Zwycięstwo przedłuży szansę na zajęcie trzeciego miejsca i uniknięcia w półfinale Grunwaldu. Porażka pokrzyżuje szyki i mocno ograniczy możliwości awansu.
Szansa dla zmienników
Mimo dziewięciu punktów zdobytych wiosną i wyrównanej, choć przegranej walki z Grunwaldem, optymizm w ekipie Pomorzanina przed wyjazdem do Gniezna jest umiarkowany. Wszystko przez kontuzje i choroby, jakie przytrafiły się czołowym zawodnikom środka pola.
[break]
Maciej Zieliński na pewno w niedzielę nie zagra ze względu na uraz pachwiny. Bartosz Żywiczka ma naderwany mięsień prawej nogi i zmuszony jest do dwutygodniowej przerwy w treningach. Z kolei Michał Raciniewski zachorował na anginę. Problemy z pachwiną ma także Rafał Szrejter, ale on, w przeciwieństwie do kolegów, brał udział w treningach.
- Mamy szeroką kadrę, dlatego jest kim ich zastąpić - uważa trener Andrzej Makowski. - Liczę też na dodatkową mobilizację pozostałych zawodników, bo będzie to dla nich szansa na pokazanie się. Dobrą wiadomością jest powrót Karola Szyplika i Rafała Kamińskiego.
Szyplik miał szansę, by zagrać w miniony weekend przeciwko Warcie Poznań, jednak nie czuł się wówczas jeszcze zbyt pewnie po kontuzji uda.
- Teraz z nogą jest już wszystko w porządku - twierdzi napastnik Pomorzanina. - W minionym tygodniu trenowałem już na pełnych obrotach i w niedzielę wystąpię przeciwko Startowi.
Solidna praca
W ostatnich latach Pomorzanin miał znakomitą passę z gnieźnianami. Skończyła się ona w ubiegłorocznym meczu o brązowy medal. Wtedy to Start wygrał po dogrywce i mógł cieszyć się z trzeciego miejsca w Polsce. Ale w tym sezonie znów torunianie potrafili znaleźć sposób na rywali.
Jesienią wygrali na swoim boisku 4:2. A jednak to gnieźnianie są wyżej w tabeli i mają pięć punktów więcej niż Pomorzanin.
- Rzeczywiście, Start w tym sezonie stoi wyjątkowo wysoko, nie pamiętam kiedy ostatnio mu tak dobrze szło w sezonie zasadniczym - powiedział trener Makowski. - Świadczy to o solidnej pracy, jaka wykonywana jest w tym klubie oraz o wyjątkowej mobilizacji zawodników.
- Wiemy, o co walczymy i dążymy do tego ze wszystkich sił - uważa szkoleniowiec Startu Jakub Stranz. - Tak, jak Pomorzanin i AZS AWF, chcemy być na koniec rundy zasadniczej na drugim lub trzecim miejscu, by nie wpaść na Grunwald. Dlatego zdaję sobie sprawę z tego, że niedzielny mecz będzie za sześć punktów. Wszystko wskazuje na to, że zagramy w najmocniejszym składzie, jakim obecnie dysponujemy.
Także w toruńskiej drużynie mobilizacja jest bardzo duża. Limit błędów i wpadek został wyczerpany już jesienią. Teraz więc na kolejne straty punktów nie może sobie pozwolić.
Jadą po zwycięstwo
- Dlatego jedziemy do Gniezna po zwycięstwo - powiedział trener Makowski. - Chcemy bezpiecznie zakwalifikować się do play off, a potem powalczyć o jak najwyższe cele, bo wiemy już, że turniej finałowy odbędzie się w Toruniu. Myślę, że w niedzielę nie jesteśmy bez szans, choć to Start jest wyżej notowany i to on będzie faworytem.
Początek spotkania w Gnieźnie o godzinie 12.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?