.
W dyskusji 10 lat temu przewijała się propozycja, by Toruń powiększyć o Małą i Wielką Nieszawkę, Przysiek, Rozgarty, Stary Toruń, Różankowo, Łysomice, Ostaszewo, Papowo Toruńskie, Grębocin, Rogowo i Rogówko, Lubicz oraz Złotorię. Prezydent Michał Zaleski jako realne ocenił wówczas rozszerzenie granic miasta o tę ostatnią miejscowość i tereny wojskowe obok Podgórza.
Z wojskiem przez dekadę sytuacja się jednak nie zmieniła - nadal zajmuje wielki obszar. Z kolei w sprawie Złotorii, której spora część mieszkańców chciała przyłączenia do miasta, były bardzo wstępne rozmowy z samorządowcami gminy Lubicz. Efektów nie przyniosły.
A jak dziś ma się sprawa rozszerzenia granic Torunia? Czy nie warto do niej wrócić, skoro według prognoz Głównego Urzędu Statystycznego za 30 lat liczba torunian spadnie o kilkanaście-kilkadziesiąt tysięcy?
Inne są też argumenty Torunia. 10 lat temu mieszkańcy jego okolic wskazywali, że miasto ma za dużo swoich problemów, choćby brak drugiego mostu i tonące w błocie ulice na Wrzosach, lewym brzegu Wisły i w Kaszczorku, by mogło zająć się ich sprawami. Dziś ich nie ma.
Lepsza współpraca
Wizja rozszerzenia granic miasta ustąpiła jednak innej koncepcji, przewijającej się zresztą w dyskusji 10 lat temu i powstrzymującą decyzje w sprawie „wielkiego Torunia”. Wówczas nazywano ją metropolią bydgosko-toruńską. Teraz funkcjonuje jako Zintegrowane Inwestycje Terytorialne.
Publikowana poniżej wypowiedź prezydent Zaleskiego w sprawie rozszerzenia granic pokazuje, że właśnie na tę koncepcję stawia. W ramach ZIT Toruń ma współpracować, realizować projekty i sięgać po unijne pieniądze ze wszystkimi samorządami do niego przylegającymi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?