MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Darcy Ward wytrzymał presję

JP, PB
Trzypunktowym zwycięstwem Unibaksu zakończył się pierwszy finałowy mecz Enea Ekstraligi. Przed rewanżem jednak w lepszych humorach są zielonogórzanie.

Trzypunktowym zwycięstwem Unibaksu zakończył się pierwszy finałowy mecz Enea Ekstraligi. Przed rewanżem jednak w lepszych humorach są zielonogórzanie.

<!** reklama>

W parkingu poczynania kolegów obserwował Chris Holder:
- Strasznie ciężko jest oglądać zmagania kolegów i nie mieć możliwości, by im pomóc na torze. Cieszę się ze zwycięstwa naszej drużyny, bo przecież Zielona Góra jest niezwykle mocną ekipą. Mam wielką nadzieję, że za tydzień na wyjeździe dokonamy czegoś wyjątkowego. Wygrana byłaby czymś fantastycznym. Wprawdzie mamy tylko trzy punkty zaliczki, ale tak naprawdę w finale nie ma znaczenia, czy to jest 10 punktów, czy trzy. Wygraliśmy i to rywale muszą się starać o odrobienie strat, a my będziemy musieli im w tym przeszkodzić. Wielka presja ciążyła na Darcym Wardzie, ale wytrzymał to znakomicie i spisał się rewelacyjnie. Mam nadzieję, że za tydzień zrobi to samo, co w ostatnich dniach w Częstochowie i Toruniu.
Przeprosił Patryka
Dużo działo się z udziałem Adriana Miedzińskiego. Uczestniczył w dwóch kolizjach.
- To jest finał, a naszym rywalem jest najsilniejsza drużyna - twierdził Adrian. - Dodatkowo musimy sobie radzić bez Chrisa. W ogóle na 21 meczów w tym sezonie, tak naprawdę tylko w pięciu jechaliśmy w pełnym składzie, a mimo to mamy finał i wygraliśmy pierwsze spotkanie. Mamy trzy punkty zapasu i nie wiadomo, czy można mówić, czy to mało, czy dużo, bo przegramy rewanż w głowach. Po prostu trzeba pojechać do Zielonej Góry i walczyć tam o jak najlepszy wynik. Na tamtejszym torze różnie nam wychodziło - raz lepiej raz gorzej - ale ogólnie nie jest tam źle. W siódmym biegu chciałem przeskoczyć przed przednie koło motocykla Patryka Dudka, ale nie udało się bo jechał za blisko mnie. To była ewidentnie moja wina. Przeprosiłem Patryka za to zajście. Potem, w 13. wyścigu, Jabłoński zrobił to samo, tylko że to ja leżałem. Takie jest życie, nie mam pretensji, bo takie sytuacje się zdarzają w ferworze walki. Najważniejsze, że nic nikomu się nie stało. Mam tylko otarty naskórek, bo tylne koło motocykla Jabłońskiego przejechało po mojej ręce.
Niemal perfekcyjnie jeździł Darcy Ward. Podobnie jak w Częstochowie, przegrał tylko z jednym rywalem.
- Dziś znów przytrafiła mi się niecodzienna sytuacja, gdy podniosło mi motocykl - mówił Darcy. - Tak to czasem bywa, gdy za mocno się chce. Na szczęście w porę opanowałem maszynę i skończyło się na lekkim strachu. Przez wiele spotkań w ostatnim czasie mocno męczyłem się na toruńskim torze, nie mogłem trafić z dobrym ustawieniem sprzętu. Dobrze, że to już poza mną. Po raz pierwszy w tym sezonie zanotowałem tak dobry występ na Motoarenie i mogę być zadowolony ze swej zdobyczy punktowej. Cieszę się też, że udźwignąłem tę presję, która ciążyła na moich barkach. Było dobrze. W rewanżu będziemy drużyną skazywaną na pożarcie, ale pamiętajmy, że raz już w tym roku tam wygraliśmy. Możemy pokusić się o powtórkę. Będzie niezwykle ciężko, ale damy z siebie wszystko.
Menedżer Unibaksu Sławomir Kryjom jeszcze wierzy w swój zespół.
- Z perspektywy czasu można śmiało stwierdzić, że spotkały się dwa bardzo silne zespoły. Przed rewanżem na pewno nie stoimy na straconej pozycji. Pojedziemy do Zielonej Góry walczyć i będziemy chcieli tam wygrać. Nasi zawodnicy lubią tam się ścigać. W tym roku już raz udowodniliśmy, że stać nas na zwycięstwo w Zielonej Górze. Na pewno będziemy solidnie przygotowani. Uważam, że losy tytułu mistrzowskiego rozstrzygną się dopiero w ostatnim biegu. A w pierwszym meczu od początku wszystko układało się po naszej myśli - mieliśmy już 10 punktów przewagi. Wykluczenie Adriana Miedzińskiego, defekt Kamila Brzozowskiego podcięły nam skrzydła. Ale mamy sytuację kadrową taką, a nie inną. Wprawdzie zdobyliśmy na „zetzetce” 10 punktów, ale na biegi nominowane już Chrisa zabrakło. Mimo to nie będziemy ryzykowali postawieniem w Zielonej Górze na Ryana Sullivana.
Zawodnicy Stelmetu Falubazu, choć wynik, jaki osiągnęli, daje im dużą szansę na złoty medal, też trochę narzekali.
- Nie wyszło mi najlepiej to spotkanie - przyznał Andreas Jonsson. - Czegoś mi brakowało, coś przeoczyłem w ustawieniach motocykli i to od samego początku spotkania. W trakcie meczu pracowaliśmy nad sprzętem, była lekka poprawa, ale w ostatnim wyścigu przyjechałem na końcu, co mnie bardzo zmartwiło. Zdecydowałem się na zmianę motocykla i to był błąd. Mecz przegraliśmy trzema punktami, ale uważam, że jest to do odrobienia w następną niedzielę. A czy tak się stanie, trzeba poczekać i zobaczymy.
Nie ma przepaści
- Po pierwszym spotkaniu finałowym nie ma wielkiej przepaści punktowej między naszym drużynami - dodał Jarosław Hampel. - Wiedzieliśmy, że w Toruniu nie będzie łatwo, że gospodarze doskonale wiedzą, jak jeździć na tutejszym torze. Biorąc to pod uwagę myślę, że wynik jest całkiem OK. Rewanż w Zielonej Górze na pewno też będzie zacięty. Mimo że w pewnym momencie przegrywaliśmy już 10 punktami nie było żadnej nerwowości w naszej drużynie czy paniki, było spokojnie. I dobrze, bo w końcówce powalczyliśmy o lepszy wynik i to osiągnęliśmy. Zazwyczaj dobrze mi się jeździło w Toruniu, dziś miałem dobre starty, ale nie mogłem odpowiednio rozpędzić się na dystansie. Wszystkie moje biegi nie były na 100 procent, nie mogłem nawiązać bezpośredniej walki, bo mój motocykl nie chciał gonić do przodu.
„Nie” dla kibiców
Niestety, wszystko wskazuje na to, że na rewanżowym meczu zabraknie kibiców z Torunia. Zielonogórski klub wydał w tej sprawie oświadczenie. Czytamy w nim: „Ze względu na fakt, iż klub z Torunia nie wziął odpowiedzialności za swoich kibiców, mimo iż zaproponowaliśmy im bilety po 20 złotych (...), postanowiliśmy zrezygnować z sektorów buforowych i udostępnić sektory H3, H4 I H5 kibicom z Zielonej Góry. Jest nam niezwykle przykro, że grupy zorganizowane z Torunia nie będą miały swojego sektora (...).”
- Zielonogórzanie zwrócili się do nas o to, żebyśmy wzięli odpowiedzialność za swoich kibiców - wyjaśnia prezes Unibaksu Mateusz Kurzawski. - Niestety, trudno, żebyśmy odpowiadali za to, co zrobią kibice z młyna. Szkoda, że tracą na tym zwykli sympatycy żużla. Decyzja klubu z Zielonej Góry była nie fair. Nigdy w tym sezonie nikt nie żądał od nas wzięcia odpowiedzialności za kibiców, my też tego nie wymagaliśmy. W tym przypadku chyba chodzi o biznes. Dzięki temu, że nie będzie kibiców z Torunia, nie trzeba będzie utworzyć strefy buforowej. A to około tysiąc dodatkowych miejsc na trybunach. Jak sobie przemnożymy to razy cenę biletu, odpowiedź wydaje się oczywista.(pb)

Oceniamy torunian po meczu z Falubazem

Darcy Ward - 6 (w skali 1-6). W dwóch ostatnich meczach pokazał wyborną formę. W 12 wyścigach przegrał tylko z dwoma rywalami
Tomasz Gollob - 5+. Niemal idealny występ, szkoda tylko 11. biegu i porażki 1:5
Adrian Miedziński - 4+. Może nie znakomity, ale dobry występ
Paweł Przedpełski - 3. Widać, że ma wciąż kłopoty ze sprzętem. Walczył ambitnie, ale na dystansie nie mógł wiele zdziałać 
Kamil Brzozowski - 2. Wygrał z Jonasem Davidssonem - i to wszystko
Emil Pulczyński - 1. Nie zdobył żadnego punktu na swoim torze, szkoda, bo przewaga przed rewanżem mogłaby być wyższa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska