Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dziekan wydziału prawa popełnił plagiat?

Alicja Cichocka
Alicja Cichocka
Uniwersytecki prokurator zarzuca prof. Justyńskiemu naruszenia zasad rzetelności i dobrych obyczajów w nauce

<!** Image 3 align=none alt="Image 214850" sub="Wczorajsza wypowiedź prof. Andrzeja Tretyna (na zdjęciu z lewej, obok Marcin Czyżniewski, rzecznik UMK) to pierwsza tak mocna i zdecydowana reakcja rektora UMK w sprawie prof. Tomasza Justyńskiego
[Fot.: Jacek Smarz]">

Rektor UMK, prof. Andrzej Tretyn zapowiada, że zawiesi w prawach nauczyciela akademickiego podejrzanego o plagiat dziekana wydziału prawa prof. Tomasza Justyńskiego.

- Decyzję podpiszę jednak dopiero wtedy, gdy sprawa trafi do komisji dyscyplinarnej (uczelniany sąd przyp. red.) - zapowiada rektor UMK Andrzej Tretyn. Sprawą na razie zajmuje się uniwersytecki prokurator, rzecznik dyscyplinarny, profesor Bogusław Sygit. Dochodzenie jest na finiszu. <!** reklama>

Przypomnijmy. Profesor Tomasz Justyński, dziekan Wydziału Prawa i Administracji UMK jest podejrzewany o plagiat. Sprawa wypłynęła w zeszłym roku, gdy ksiądz Mirosław Kosek dopatrzył się w jego „książce profesorskiej” zbytnich podobieństw do monografii niemieckiej badaczki Nataschy Schulze. Zarzucił toruńskiemu profesorowi, że w swojej pracy korzystał z niej częściej niż wynikałoby to z liczby odwołań.

Rzecznik dyscyplinarny sprawę przeanalizował i sformułował zarzut naruszenia zasad rzetelności i dobrych obyczajów w nauce. Wnioskuje o karę nagany dla profesora Tomasza Justyńskiego. Dużo boleśniejsze dla podejrzanego dziekana może okazać się zawieszenie w prawach nauczyciela akademickiego. - Na czas procesu prof. Justyński nie mógłby wykładać ani pełnić żadnych funkcji, także dziekańskich - informuje rzecznik UMK, Marcin Czyżniewski.

Sytuacja może się zmienić, gdyby się okazało, że rzecznik dyscyplinarny popełnił błędy formalne lub pojawiły się mocne dowody rozstrzygające na korzyść prof. Justyńskiego. Jak podaje rzecznik UMK, wniosek z zarzutami jest gotowy, ale zgodnie z procedurą, zanim trafi do komisji, profesor Justyński może się do nich odnieść.

Nagły zwrot w sprawie podejrzanego o plagiat dziekana prawa z Torunia jest o tyle zaskakujący, że początkowo rzecznik dyscyplinarny zawiesił postępowanie, tłumacząc to trwającym postępowaniem w prokuraturze. Uznał, że dwa równoległe postępowania nie mają sensu. Po tym, jak sprawę nagłośniła telewizja TVN, rektor kazał wznowić postępowanie. Prof. Andrzej Tretyn przekonywał w „Nowościach”, że nacisków nie było, za to pojawiły nowe okoliczności. - Okazało się, że postępowanie w prokuraturze będzie bardzo długo trwać, nawet rok i dłużej. Nie było w tym żadnej gry i wpływów - twierdził rektor Tretyn.

Wczorajsza wypowiedź to pierwsza tak mocna i zdecydowana reakcja rektora w tej sprawie. Jeśli prof. Tretyn podpisze decyzję, prawnicy pozostaną bez dziekana. Pełniącego obowiązki w zastępstwie wskaże rektor. Prof. Justyński nie odbierał wczoraj telefonu. W publicznych wypowiedziach odpierał oskarżenia księdza, nazywając je pomówieniami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowosci.com.pl Nowości Gazeta Toruńska