Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy poparzony toruński pomnik przyrody ma szanse przetrwać?

Szymon Spandowski
Szymon Spandowski
Tak wyglądał poparzony 450-letni toruński pomnik przyrody w poniedziałek 9 sierpnia
Tak wyglądał poparzony 450-letni toruński pomnik przyrody w poniedziałek 9 sierpnia Szymon Spandowski
Koncern PGE potwierdza: 21 lipca w sąsiedztwie dębu na Mokrem doszło do awarii ciepłociągu. Została ona usunięta następnego dnia. Gorąca woda zalewała więc korzenie drzewa przez co najmniej kilkanaście godzin.

Toruń. Pomnik przyrody nagle zaczął usychać

W piątkowych „Nowościach” pisaliśmy o dziwnej chorobie, jaka zaatakowała jeden z pierwszych toruńskich pomników przyrody, czyli 450-letni dąb, który rośnie na terenie Przedszkola Miejskiego przy ul. Dekerta. Drzewo nagle zaczęło usychać i gubić liście. Widać to przede wszystkim od strony wieżowca przy ul. Głowackiego.

Nagła niedyspozycja dębu, który na listę pomników przyrody został wpisany w 1970 roku (wcześniej trafił na nią tylko dąb z Winnicy) zaniepokoiła wielu mieszkańców Mokrego. Jeden z nich zwrócił uwagę na to, że kilka dni wcześniej niedaleko drzewa doszło do awarii ciepłociągu. Świadek pokazał ślad po wykopie i wspomniał, że gorąca woda wsiąkała w ziemię tuż przy pomniku. To właśnie z tej strony zaczęły schnąć liście. Jak już wspominaliśmy, spółka PGE potwierdziła, że pod koniec lipca doszło do wycieku.

„21 lipca pracownicy PGE Toruń zlokalizowali nieszczelność na sieci ciepłowniczej w rejonie budynku przy ul. B. Głowackiego 4-16 – czytamy w e-mailu przesłanym przez zespół prasowy spółki. - Do usunięcia nieszczelności przystąpiono następnego dnia, czyli 22 lipca, w godzinach porannych. Prace zakończono około godz. 16.30. Usuwanie nieszczelności łączyło się z wyłączeniem dostaw ciepła na potrzeby ciepłej wody użytkowej budynków mieszkalnych i obiektu przedszkola miejskiego nr 5 przy ul. Dekerta 27-35. Od tamtego czasu nie mieliśmy żadnych sygnałów z tego rejonu Torunia o problemach z dostawą ciepła”.

Jak daleko sięgają korzenie dębu?

Gorąca woda musiała się więc sączyć przynajmniej przez kilkanaście godzin, korzenie drzewa zostały poparzone.

- Awaria ciepłociągu przy ul. Dekerta nie była działaniem zamierzonym, dlatego trudno tu obwiniać firmę ciepłowniczą o ewentualne szkody, jakie wyciek mógł spowodować w otoczeniu – mówi Tomasz Kozłowski z Biura Ogrodnika Miejskiego. - Ciepłociąg, projektowany zapewne kilkadziesiąt lat temu, jest dość daleko od pomnikowego dębu, dlatego nawet doświadczeni dendrolodzy nie spodziewali się takiego wpływu na drzewo, tym bardziej że dęby mają korzenie wyjątkowo głęboko. Nie ma jednak badań naukowych dotyczących zarówno wpływu zmiany temperatury wód gruntowych na systemy korzeniowe drzew, jak i badań zjawisk zachodzących w glebach przekształconych przy budowie różnych obiektów: wysokiego bloku w sąsiedztwie, dużego pawilonu handlowego, mnóstwa sieci podziemnych.

W przypadku poparzonego pomnika przyrody z Mokrego gołym okiem jednak widać, że gorąca kąpiel mu zaszkodziła. Niestety, uschniętych liści na dębie przybywa. Obserwujemy drzewo każdego dnia i je fotografujemy. Poszkodowane są także inne drzewa rosnące w sąsiedztwie lipcowego wykopu.

Nie przeocz

Jakie kroki podjęli opiekunowie miejskiej zieleni?

- Objawy uszkodzenia systemu korzeniowego drzewa pojawiły się z opóźnieniem w stosunku do usunięcia awarii – dodaje Tomasz Kozłowski. - Po konsultacjach z ekspertem, który obejrzał dąb, ustaliliśmy, że musimy na razie czekać i obserwować reakcję drzewa. Każde pochopne działanie mogłoby w tej chwili zaszkodzić dębowi i osłabić jego już zachwianą odporność.

Awaria ciepłociągu przy pomniku przyrody nie była działaniem zamierzonym, co do tego nie ma wątpliwości. Nie jest to jednak pierwszy przypadek, gdy z powodu prac ziemnych umierają rosnące obok drzewa. Niemal dokładnie dwa lata temu pisaliśmy np. o 24 młodych dębach, jakie uschły po przeprowadzonej w sąsiedztwie wymianie ciepłociągu. Społecznicy, którzy akurat przygotowywali przekazany później prezydentowi raport na temat stanu posadzonych w ostatnich latach drzew oszacowali, straty jakie w tym przypadku poniosło miasto na 25 tysięcy złotych. Jak się ta sprawa skończyła?

- Przy ul. Olimpijskiej głęboki wykop spowodował obumarcie drzewek, choć poprowadzony został zgodnie z obowiązującymi przepisami – mówi Małgorzata Litwin z Wydziału Komunikacji Społecznej i Informacji UMT. - Sprawca szkody przyjął odpowiedzialność za powstałą sytuację i nasadził nowe drzewa i krzewy.

Takie problemy dotykają zieleń we wszystkich polskich miastach. W niektórych jednak władze starają się temu przeciwdziałać, wprowadzając np. opracowane przez specjalistów wytyczne dotyczące tego, jak należy prowadzić inwestycje w sąsiedztwie zieleni.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska