Dwie wieści od naczelnika [KRONIKA TORUŃSKA]

Otóż prezes Jarosław Kaczyński stwierdził, że kandydatami PiS w wyborach będą ludzie młodzi, „którzy wykazują wielką energię”. Czyżby docenił lans wiceprezydenta Torunia Zbigniewa Rasielewskiego, radnego Michała Jakubaszka i innych tzw. młodych przed czterdziestką? W kuluarach samorządu Torunia krąży przecież opinia, że w PiS każdy z tego grona jest gotów być kandydatem swej partii na prezydenta miasta. Odpada tylko były wiceprezydent, a dziś radny Ludwik Szuba, bo jest już w wieku emerytalnym. Tyle że jest i dla nich zła wieść - naczelnik stwierdził przecież, że nie będzie tzw. dwukadencyjności wstecznej, a limit dwóch kadencji na najważniejszych stołkach w samorządach będzie liczony od najbliższych wyborów, czyli najprawdopodobniej od jesieni 2018 roku. Czyli znów bardzo realna stała się walka o kolejną kadencję prezydenta Torunia Michała Zaleskiego. A dla ludzi PiS oznacza to zderzenie ze ścianą. Wie coś o tym wiceprezydent Rasielewski, który raz już zdecydował się na walkę z szefem. I sam ustawił się w niej w roli uczniaka. Ponoć drugi raz nie ma na to ochoty.

W czwartek zjechał do Torunia szef PO Grzegorz Schety-na. Część Polaków twierdzi, że to partia bez programu i tylko w kółko straszy PiS-em. A tu proszę - Grzegorz Schetyna przyjechał, by w Toruniu i okolicy debatować o programie „Platforma Obywatelska 2.0”! Znalazł też czas, by w towarzystwie lidera PO w regionie posła Tomasza Lenza i marszałka Piotra Całbeckiego odwiedzić prezydenta Zaleskiego. Niestety, po spotkaniu nie pojawiła się informacja, czy poseł został przedstawiony prezydentowi jako konkurent w najbliższych wyborach na najważniejszy fotel w mieście. Swoją drogą PO zapowiadała, że kandydatów na prezydentów 50 miast przedstawi w lipcu, a już są pogłoski, że zrobi później, bo jesienią ma wewnętrzne wybory. Czyli typowo dla niej.

W tej sytuacji najbardziej wiarygodnie wypadła chyba ostatnia część pobytu Grzegorza Schetyny, czyli wizyta w Arenie Toruń na półfinałowym meczu Polskiej Ligi Koszykówki Polskiego Cukru z Energą Czarnymi Słupsk. W końcu w latach 90. był on twórcą potęgi koszykarzy z Wrocława, gdy była „cała Polska w cieniu Śląska”. Ach, te pamiętne boje Śląska Wrocław z Nobilesem/Anwilem Włocławek, w których gwiazdor włocławian, Igor Griszczuk straszył sędziów mafią białoruską...

Od początku maja żyjemy w Toruniu z pomysłem SLD, by ulicę Armii Ludowej na lewobrzeżu przemianować na Julka Nowickiego. Tego samego Juliana Nowickiego, który zginął postrzelony przez policję w 1936 roku i kiedyś miał tablicę pamiątkową w centrum miasta. Teraz szef SLD w Toruniu i okolicy Marek Jopp przekreśla ustalenia historyków ze słusznie minionej epoki i twierdzi, że nie ma dowodów na komunizm Julka. No, to może jest okazja, by korzystając z pięknej pogody, zebrać partyjny aktyw na sobotnim czynie społecznym, wziąć dłuta, szlifierki czy inny sprzęt i zabrać się za tablicę na grobie Nowickiego na cmentarzu na Koniuchach. Bo na jej szczycie jest napisane: „członek Komunistycznej Partii Polski”. Być może ludzie tzw. lewicy o tym nie wiedzą, bo za rzadko tam się pojawiają.

NowosciTorun